Zamknij

Irlandzki Toruń? Co mają wspólnego mieszkańcy Torunia z Dublinem? Przekonajcie się!

13:00, 14.07.2017 Anita Świątkowska
Skomentuj Fot. Archiwum prywatne Fot. Archiwum prywatne

Co ma wspólnego Toruń, festiwal Celtycki Gotyk i Irlandia? Zielone piwo? A może skoczna muzyka taneczna? Albo historia? Wspólnym mianownikiem jest przede wszystkim Katarzyna Tomaszewska, aktualnie przewodnik po Toruniu.

Czy Toruń potrafi się promować? Powinniśmy brać przykład z Irlandczyków?

Czasami przykro mi się robi, jak turyści nie tylko ci z zagranicy, ale i z Polski mówią, że są zaskoczeni Toruniem. Nie spodziewali się, że to tak piękne i atrakcyjne miasto. My dopiero uczymy się promować Polskę. Na co dzień staram się to zmienić, oprowadzam, pokazuję opowiadam. Moją pracę traktuję jako moją misję. Natomiast książka, którą dopiero, co wydałam jest moim długiem wdzięczności dla Dublina, miasta, które mnie przyjęło z otwartymi ramionami i uczyniło ze mnie przewodnika, a także spełniło moje marzenia o dziennikarstwie. Weduta. Subiektywny miniprzewodnik po Dublinie to jak sam tytuł wskazuje-weduta, czyli panorama, obraz miasta i to subiektywy. Zdradzam tam wiele sekretów, znanych tylko przewodnikom. 

Czy z książki dowiemy się czegoś nowego, czego mieszkańcy naszego miasta nie wiedzą o Dublinie i Irlandii?

Dublin, w mojej książce jest przede wszystkim miastem, co w moim pojęciu jest mieszaniną budynków, uliczek, ludzi i ciekawych historii. Miasto to przestrzeń i urbanistyka istniejąca w czasie. Miasto to continuum, czyli to, co było jest i pewnie będzie – śmiech. Są tam ludzie, którzy byli i je tworzyli, jak np. panie z przed wieków o makijażach z wosku. Miały one wyglądać pięknie, ale dodatkowo jeszcze musiały dbać, aby żar kominka go nie popsuł.  

Jakie są podobieństwa i różnice pomiędzy byciem przewodnikiem tu, w gotyckim mieście, a tam daleko, w zielonej Irlandii? 

W Irlandii najważniejszą rolą przewodnika było zabawienie turysty. Ludzie przebywający na wakacjach chcą się czegoś dowiedzieć i zobaczyć, ale ma to być przekazane tak by turysta nie był zmęczony natłokiem informacji. Pamiętam jak zaczynałam pracę, mój koordynator mi mówił: „Tylko pamiętaj, jak oprowadzasz turystów ze Stanów, to ogranicz informacje przekazywane im o połowę”. W Irlandii istnieje mit, że Amerykanie to tylko przyjemności typu „Disneyland”. Miało być prosto, miło, przyjemnie i zabawnie. Nie mówiło się im np. o epidemii dżumy, o głodzie w Irlandii itp. Kiedyś zaczepiła mnie kobieta Irlandka, która nie mogła zrozumieć, dlaczego Polka oprowadza ją – Irlandkę, po muzeum historii Dublina. Pokazałam jej wtedy jeden z artefaktów – polską ciżemkę. Opowiedziałam o tym, że nasze polskie średniowieczne ciżemki nosili wszyscy jej bogaci rodacy. Kobieta się trochę „zapowietrzyła” i już do końca zwiedzania nie zadawała żadnych pytań. Turyści w Irlandii bardzo chcieli zobaczyć wreszcie „tego Irlandczyka”, jedn k nie było to łatwe, bo w tym dziś wielokulturowym kraju, nawet po Dublinie oprowadzałam ich ja – Polka. Ludzi przeważnie interesują podobne rzeczy, te bliskie każdemu, a o których mało się mówi jak np. jak wyglądała średniowieczna toaleta. U nas w Toruniu jest osiołek, który służył do karania niesubordynowanych żołnierzy. W Dublinie sprawcę pożaru miasta wrzucano do ognia, nikt się nie patyczkował, ani w Toruniu ani w Dublinie. 

Chwilę temu ukazała się Twoja debiutancka książka: Weduta. Subiektywny miniprzewodnik po Dublinie, co możemy w niej znaleźć ciekawego?

W mojej książce opisuje te zabytki stolicy Irlandii, które są bardzo interesujące, a przeważnie pomijane w większości publikacji. Jest to doskonałe dopełnienie, przeciętnego przewodnika. Książkę czyta się trochę jak powieść, chciałam uniknąć lakonicznej formy, która w skrócie ma opisać zabytek, przed którym stoimy. Chciałam, aby czytelnik  „zanurzył się” w Dublinie jak w rzece. Nie musimy w nim być, aby o nim czytać. Myślę, że dużą zaletą jest mała objętość książki, pozwala to na wrzucenie jej do plecaka, czy też pełnej już innych, „niezbędnych rzeczy” damskiej torebki. Wiecie, że w Dublinie jest siedziba masonów, Dom Polski i wiatrak bez skrzydeł?

(Anita Świątkowska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%