Zamknij

Pod prąd na rondzie, gaz zamiast hamulca, czyli jazda"elką" po Toruniu. Tak wygląda dzień z życia kursanta i instruktora

20:00, 01.06.2017 POG
Skomentuj Jakie są Wasze historie z kursów nauki jazdy i samego egzaminu? Fot. depositphotos Jakie są Wasze historie z kursów nauki jazdy i samego egzaminu? Fot. depositphotos

Godzina 4.30, dzwoni budzik. Wstaję z trudem, bo przecież tak naprawdę to jeszcze środek nocy. Szybki prysznic, zęby, koszulka i spodnie, ułożenie włosów - na śniadanie już nie wystarczyło czasu. Wychodzę na tramwaj. Po ok. 20 minutach jestem na miejscu. Duży plac, a tam stoi „moja” toyota yaris. Wybija 6 - zaczynam jazdę „elką” po mieście.

- Lusterka, światła, pasy… i powoli włączamy się do ruchu - dodaje instruktor jazdy, pan Zbyszek. To emerytowany wojskowy, który nie potrafi usiedzieć w miejscu. Wszędzie go pełno, łapie od razu dobry kontakt z kursantem. Jest opanowany, a to chyba najważniejsza cecha w tym zawodzie.

Daleko mi do Kubicy czy Hołowczyca - ale staram się, chociaż dosyć często słyszę komentarze: „Magda! No co się stało?! Dziś jeździsz jak patałach!” W sumie przyznaje rację, bo kto normalny jedzie na rondzie w lewo (od razu w lewo, czyli pod prąd)? Ale wyłączając „chwilowe zaćmienie umysłu”, ogólnie nie jest źle. I tak sobie jeździmy od jednego ronda do drugiego, a komendy typu: „jedź prosto”; „skręć w lewo”; „zwolnij”, są urozmaicone opowieściami o kursantach. Tego lubię słuchać najbardziej.

[WIDEO]89[/WIDEO]

- Bo jedzie taki jeden z drugim i myśli, że wszystkie rozumy pozjadał i już czuje się jak król szos - zaczyna pan Zbyszek. - Jednym z najczęstszych błędów podczas jazdy po mieście jest niezastosowanie się do sygnałów świetlnych, czyli po prostu wjazd na skrzyżowanie na czerwonym świetle. To bardzo poważny błąd, który w ogóle nie powinien się zdarzać przyszłym kierowcom. Ale to jeszcze nic. Ostatnio jeździłem z taką jedną blondyną, która tak zestresowała się górką, że zjeżdżając z niej, pomyliła pedały, zamiast hamulca był gaz, a auto zatrzymało się na bramie. Na kolejnej jeździe zapytała się, ile obrotów kierownicą ma wykonać, kiedy chce skręcić.

[ZT]8278[/ZT]

Instruktorzy oraz egzaminatorzy z WORD też nie są bez skazy (kto bez winy niech pierwszy rzuci kamień, prawda?). Tylko na nieszczęście osób egzaminowanych, zazwyczaj to właśnie do nich należy ostatnie słowo. Kursant ma niewiele do powiedzenia…

- W czasie egzaminu na mieście (zdany egzamin), egzaminator kazał mi zajechać na stację, wrzucić na luz, wyłączyć światła, wyłączyć silnik, zaciągnąć awaryjny, rozpiąć pasy. Myślę sobie, że nie zdałem. Tylko co było nie tak? - opowiada Łukasz, kierowca z 15-letni stażem. - Egzaminator zamiast "podać wyrok", prosi, by chwilę poczekać, wyciąga ze schowka jakieś brudne talerze i wychodzi. Patrzę, a tam obok stoi jakiś bar... No facet chyba głodny był.

- Na pierwszym egzaminie wziąłem od razu kasę, żeby w razie czego się zapisać na drugi. Pieniądze miałem luźno w kieszeni i podczas wstępnych formalności, jak pokazanie dokumentów, siedziałem na miejscu pasażera i pieniądze wypadły mi z kieszeni na fotel. Przez cały egzamin egzaminator na nich siedział. Zorientowałem się, że ich nie ma dopiero po wyjściu z samochodu, po egzaminie. Ciekawe, co sobie ten pan pomyślał… - dodaje z uśmiechem Michał, kierowca od pięciu lat.

- Gdy zdawałam prawo jazdy, przez cały dzień było słonecznie (zima), teoria zaliczona z jednym błędem. Pomijając czas czekania między teorią, a jazdą wydawałoby się, że wszystko było w porządku - opowiada Weronika, kierowca z 7-letnim stażem. - Kiedy przyszła pora na mnie, pogoda spłatała mi takiego figla (atak zimy, śnieżyca), że na znakach poziomych nie można było polegać, ponieważ nie było ich w ogóle widać! Egzaminator czepiał się, że za mało dynamicznie jeżdżę. Na co mu odpowiedziałam, że dostosowuję prędkość jazdy do panujących warunków na drodze: płatki śniegu wielkości kurzego jajka, wycieraczki włączone jakby na zewnątrz była ulewa, a i tak prawie nic nie było widać. Więcej uwag nie miał (odpowiedź chyba mu wystarczyła). To było moje trzecie podejście - ale na szczęście ostatnie.

Pan Zbyszek (i jego koledzy instruktorzy) radzą, aby zdający na prawo jazdy przede wszystkim dobrze się nastawił do egzaminu.

- Zdaję sobie sprawę, że ludzie stresują się naprawdę błahostkami. Opanowanie i dobre nastawienie to przepis na sukces. Najważniejsze, aby kursanci myśleli o tym, żeby jak najlepiej pojechać, wtedy jest największa szansa na wynik pozytywny. Ludzie bardzo często myślą tylko o tym, aby zdać egzamin. A to błąd. Kolejnym jest stosowanie wszelkich leków, czy to uspokajających, czy pobudzających. Wypiją hektolitry melisy, czy nałykają się jakiś pastylek na „pobudzenie mózgu”, a później dochodzi do cyrków na drodze.

„Mój” instruktor pociesza też przyszłych i świeżych kierowców. Jego zdaniem często zdarza się, że jeżdżą oni lepiej i ostrożniej niż kierowcy z wieloletnim stażem.

- Poprawnej techniki kierowania nauczysz się z czasem, teraz skup się na drodze - mówi instruktor. - Obserwuj to, co się dzieje i reaguj. Kierowcy nie lubią patałachów, szczególnie jak spieszą się do pracy.

Na zegarku 8 - koniec jazdy. Parkuję na placu, podpisuję listę i (choć tego nie mówię głośno) cieszę się, że to już koniec. Teraz tylko egzamin. Oby z wynikiem pozytywnym.

Drodzy Czytelnicy, a jakie są Wasze historie z kursów nauki jazdy i samego egzaminu?

(POG)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

Magda!Magda!

5 0

hahahahahha! usmaiałam sie niezle :D dobry tekst! nie jeżdze co prawda pod prad na rondzie, ale ostatnio zatrzymałam się na zielonym świetle (nie pytajcie czemu?); no i jezdze z genialnym instruktroem! pan Tomasz! polecam :D 08:37, 02.06.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

Marek SMarek S

0 0

Każdy się uczył,popełniał błędy.Nie rozumiem,po co L ma Kociewskiej zawracają na 3 razy,Yariski na raz zrobią,jest szeroko,dużo miejsca,to kursant na zwykłym parkingu,stwierdzi że nie zmieści się. 20:36, 09.07.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%