Zamknij

16 lat, debiut i od razu trzy punkty. Na Broniewskiego 98 kochali go

10:29, 10.03.2017 Michał Malinowski
Skomentuj Tomasz Bajerski na pierwszym planie   Fot. Michał Malinowski Tomasz Bajerski na pierwszym planie Fot. Michał Malinowski

Tomasz Bajerski to jedna z legend Apatora Toruń. Był uwielbiany przez kibiców z Broniewskiego 98. Jego znakomity debiut z 1992 roku w meczu z Unią Tarnów do dziś jest pamiętany przez fanów czarnego sportu w Toruniu. 

Tomasz Bajerski to „krzyżak” z krwi i kości. Rocznik 1975, który przez większość swojej kariery był związany z rodzimym klubem, Apatorem Toruń. To przy Broniewskiego 98 stawiał swoje pierwsze żużlowe kroki.

- Było ze mną podobnie, jak z resztą chłopaków. Razem z tatą chodziłem na zawody żużlowe. Bardzo mi się to spodobało. Któregoś razu, w wakacje, był nabór do szkółki. Przejechałem się kilka razy na motocyklu. Pamiętam, że tego dnia w szkółce pojawiło się około stu chłopców, z których każdy chciał być żużlowcem. Rok po roku było ich już jednak coraz mniej. Z mojego naboru zostało dwóch zawodników, ja i Marcin Urbański – wspomina Tomasz Bajerski. 

Żużel pochłaniał życie Tomasza Bajerskiego. Jak to się mówi, złapał przysłowiowego bakcyla i tak mu już pozostało do dzisiaj. 

- Wakacje, od rana do wieczora spędzałem przy Broniewskiego 98. Tak wyglądało moje dzieciństwo, które bardzo mile wspominam. Z czasem zacząłem jeździć na większych motocyklach – dodaje Tomasz Bajerski

Debiut w barwach Apatora zaliczył w pamiętnym meczu z Unią Tarnów w 1992 roku. Spotkanie rozpczęło się z godzinnym poślizgiem z powodu opóźnionego lotu awionetką obcokrajowców obu drużyn: Simona Wigga, Gerta Handberga i Pera Jonssona lecących z Warszawy.  Przed startem marzył choć o punkcie. Przeszedł jednak sam siebie, zdobywając dziewięć "oczek", i z miejsca stał się obok Pera Jonssona najbardziej uwielbianym żużlowcem w Toruniu. 

- Po moim debiucie w lidze Mirek Kowalik był trochę na mnie zły. Tor był przyczepny i było dużo szprycy. Ja mimo, że starałem się jechać parą to strasznie pobrudziłem mu jego piękną biało/różową skórę. Mirek był wściekły na mnie, ale koniec końców nie doszło do czyszczenia kombinezonu – z uśmiechem wspomina Tomasz Bajerski

W Toruniu jeździł do 1996 roku, przenosząc się następnie do Gorzowa Wielkopolskiego, z którego ponownie wrócił do rodzimego miasta w 2001 roku, gdzie startował przez kolejne trzy lata. Karierę zawodniczą zakończył w 2008 roku. Dziś jest trenerem, zdarza mu się również skomentować mecze żużlowe w telewizji. 

(Michał Malinowski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%