Zęby bolały tak mocno, że zgłosiła to prokuraturze. Jaka była decyzja toruńskich śledczych?

Wizyta torunianki w gabinecie dentystycznym skończyła się dla stomatologa odwiedzinami prokuratury. Ta jednak nie dopatrzyła się przestępstwa i sprawę umorzyła.

Kobieta leczyła zęby w jednym z toruńskich gabinetów dentystycznych od października 2014 r. do września 2015 r. Założono jej pięć koronek ceramicznych i metalowo-ceramicznych, dwa mosty oraz implant.

- Wywołało to ból zębów, kości szczękowych, żuchwy i nasady nosa. A także kłopoty z szybkim mówieniem i krztuszenie się podczas spożywania posiłków - relacjonuje Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy toruńskiej prokuratury.

Śledczy nie dopatrzyli się znamion przestępstwa, dlatego kobieta odwołała się od ich decyzji w sądzie rejonowym. Ten z kolei przyznał jej rację i nakazał ponowne wszczęcie postępowania. Jednak pod koniec stycznia sprawa znów została umorzona.

- Prokurator uznał, że działanie stomatologa nie naraziło pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - tłumaczy Kukawski. - Stosowane procedury miały charakter leczenia planowego, za zgodą i na podstawie zlecenia pacjentki. Obecny stan zdrowia pokrzywdzonej nie może być traktowany jako stałe zeszpecenie. Tym bardziej, że może być on wykonany przez prawidłową pracę protetyczną.

Zaznacza, że pacjentka nadal może ubiegać się o odszkodowanie na drodze postępowania cywilnego.