Od porażki 0:3 ze szwedzkim Eslovs Bordtennis, rozpoczęli zmagania w Lidzie Mistrzów tenisiści stołowi KST Energi Manekina Toruń.
Ze względu na odbywający się w hali przy ul. Bema Memoriał Huberta Wagnera w piłce siatkowej, mecz rozegrano w mniejszej, nieklimatyzowanej sali. Nie przeszkadzało to kibicom, którzy licznie się stawili w czwartkowe popołudnie.
W pierwszej parze spotkali się debiutujący w barwach Energi Manekina – Cazuo Matsumoto z Robertem Svenssonem. „Toruński” Brazylijczyk stoczył najbardziej wyrównany bój spośród tenisistów Energi. Po porażce w pierwszych dwóch setach (11:13, 9:11), w kolejnych dwóch zdołał się podnieść, wygrywając pewnie do 4 i 8. W decydującym secie to Szwed ponownie był górą, zwyciężając 11:7.
- Szkoda przede wszystkim meczu Cazuo Matsumoto, który odrobił straty od stanu 0:2. Na początku zagrał zbyt nerwowo. Gdyby wygrał któregoś z tych dwóch pierwszych setów, mecz potoczyłby się inaczej – mówi Grzegorz Adamiak, trener Energii Manekina Toruń.
Trudne zadanie stało przed drugim z torunian – Tomaszem Kotowskim. Popularny „Kotek” za rywala miał jednego z najlepszych tenisistów świata – Xu Hui. Doświadczenie Chińczyka wyszło już w pierwszej partii. Przegrywając 4:8, był w stanie wygrać seta 11:9. Drugi i trzeci set to całkowita dominacja gracza Eslovs, który wygrał pewnie do 4 i 3.
- Dobrze zacząłem swój mecz, od prowadzenia 8:4. Chińczyk jest bardzo doświadczonym zawodnikiem i wykorzystał to. Gdyby może więcej szczęścia dopisało w tej partii, mecz ułożyłby się inaczej – twierdzi Tomasz Kotowski. - W kolejnych dwóch setach, rywal zagrał na sto procent. Mi chyba zabrakło trochę wiary. Cieszę się, że mogę ogrywać się w Lidze Mistrzów, rywalizując z najlepszymi tenisistami na świecie.
Jako ostatni przed toruńską publicznością zaprezentował się Konrad Kulpa, wicemistrz Polski seniorów w grze indywidualnej. Jego rywalem był Mattias Oversjo, który swoją wyższość pokazał w pierwszych dwóch setach, triumfując 11:7 i 11:8. Kulpa przebudził się w trzecim secie (11:5), natomiast w czwartym zacięta walka trwała do samego końca. Więcej zimnej krwi zachował jednak Szwed, wygrywając 11:8.
- Na pewno jest niedosyt. Myślę jednak, że pokazaliśmy się z dobrej strony. Były to ciekawe gry. Tomek Kotowski odważnie zaprezentował się zwłaszcza w pierwszym secie – podkreśla Grzegorz Adamiak. - Zasłużył na wygraną w nim. Doświadczenie Chińczyka przeważyło. Z każdym setem było mu coraz łatwiej. Szkoda, że nie udało się przedłużyć tego meczu Konradowi Kulpie, który walczył do samego końca. Jego mecz mógł również podobać się kibicom.
W kolejnym meczu Ligi Mistrzów, zawodnicy Energii Manekina Toruń zmierzą się na wyjeździe z francuskim AS Pontoise Cergu TT.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ddtorun.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz