Zamknij

Jak sobie radzą młodzi na rynku pracy? Niezbyt dobrze

06:40, 02.09.2015 Wojciech Giedrys
Skomentuj Najwyższy wskaźnik aktywności zawodowej jest wśród osób z wyższym wykształceniem (fot. Deposit Photos) Najwyższy wskaźnik aktywności zawodowej jest wśród osób z wyższym wykształceniem (fot. Deposit Photos)

Bydgoski Urząd Statystyczny ogłosił raport dotyczący młodych na rynku pracy w regionie. Jak wygląda sytuacja młodych ludzi w naszym województwie?

Urząd Statystyczny w Bydgoszczy wziął pod lupę młodych ludzi, czyli osoby w wieku 15-29 lat aktywne zawodowo w naszym regionie. Wnioski?

Na tle całej populacji (osoby w wieku 15 lat i więcej) sytuacja młodych ludzi na rynku pracy jest znacznie trudniejsza

"Wśród głównych przyczyn wymienić można brak lub znikome doświadczenie zawodowe ludzi młodych oraz niedopasowanie zdobytej przez nich wiedzy do potrzeb rynkowych. W rezultacie młodzi ludzie mają większe problemy ze znalezieniem pracy i ze zdobyciem jakiegokolwiek doświadczenia zawodowego" - czytamy w raporcie.

W regionie pod koniec 2013 r. mieliśmy 362 tys. młodych osób. Młodzi mężczyźni byli bardziej aktywni zawodowo (55,9 proc.), ale przeważali też wśród bezrobotnych (53,2 proc.).

Najwięcej aktywnych zawodowo było wśród osób z wykształceniem gimnazjalnym, podstawowym i niepełnym podstawowym - 113 tys. osób, średnim ogólnokształcącym - 70 tys., a najmniej z zasadniczym zawodowym - 48 tys.

Najbardziej aktywne były jednak osoby z wyższym wykształceniem. W ich przypadku współczynnik aktywności zawodowej wyniósł 80,2 proc.

183 tys. młodych osób, czyli 50,4 proc. populacji, to osoby pozostające na utrzymaniu. Bezrobocie? Wśród 190 tys. aktywnych zawodowo młodych ludzi było 47 tys. bezrobotnych. Stopa bezrobocia w przypadku mężczyzn wynosiła 23,5 proc., a kobiet - 26,1 proc. 

Jak to wygląda w praktyce? Poprosiliśmy o opinię młodych torunian. 

- Myślę, że największym problemem nie jest brak pracy tylko jej jakość - mówi Piotr Drążek, przewodniczący Stowarzyszenia Młodzi Demokraci w naszym województwie. - Patrząc na moich rówieśników, nie widzę wielu bezrobotnych bez względu na ich wykształcenie. Problemem są jednak zarobki i sposób podejścia pracodawców do ludzi młodych, którzy często są lepiej wykształceni jednak gorzej opłacani i traktowani przez pracodawców.

Krzysztof Duda, szef stowarzyszenia Inicjatywa Młodych zwraca uwagę, że wśród bezrobotnych do 25. roku życia z wykształceniem średnim lub wyższym wskaźnik bezrobocia oscyluje w okolicy 16-17 proc.

- Przeglądając ogłoszenia o pracę, możemy wyróżnić dwie kategorie: te dla osób z niskimi kwalifikacjami (roznoszenie ulotek, obsługa kasy, itp.) oraz te wymagające doświadczenia w granicach dwóch lat - wskazuje Duda. - W mieście studenckim sztuką jest zdobyć doświadczenie odpowiednie do wyuczonego zawodu. Dla młodych szansą mają być praktyki lub staże. Niestety bezpłatna praktyka lub staż z wynagrodzeniem ok. 900 zł nie pozwala realnie myśleć o usamodzielnieniu się osoby młodej.

Według raportu prawie 46 proc. osób do 25. roku życia pozostaje na utrzymaniu rodziców. - Dla poprawy sytuacji potrzebne są odpowiednie programy wsparcia wypracowane przy współpracy biznesu oraz szkół średnich i wyższych - mówi Duda. - Dużą rolę w budowaniu odpowiedniej polityki może mieć lokalny samorząd - warto jak najszybciej rozpocząć rozmowy na ten temat.

-To jest nie tylko kwestia niedopasowania systemu edukacji i kształcenia do potrzeb rynku pracy - komentuje badania prof. Krystyna Szafraniec z Zakładu Socjologii Edukacji i Młodzieży w IS UMK. - To też sprawa bardzo specyficznych oczekiwań pracodawców oraz generalnie złej sytuacji na rynku pracy, tzn. ilościowej przewagi tych, którzy chcą na ten rynek wejść w stosunku do realnie istniejących miejsc (bo kryzys, bo cywilizacyjny postęp) i prawnie uprzywilejowanej sytuacji już zatrudnionych. To, co odnotował urząd statystyczny dla naszego regionu nie jest właściwie niczym szczególnym. Generalnie ludzie młodzi ponad 2,5 krotnie bardziej są zagrożeni bezrobociem niż ludzie w wieku pełnej aktywności zawodowej. To co specyficzne dla naszego regionu, to niekorzystne (i pogarszające się) wskaźniki definitywnych migracji młodych: więcej ich stąd ubywa aniżeli przybywa.

Zdaniem profesor Szafraniec opinia publiczna zbyt szybko przyjęła jako oczywiste wymagania pracodawców, którzy zatrudniając młodych chcieliby mieć „gotowego” pracownika. Wynika to skądinąd z nadprodukcji absolwentów szkół ogólnokształcących i przesunięcia oczekiwań kształcenia zawodowego na studia wyższe.

- Tymczasem studia wyższe tylko w części są studiami zawodowymi i w bardzo niewielkim zakresie mogą wprowadzać w nowe technologie i rozwiązania funkcjonujące w firmach – zwraca uwagę profesor. - Uniwersytety, skupiające najwięcej studiujących (i potrzebujące reform), nie są, nie będą mogą być nastawione na trening zawodowy. Potrzebujemy fachowców, ale dopóki nie zostanie przeprowadzona reforma przywracająca szkolnictwu zawodowemu należnego mu miejsca, problem będzie narastał.  

A jakie są Wasze doświadczenia z szukaniem pracy w Toruniu i regionie? Czekamy na Wasze opinie.

(Wojciech Giedrys)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

1 0

Ja mieszkam z rodzicami o powiem szczerze, że gdyby nie oni i to ze nie płacę za wynajem mieszkania to chyba żyłabym pod mostem bo to co zarabiam to tylko na jedzenie i ubrania 22:42, 02.09.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

KorposzczurekKorposzczurek

2 0

W Toruniu to tylko call center się mnożą jak grzyby po deszczu. A tam mobbing i wyzysk... Ze tez się tym nikt nie zajmie... 18:02, 03.09.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

maciejmaciej

2 0

to akurat się zgadza. W Toruniu poza słuchafonami nic nie ma dla młodych. Przykre to, ale prawdziwe. A Zaleski chwali się, jakie to miasto jest atrakcyjne dla młodych. Dramat, nie w trzech, a w stu aktach :( 19:47, 03.09.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%