Trwają poszukiwania Remigiusza Baczyńskiego. 29-latek zaginął 30 grudnia i od tamtej pory poszukuje go rodzina, policja i prywatni detektywi. W poszukiwania włączyło się Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Specjalny poduszkowiec penetrował oba brzegi Wisły.

Poszukiwania trwały kilka godzin, prowadzili je ratownicy z Kruszwicy na specjalnym poduszkowcu, który jest na wyposażeniu Nadgoplańskiego WOPR-u. Niestety, akcję utrudniał silny wiatr.

- Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, aby jak najdokładniej przeczesać oba brzegi, na całej wysokości Wisły - przyznaje w rozmowie Wojciech Lewko, prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Toruniu. - Mieliśmy nadzieję, że uda nam się odnaleźć ciało, zbadaliśmy m.in. miejsce, które w swojej przepowiedni wskazał Marek Jackowski. Niestety, nie znaleźliśmy nic.

Ratownicy WOPR-u zapewniają, że to nie jest jednorazowa akcja i jak tylko pogoda się poprawi, wznowią poszukiwania.

- Za kilka tygodni jeszcze raz zbadamy oba brzegi rzeki, tym razem przy użyciu tradycyjnych łodzi - dodaje Lewko.

Remigiusz Baczyński zaginął w nocy z 30 na 31 grudnia. Był wtedy na imprezie w klubie Lizard King.

[ZT]8665[/ZT]

Remigiusz Baczyński ma 185 cm wzrostu, waży około 100 kg i jest proporcjonalnej budowy ciała. Ma zielone oczy i pełne uzębienie. Ma krótkie ciemne włosy uczesane na irokeza. W chwili zaginięcia ubrany był w czarną zimową kurtkę z białym napisem z przodu „ALASKA”, ciemne spodnie i granatowe sportowe buty.