W tej historii jest wszystko: prokuratorzy, adwokaci, urzędnicy, dziwne procedury i spychologia. A jedyne co jest na razie pewne, to samowola budowlana.
Zaczęło się niewinnie - od wąskiego przejścia pomiędzy drugą a trzecią kondygnacją w siedzibie Okręgowej Rady Adwokackiej (ORA) przy Rynku Staromiejskim 17. Wąskiego to mało powiedziane. Wysokie osoby, żeby pokonać półpiętro między tymi poziomami obiektu, muszą nienaturalnie wygiąć się w lewo. Po prawej stronie bowiem “przewężony jest poprzez mansardową zabudowę strychu” - to fragment opinii straży pożarnej.
“Nietypowość” klatki schodowej widać najlepiej na powyższym zdjęciu ilustrującym artykuł. Dwie, nawet niewielkie osoby, nie miną się w tej części klatki schodowej. Właśnie na ten element zwrócił uwagę nasz Czytelnik (imię i nazwisko do wiadomości redakcji), który zainteresował nas tą sprawą. I wówczas ruszyła lawina dziwnych procedur i decyzji.
Sprawa pewnie by się prędko zakończyła, gdyby nie upór Czytelnika. W grudniu 2014 r. powiadomił Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego (PINB) o nietypowym przejściu między piętrami. Zwrócił się do PINB, aby rozważył wyłączenie z użytkowania ostatniej kondygnacji. Argumenty?
"Powodem mojego wniosku jest brak spełnienia jakichkolwiek wymogów dotyczących klatek schodowych i bezpieczeństwa ich użytkowania. Funkcjonująca obecnie klatka schodowa jest zaprzeczeniem jakichkolwiek wymogów bezpieczeństwa pożarowego, jak również wymiary jej uniemożliwiają swobodne z niej korzystanie" - napisał Czytelnik do PINB.
Jednocześnie zwrócił uwagę, że klatka schodowa prowadząca do ostatniej kondygnacji to jedyna droga dotarcia do sal sądu dyscyplinarnego ORA, co oznacza, że "przeznaczona jest do korzystania przez znaczącą ilość petentów i nie jest elementem budynku przeznaczonym do wyłącznego użytkowania przez użytkownika tegoż obiektu" - czytamy w piśmie.
Odpowiedź z PINB nadeszła 16 stycznia 2015 r. Karol Dargiel, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego poinformował Czytelnika, że ze względu na "skomplikowany charakter sprawy dotyczący klatki schodowej" termin rozpatrzenia wniosku został wydłużony do 18 lutego.
Po pierwszym liście inspektorzy przeprowadzili oględziny klatki schodowej. "Podczas kontroli stwierdzono, że klatka schodowa jest trójbiegowa, o zmiennej szerokości. Środkowy bieg schodów jest przewężony poprzez zabudowę strychu, szerokość biegu schodów mierzona pomiędzy poręczą a ścianą budynku wynosi 0,75 m" - stwierdził PINB.
Inspektorzy ustalili, że trzeci poziom budynku pełni funkcję usługową, gdzie przebywa do 10 osób. Znajduje się tam sala rozpraw, gdzie może przebywać maksymalnie pięć osób. Według przepisów szerokość biegu schodów powinna wynosić 90 cm, a nie 75 cm. Inspektorzy stwierdzili jednak, że to "nie stwarza zagrożenia dla życia ludzi".
PINB poprosił straż pożarną o opinię w tej sprawie. Z niej wynika, że na tym poziomie budynku "łączny czas przebywania ludzi jest mniejszy niż dwie godziny", zatem nie można traktować tych pomieszczeń jako "przeznaczonych na pobyt ludzi, z których należy zapewnić możliwość ewakuacji". Efekt? PINB na podstawie oględzin i opinii zdecydował, że będzie wszczynać postępowania administracyjnego w tej sprawie.
Poprosiliśmy ORA o opinię w sprawie nietypowych schodów w jej kamienicy. Jej rzecznik Ewa Wielińska potwierdza, że kontrola z nadzoru budowlanego dotyczyła pomieszczenia na trzecim piętrze w budynku ORA.
Wielińska: - Prowadzą do niego schody inne niż te, które prowadzą do niższych kondygnacji w budynku. W celu wyjaśnienia wątpliwości została przeprowadzona kontrola straży pożarnej. Jej efektem było stwierdzenie, że sposób użytkowania tego pomieszczenia nie budzi żadnych zastrzeżeń. Odbywają się w nim wyłącznie rozprawy sądu dyscyplinarnego, czyli pomieszczenie jest wykorzystywane jedynie doraźnie, po kilka godzin, a w pomieszczeniu przebywa nie więcej niż pięć osób.
Równolegle Czytelnik rozpoczął korespondencję z wydziałem architektury i budownictwa toruńskiego magistratu i biurem miejskiego konserwatora zabytków. Po co? Z tym pierwszym - by ustalić, jakie pozwolenia na budowę zostały wydane w kamienicy w ciągu ostatniej dekady, a w tym drugim - jakie decyzje w podobnym okresie wydał dla tego budynku. W jego ocenie bowiem dziwne przejście między piętrami powstało niedawno.
Efekt tych zapytań był zadziwiający. Okazało się, że w ciągu ostatniej dekady urząd miasta nie wydał żadnych pozwoleń na budowę dla robót budowlanych w kamienicy. Miejski konserwator zabytków wydał zaś jedną decyzję dotyczącą... konserwacji polichromowanych stropów w kamienicy.
PINB znów wziął siedzibę ORA pod lupę. 10 listopada 2015 r. inspekcja przeprowadziła kontrolę, która zakończyła się wszczęciem postępowania administracyjnego dotyczącego "wykonanych robót w kamienicy przy Rynku Staromiejskim 17 bez uzyskania decyzji pozwolenia na budowę".
- Gdy jesteśmy przekonani, że doszło do samowoli budowlanej, to wszczynamy postępowanie administracyjne - mówi Dargiel.
- Oczywistym jest, że ORA nie uzyskałaby zgody na prowadzenie robót budowlanych w swoim budynku na podstawie prawomocnego pozwolenia na budowę (zgłoszenie robót budowlanych nie wchodzi w grę w przypadku zabytku), gdyż podstawowym załącznikiem w przypadku występowania o pozwolenie na budowę dla obiektów zabytkowych jest opinia konserwatora zabytków - wskazuje nasz Czytelnik. - Oczywistym jest również dla mnie fakt, że nikt nie wykonałby zgodnie ze sztuką budowlaną dokumentacji projektowej i nie uzyskał dla takiego projektu uzgodnień oraz akceptacji odpowiednich służb, zakładając w tym projekcie takie jak obecnie funkcjonujące zagospodarowanie ostatniej kondygnacji tego budynku.
Zdaniem Czytelnika "korzystanie z obecnie wykonanej klatki schodowej jest w już normalnych warunkach bardzo utrudnione, a co dopiero mówić o bezpieczeństwie użytkowania w sytuacji zagrożenia pożarowego i wywołanej takim stanem zagrożenia paniki wśród użytkowników obiektu".
Postępowanie administracyjne w PINB jest w toku. Inspekcja na razie nie zdradza szczegółów. Jakie mogą być konsekwencje samowoli?
- To zależy od wielu czynników: zakresu, czasu, kiedy roboty zostały wykonane - odpowiada Tomasz Smoliński, inspektor z PINB, który zajmuje się tą sprawą. - Nie mając zebranego ostatecznego materiału dowodowego, w tej chwili jest mi ciężko się wypowiedzieć, bo tych możliwości jest bardzo wiele. Wachlarz jest bardzo szeroki.
- Kiedy były prowadzone prace w tej kamienicy? - pytam.
- Właśnie to jest na etapie wyjaśniania, bo to jest istotne dla sprawy - odpowiada Smoliński. - W tej chwili nie ma ostatecznych dowodów. Postępowanie jest w toku. Zostały nałożone na inwestora pewne postanowienia i musi się z nich wywiązać w określonym terminie i dalej będziemy badać sprawę na podstawie tego, co do nas wpłynie.
- Czy w książce obiektu budowlanego są wpisy z ostatnich lat dotyczące remontów? PINB badał tę książkę? - pytam inspektora.
- Inwestor posiadał dokumenty - mówi Smoliński. - Sprawa jest skomplikowana. Obiekt zmieniał właściciela, ale książka obiektu była. Myślę, że jest spora szansa, żeby w tej sprawie było jakieś rozstrzygnięcie do wakacji. Może nie ostateczne, bo wiadomo, że od każdej decyzji strona może się odwołać. Ale na pewno jakaś decyzja od nas wyjdzie.
Czym może się zakończyć postępowanie prowadzone przez PINB? - Umorzeniem, decyzją o przywróceniu do stanu poprzedniego albo wykonaniu określonych robót - odpowiada Dargiel. - Są trzy możliwości. Jeszcze nie wiadomo, jaka zostanie wydana decyzja. To dopiero będzie zależało od uzupełnienia dokumentacji przez właściciela budynku i opinii strażaków, ale też opinii miejskiego konserwatora zabytków.
A w jaki sposób ORA komentuje postępowanie prowadzone przez PINB?
- Nie wiem, na jakiej podstawie zostało wszczęte postępowanie, taką wiedzą dysponuje organ prowadzący postępowanie - wyjaśnia Wielińska. - Sam fakt wszczęcia postępowania nie oznacza, że do jakichkolwiek nieprawidłowości doszło, że prowadzone były prace niezgodnie z zasadami sztuki budowlanej czy prawa budowlanego. Postępowanie się toczy, nie została wydana żadna decyzja, a więc nie ma żadnych powodów do komentowania tej sprawy. Mogę tylko zapewnić, że wszystkie dokumenty, których żądają organy administracji, są okazywane i istnieje ścisła współpraca między Okręgową Radą Adwokacką a organami administracji. Wiadomo, że chodzi o obiekt zabytkowy i dlatego zainteresowanie konserwatora zabytków i nadzoru budowlanego postrzegamy jako działania o charakterze standardowym.
W zawiadomieniu PINB z 26 listopada 2015 r. czytamy: “wszczęte zostało postępowanie administracyjne dotyczące wykonywanych robót budowlanych w kamienicy przy Rynku Staromiejskim 17 w Toruniu bez uzyskania decyzji pozwolenia na budowę, co stwierdzono w czasie kontroli przeprowadzonej 10 listopada 2015 r.” Pismo otrzymał miejski konserwator zabytków, magistracki wydział architektury i budownictwa i Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód. Czy w związku z tym śledczy podjęli jakieś czynności? Jakie jest stanowisko w tej sprawie miejskiego konserwatora zabytków? Które procedury nie zdały egzaminu? O tym napiszemy w drugiej części artykułu, który opublikujemy w najbliższych dniach.
Aqaq21:12, 19.04.2016
0 0
To zadziwiające, że takie rzeczy mogły mieć miejsce w adwokaturze. Mogły, bo wciąż nie mogę w to uwierzyć, że organizacja składająca się z samych adwokatów jest w stanie być tak beztroska... 21:12, 19.04.2016
mirek07:37, 20.04.2016
0 0
a to prawda że kilka lat temuu w tym budynku doszło do katastrofy budowlanej ? 07:37, 20.04.2016
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ddtorun.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz