Gmina Kęsowo w powiecie tucholskim to jedno z miejsc w województwie kujawsko-pomorskim, które najbardziej ucierpiały w wyniku sierpniowej nawałnicy. Burza zniszczyła m.in. cały dobytek Teresy i Edwina Gończ. Oni otrzymali już pomoc, ale skala zniszczeń jest niewyobrażalna.
Nawałnice, jakie przeszły nad regionem w nocy z 11 na 12 sierpnia przyniosły gigantyczne straty. W województwie kujawsko-pomorskim najbardziej poszkodowani są mieszkańcy powiatów: żnińskiego, nakielskiego, sępoleńskiego i tucholskiego. Cały czas trwa szacowanie kosztów, jakie potrzebne są na naprawę zniszczonego mienia. Wiele osób straciło cały swój dobytek. Teresa i Edwin Gończ, mieszkańcy wsi Pamiątowo w gminie Kęsowo, ciągle jeszcze nie mogę uwierzyć, że w ciągu niespełna 30 minut ich życie diametralnie się zmieniło.
- Byliśmy tak przerażeni, że zeszliśmy do piwnicy - wspomina pani Teresa. - Wichura zerwała nam dach, całe mieszkanie zalało. Ucierpiały także budynki gospodarcze. Na chlewie zaledwie trzy lata temu wymieniliśmy dach, w stodole przemokło całe zboże, jakie udało nam się zebrać podczas tegorocznych żniw. Nie mamy nic.
Małżeństwo z Pamiątowa to pierwsza rodzina, która dzięki wsparciu urzędu marszałkowskiego i ofiarodawców zamieszkała w tzw. domu holenderskim. Przypomina on przyczepę kempingową, ma dostęp do kanalizacji, podłączono tak prąd i bieżącą wodę. Może w nim zamieszkać nawet 8 osób (3 sypialnie i przestronny salon).
To pomoże im przeczekać trudny okres zbliżającej się jesieni. W najbliższym czasie władze samorządowe regionu zakupią jeszcze 40 podobnych domów. Koszt zakupu jednego to prawie 40 tys. zł.
- Ci ludzi do dzisiaj odczuwają skutki sierpniowej nawałnicy. Najbardziej poszkodowanym zorganizowaliśmy chociaż tymczasowe warunki do mieszkania. W tym czasie gospodarze będą mogli próbować odbudować swoje dobytki. Ten domek spełnia podstawowe standardy, jest w nim przede wszystkim ciepło - wyjaśnia marszałek Piotr Całbecki.
W najbliższym sąsiedztwie Gończów połamane drzewa i zerwane dachy to bardzo częsty widok. Poprzednio gmina mierzyła się w tak wielką siłą żywiołu w 1871 r. Po raz pierwszy od ponad 130 lat mieszkańcy Kęsowa przeżyli prawdziwą tragedię.
- W pierwszych minutach była to akcja ratunkowa - wspomina Radosław Januszewski, wójt gminy Kęsowo. - Strażacy musieli wracać do jednego miejsca kilka razy, silny wiatr zrywał plandeki, a deszcz niszczył kolejne mieszkania. Ciągle walczymy z następstwami nawałnicy. Wypłacamy zasiłki, po 6 tys. zł. To doraźna pomoc, ale liczy się każdy grosz. Wielu ludzi żyje z chowu zwierząt, ale muszą sprzedawać bydło czy trzodę, bo nie mają pieniędzy, że je nakarmić. To bardzo trudna sytuacja.
Pomoc ciągle jest potrzebna! Władze samorządowe regionu apelują do firm budowlanych, aby przyjmowały oferty z terenów najbardziej dotkniętych kataklizmem. To nie może czekać!
- My nie prosimy o darmową pracę, ale zwracamy się do firm budowlanych, aby zmieniły swoje plany i za godziwą zapłatę podjęły się odbudowy zniszczonych mieszkań i budynków gospodarczych - apeluje Całbecki.
Pani Teresa i pan Edwin znaleźli już ekipę remontową. Jeśli tylko pogoda będzie sprzyjać, to rozpoczną pracę w najbliższy wtorek. Małżeństwo z Pamiątowa ma nadzieję, że Boże Narodzenie spędzą już w swoim nowym domu.
poprawna nazwa miejs12:14, 16.09.2017
0 0
Panie redaktorze, Pamiętowo. 12:14, 16.09.2017
bez_nazwiska13:44, 17.09.2017
0 0
Teresa i Edwin Gończowie, nazwiska w j. Polskim się odmienia... 13:44, 17.09.2017