Do redakcji wpłynął list od zaniepokojonego mieszkańca Bydgoskiego Przedmieścia, który apeluje o interwencję w sprawie starszego mężczyzny regularnie dokarmiającego dzikie gołębie. Mieszkaniec prosi o nagłośnienie sprawy i wywołanie dyskusji na temat odpowiedzialności w przestrzeni publicznej. [POLUB_FB] Szanowna Redakcjo, Zwracam się do Państwa z ogromnym oburzeniem i prośbą o interwencję w sprawie, która od dłuższego czasu trapi mieszkańców mojej okolicy. Dotyczy ona starszego mężczyzny, który regularnie dokarmia dzikie gołębie, co powoduje coraz poważniejsze problemy. Ten pan, już w podeszłym wieku, codziennie przychodzi na przystanek tramwajowy na skrzyżowaniu Reja i Broniewskiego i rozrzuca jedzenie, które w krótkim czasie przyciąga setki gołębi. Problem nie polega wyłącznie na samym dokarmianiu ptaków, choć już samo to może być uznane za działanie nieodpowiedzialne. Gołębie, jak wiadomo, są nosicielami wielu chorób, a ich odchody są wyjątkowo szkodliwe. Od jakiegoś czasu mamy wrażenie, że nasze osiedle (Bydgoskie Przedmieście) zostało przejęte przez te ptaki. Zdaje mi się, że z każdym dniem ich liczba rośnie, a co za tym idzie, coraz bardziej zanieczyszczają przestrzeń wokół. Chodniki, ławki, elewacje budynków i parapety – wszędzie są ślady po gołębiach. Mieszkańcy muszą codziennie zmagać się z brudem, a wyjście na plac z dziećmi czy choćby spacer po okolicy staje się uciążliwe. Nie wspomnę już o nieprzyjemnym zapachu, który unosi się w powietrzu. Co więcej, wielokrotnie zwracaliśmy temu panu uwagę, ale niestety, nasze prośby i sugestie spotykają się z zupełnym brakiem zrozumienia. Starszy pan nie widzi problemu w tym, co robi, a wręcz przeciwnie, wydaje się być przekonany, że pomaga zwierzętom. Rozumiem, że ktoś może mieć dobre intencje, ale moim zdaniem w tym przypadku szkoda, jaką wyrządza, jest znacznie większa. Zamiast pomocy, sprowadza na nas wszystkich problemy, z którymi nie jesteśmy w stanie sobie poradzić. Mieszkańcy są sfrustrowani, a sytuacja tylko się pogarsza. Cóż, senior je karmi, osiedle tonie w brudzie. Postanowiłem zrobić zdjęcie tego mężczyzny w trakcie jego „akcji dokarmiania”, aby pokazać skalę problemu. Wierzę, że nagłośnienie tej sprawy może przynieść pożądane skutki. Może znajdzie się sposób, aby uświadomić temu panu, jak nieodpowiedzialne jest jego zachowanie i jak negatywnie wpływa ono na życie całej społeczności. Być może potrzebne są jakieś regulacje, które zakazywałyby dokarmiania dzikich gołębi w takich miejscach? Piszę do Państwa z nadzieją, że poprzez publikację tego listu uda się zwrócić uwagę na problem i wywołać dyskusję na temat odpowiedzialnego zachowania w przestrzeni publicznej. Może inni mieszkańcy, borykający się z podobnymi problemami, również podzielą się swoimi historiami, a lokalne władze podejmą konkretne kroki w celu rozwiązania tego kłopotu. Z wyrazami szacunku, Marek z Bydgoskiego.
2024-09-18 09:09:13