Ula, lat 27, pracownica jednej z toruńskich korporacji, zarządza zespołem. Swoją przygodę z randkowaniem zaczęła prawie cztery lata temu. Efektów brak. Anka, lat 29 – pracownica biurowa, zarabia całkiem nieźle, ma kredyt na głowie i kota w mieszkaniu. Anka randkuje odkąd pamięta. Dookoła niej zawsze był wianuszek facetów, tylko czemu nadal jest sama? Ostatnim bohaterem jest Olaf, początkujący singiel, lat 31, zajmuje się marketingiem w jednym z toruńskich hoteli.
Imiona bohaterów opowieści zostały zmienione – cała reszta jest prawdą. Ula, Anka i Olaf to młodzi mieszkańcy Torunia, skończyli dobre studia, całkiem nieźle sobie radzą, jednak powoli zaczyna doskwierać im samotność. Po spektakularnych osiągnięciach na polu zawodowym wracają do pustego mieszkania, a przed znajomymi udają, że wszystko jest ok.
Początki…
- Pierwszy raz zarejestrowałam się na jednym z portali randkowych w dniu moich 25 urodzin – opowiada Ula – tego dnia było sporo telefonów z życzeniami, sporo postów na fejsie, oczywiście wszystkie dotyczyły jednego tematu: mojej drugiej połówki. Wyciągnęłam butelkę wina i zaczęłam działać. Nie był to dobry pomysł… większość wiadomości była z propozycją szybkiego seksu, albo zdarzały się takie ciapy, że już od pierwszych słów wiedziałam, że nic z tego nie będzie. No bo jak facet Ci pisze, że na pierwsze spotkanie zaprasza Cię do swojego mieszkania, bo mama nie pozwala mu wychodzić o późnych porach, zaczynasz się zastanawiać, czy aby odpowiedni zakres wiekowy wybrałaś.
- Nigdy nie byłam w związku z rówieśnikiem. Mężczyźni w moim wieku mają siano w głowie, nie potrafię znaleźć z nimi wspólnego tematu… - opowiada Anka - zawsze umawiałam się ze starszymi. Do tej pory miałam dwa romanse. Nikt mi nie obiecywał białego domku i gromadki dzieci. To ja zniszczyłam dwa małżeństwa, jednak nie potrafiłam odejść. Wiedziałam, że jest to złe. Teraz mam puste mieszkanie i kota. Dużo pracuję.
[ZT]4881[/ZT]
- Jestem singlem od jakiegoś czasu, spotykam się z różnymi dziewczynami. Często niezobowiązująco. Nie mówię o seksie, ale o zwyczajnej kawie - opowiada Olaf. - Po roku prób i błędów doszedłem do kilku wniosków. Nie chciałbym zostać zaraz zalany falą negatywnych komentarzy i krytyki. Może niektórym z Was pomoże to zrozumieć dlaczego facet znika, zrywa po kilku spotkaniach? Albo używa słów: „zostańmy przyjaciółmi” już po pierwszym spotkaniu. No albo w ogóle tego spotkania nie proponuje.
Randkowanie
- Generalnie zasada jest taka, że jak chcesz kogoś spotkać, to musisz ruszyć tyłek. Kino, knajpa, spacer w parku – każda okazja jest dobra, ale nie każdy ma wystarczająco dużo odwagi, żeby podejść i zagadać. Randkowanie przez Internet jest wygodniejsze. Nie musisz się stroić, malować. Jak nie chcesz gadać, to nie odpisujesz. Jednak zawsze musisz pamiętać, że nie zawsze bajka okazuje się prawdą – ostrzega Anka.
- Mam po prostu za duże wymagania. Faceci się mnie boją, w pracy uchodzę za zimną sukę – skarży się Anka. Jestem bardzo dokładna i konkretna, wymagam tego również od moich współpracowników. Wiem, że mam dość trudny charakter, ale nie potrafię zaniżyć swoich wymagań. Facet zwyczajnie musi umieć ustawić mnie do pionu, nie może zgadzać się na wszystko. Oni często są mili, kochani, nieba by mi przychylili, ale ja wtedy czuję się jak kot, który jest zagłaskiwany na śmierć. Zaczynam się dusić i odchodzę.
- Dzisiejsze kobiety, albo mają za duże wymagania, albo same nie wiedzą czego chcą, albo zwyczajnie są tępe i głupie. Piszę, załóżmy z fajną dziewczyną. Wydaje mi się fajna, dobrze się gada. Piszę z nią do czwartej rano. Potem wstaję o siódmej i pędzę do hotelu. To, że dobrze nam się gadało nie znaczy, że będę z nią korespondował przez cały dzień w pracy. Oprócz tego, że kogoś poznałem, mam też obowiązki służbowe. Ona o 10.00 już pisze: „Hej, co robisz”, a gdy po godzinie nie odpowiem znów pyta: „Obraziłeś się?”. Podobno laski są teraz mądre. Podobno można z nimi porozmawiać na wiele tematów. Ale nawet nie wiesz, ile z Was interesuje się tylko dwoma tematami: swoją urodą i koleżankami. Na porządku dziennym są rozmowy o tym ile schudła, czy jaką zajebistą bluzeczkę na promocji dorwała. Hitem była dziewczyna, która na pierwszym spotkaniu powiedziała, że chce sobie zrobić operację plastyczną piersi, bo ma krzywe! Może jestem sztywniakiem, ale słuchanie przez godzinę o tego typu problemach mnie po prostu odstrasza – zaznacza mój męski rozmówca, Olaf.
Epilog opowieści
- Karma wraca? Zdecydowanie tak. Poznałam Bartka. Rok starszy ode mnie. Ambitny. Był na etapie rozkręcania własnej firmy. Przez cały czas utrzymujemy ze sobą kontakt, taki typowo koleżeński. Nie przejdziemy na wyższy level. On ma do mnie żal, że skrytykowałam jego plany na przyszłość. Był konkretny. Chciał stabilizacji, rodziny. Ja szukałam jedynie partnera na wesele brata. Role się odwróciły. Teraz ja szukam oparcia, nowego początku – on natomiast jest wycofany. Jak mówi stare polskie porzekadło „ i w tym cały ambaras, żeby dwoje chciało naraz” – dodaje ze smutkiem Ula. - Zaczęłam nową pracę, spełniam się zawodowo, przed rodziną i znajomymi udaję, że wszystko jest ok, że tak jest mi dobrze. Jednak po cichu zazdroszczę moim koleżankom białych sukni, rodzinnych wyjazdów, a nawet małżeńskich sprzeczek.
- Moje dwa romanse skończyły się tak samo… mieszkamy w małym mieście – nietrudno o znajomych znajomych. Żony dowiedziały się i postawiły ultimatum. Albo ja, albo one. Rzadko który facet wybierze kochankę. Czy żałuję? Trochę tak. Człowiek tak bardzo potrzebuje miłości, że pakuje się w coś, co i tak nie ma sensu. Dostałam ogromnego kopniaka od życia. Chciałabym znaleźć kogoś na stałe, kogoś odpowiedniego, kogoś, kogo będę mogła przedstawić rodzicom i znajomym – reasumuje Ulka.
- Mówicie, że jesteście samowystarczalne, niezależne, normalnie feminizm pełną gębą – ale tak naprawdę oczekujecie, że facet będzie za wszystko płacił. Nie mam nic przeciwko płaceniu, uważam, że jeśli zapraszam kogoś do kina, na kolację, to moim obowiązkiem jest zapłacenie. Ale fajnie by było, gdyby ona potem mnie zaprosiła na herbatę. Albo zrobiła zakupy, gdy jesteśmy w sklepie – opowiada Olaf. Nie mówiąc już o tym, że wiele z was mówi rzeczy totalnie skreślające je: facet musi zarabiać, musi mieć samochód, dobrą pracę. To tak jak my byśmy na pierwszej randce mówili: kobieta musi być szczupła, młoda, i ładna. Opamiętajcie się, a znajdziecie kogoś fajnego. I wcale nie chodzi o zaniżanie tych waszych pseudowymagań.
Ula, Anka i Olaf – młodzi mieszkańcy Torunia. Mają dobrą pracę, fajnych znajomych, mogą pozwolić sobie na zagraniczne wycieczki. Całej trójce jednak brakuje miłości. Czy i dla nich zaświeci słońce? Mocno trzymam kciuki, żeby tak było.
G08:36, 25.10.2016
Jakie to prawdziwe !jakbym widziała siebie ,jestem jak Anka ,na zewnątrz twardzielka a w środku połamana .
Im jestem starsza trudniej znaleść kogoś sensownego ,ale wiem ze jak nie obniżę poprzeczki to juz chyba zawsze będę sama :/ 08:36, 25.10.2016
Sumertime08:47, 25.10.2016
Ale to słabe, nawet nie potrafią normalnego związkku stworzyć , A co tu się zastanawiać?Trzeba kochać ,szanować i dbać.A jak w głowie siano i rozbijanie cudzych małżeństw to potem takie sytuacje jak połamane serduszko i opinia ....wiadomo kogo . Bidulka , trzeba było patrzeć komu się do łóżka
wchodzi.A teraz płacz ://??
08:47, 25.10.2016
true09:10, 25.10.2016
historoia z życia wzięta... jakbym siebie widziła, mam już dość bycia singlem, a im bardziej się staram, tym trudniej o fajnego faceta... a zegar tyka :( młodsza nie bede :( 09:10, 25.10.2016
gigolo09:59, 25.10.2016
ciekawy artykuł, choć zwymiotować można od się użalania. Jak ktoś nie może stworzyć związku z drugim człowiekiem, to albo obejrzał w życiu zbyt dużo filmów z Hollywood, albo ma jakieś dysfunkcje społeczne. Może to wzorce wyniesione z domu, może coś innego, ciężko generalizować. Nie zgodzę się z wnioskiem, żeby zaniżać swoje wymagania. Wymagania trzeba mieć, ale trzeba też akceptować niedoskonałości drugiego człowieka, bo sami mamy ich wiele - "Olaf" oraz "Ula" też je mają...mimo że mają dobrą pracę i stać ich na wycieczki, cytując autorkę. Jakby problem znalezienia partnera byłby zarezerwowany dla ubogich... wtf?!
09:59, 25.10.2016
Kpiarz 10:01, 25.10.2016
tak czytam komentarze i bawi mnie w nich jedno .....kobiety narzekają na barak fajnych mężczyzn,ale same są sobie winne,bo jak poznają faceta ulegają pozorom , szukają tylko super przystojnych i z kasą ...aby przyjaciółce zaimponować jakie to "ciacho" wyrwały,a mało skupiają się panie na osobowości i charakterze,..jest ta..powiedzenie ...nie wszystko złotem jest,co się świeci ....pozdrawiam i życzę dobrych wyborów 10:01, 25.10.2016
Ona13:53, 25.10.2016
A jak jest z drugiej strony? Czy mężczyźni zwracają uwagę na charakter i zainteresowania kobiety, zamiast jej wygląd? Dla mnie nie ma znaczenia jak kto wygląda, ale co sobą reprezentuje. Mądry, ambitny, wykorzystujący szanse jakie daje mu życie, tak. Leń, stojący w miejscu, bez ambicji, nie. 13:53, 25.10.2016
do Olafa10:29, 25.10.2016
zgadzam się z Olafem... kobiety mają po prostu za duże wymagania! nic nie dają od siebie, a tylko oczekują, ze facet bedzie im wszystko wiecznie pod nos podtykał... no heloł! ogarnijcie się! 10:29, 25.10.2016
Ona13:45, 25.10.2016
Nie chodzi o to, by wymagać od mężczyzny dobrej pracy, kasy, ani samochodu. Ważna jest zaradność i ambicja. Wybaczcie, ale leń nie korzystający z szans, możliwości, dróg jakie stoją przed nim otworem nie będzie odpowiednim partnerem. Ilu znam takich przykładów, że przystojny, wysportowany gość ma siano w głowie. Jego przeciwieństwo za to szuka pustej lali, która ma się wszystkim podobać. Zastanówcie się czego chcecie faceci. Niestety jesteście wzrokowcami, co znacznie utrudnia dalsze relacje. 13:45, 25.10.2016
lUlU15:34, 25.10.2016
jesteście niesprawiedliwi! mam 26 lat, za sobą dwa nieudane związki; przy jednym facet stw., ze odległosc 100 km jest dla niego za duza i nie ma zamiaru poswiecac wolnych weekendów; za drugim razem On stawiał dobro mamusi nad nasze wspólne! chodze na randki, do kina, randkuje... jednak większość facetów, których spotykam to ciapy i ofermy, nie potrafią poderwać kobiety, to ja zawsze gram pierwsze skrzypce, a tego mam już dość! 15:34, 25.10.2016
to ja jestem ANKA15:35, 25.10.2016
widzę, że nie trudno przypiąć łatkę tej najgorszej... a co z winą tych facetów? oni są niewinni? 15:35, 25.10.2016
Łuczniczka16:05, 25.10.2016
Dokładnie. Niestety taki mamy stereotyp takich układów, że to zwykle i najbardziej wini się kobietę, w myśl powiedzenia, że jak suka nie da, to pies nie weźmie. Tyle, że pies wcale nie musi brać. Usprawiedliwianie mężczyzn i zrzucanie większej winy na kobietę, to zwykle domena kobiet, tych zdradzanych, które w taki sposób usprawiedliwiają zdradę, by móc ją wybaczyć. A przez to, że wybaczają, to mężczyźni robią co robią, bo wiedzą, że w większości przypadków będzie im wybaczone. I to koło się zamyka. Nie bronię kobiet, które wchodzą w romanse z żonatymi mężczyznami, ani ich nie usprawiedliwiam. Uważam tylko, że w takich układach, winni są przede wszystkim ci, co zdradzają i robią to świadomie. Nikt im przecież pistoletu do głowy nie przystawia, siłą do łóżka nie zaciąga i nie gwałci. Zatem winny jest przede wszystkim ten, co przysięgał wierność, a jej nie dotrzymał. I to nie jest tak, że to ta "trzecia" rozbija związek. To związek robi miejsce dla tej "trzeciej", bo z jakichś powodów do zdrady dochodzi... 16:05, 25.10.2016
pensum23:02, 25.10.2016
Prostacki tekst pod tezę czyli pod fotkę: młoda, zgrabna dziewczyna, kobieta wyrażnie nudząca się i szukająca! No właśnie czego? Wrażeń! Gdzie spędzić wieczór? z baranim łbem? czy na jachcie w Monaco?
A i tak zdaniem Giedrysów wyląduje w jakimś paskudnym barze! może nawet w esbeckiej secie, galarecie i serwecie! czyli w paskudnyn towarzystwie i jeszcze paskudniejszymi drinkami! Te Giedrysy ( wydający te michnikowo/czersko/podobne strony) tak mają!
Czyli pozorna tolerancja, obrona praw kobiet,( nagłaśnianie czarnych marszy i gniewu kobiet!), ale w rzeczy samej sprowadzanie ich do poziomu zero, prymitywnej instrumentalizacji. Z jednej strony potrafią zafałszować dane i z garstki, może max. 150 osób pod Łukiem Caezara zrobić tłum niemal czterokrotnie większy! Z drugiej strony przedstawiać młode kobiety jako totalne PUSTAKI! Nie znaczy oczywiście, że takich nie ma; prostackich tępych zwyklar, zwanych potocznie dresiarskimi princes'ami!
p.s. i pytanie dlaczego pojawiam się na tych nędznych w sumie, mocne zmanipulowanych stronach? skoro mam takie zdanie!
Edukacja! Oczywiście nie liczę, że Giedrysy cokolwiek uczkna z moich opinii, albowiem oni już tak przesiąkli tymi wyziewami z czerskiej, że są straceni. Ale! może inni w porę założą maski, zanim wejdą na te strony. Mnie nawet Michnik nie zatruł, to i z Giedrysami sobie poradzę!
23:02, 25.10.2016
oooo08:26, 26.10.2016
co ma piernik do wiatraka? 08:26, 26.10.2016
Bravo09:50, 26.10.2016
Coś wam opowiem jak to bywa nieraz. Czasz jakiś temu poprzez internet odnalazla mnie moja dawna koleżanka z czasów młodzieńczych- obecnie mężata i dzieciata . Wydzwaniała , żaliła się na męża , że niedobry, że długi zrobił wielkie itp. i ani się zorientowałem złożyła mi propozycję... spotkania. Nie skorzystałem , powiedziałm, że nie chcę rujnować jej małżeństwa, stanowczo powiedziałm,ze nie chcę z nią już rozmawiać. 09:50, 26.10.2016
DO BRAVO15:18, 26.10.2016
Ale gdzie tu jest jasno powiedziane, ze ona chciała romansu? moze jedynie chciała podzielic się swoimi kłopotami z kimś bliskim, a jednak kimś kto nie ma kontaktu z jej dotychczasowym życiem (tak, żeby być obiektywnym)? 15:18, 26.10.2016
yyy12:36, 25.10.2016
6 0
Znaleźć. 12:36, 25.10.2016
3k12:49, 25.10.2016
3 0
To się nazywa samotność w tłumie. Niby jest pełno ale jednak okazuje się, że tego kwiata nie jest wcale pół Świata. Kto idzie do kina ? 12:49, 25.10.2016
kino13:03, 25.10.2016
3 0
do kina chętnie się wybiorę! ba! i nawet kupię sobie sama bilet! ;) 13:03, 25.10.2016