Zamknij

Koncert Stinga i Anny Marii Jopek - świetny! Artyści zebrali owacje na stojąco. Ale jego organizacja wciąż wzbudza wątpliwości [ZDJĘCIA]

09:56, 09.12.2016 A.A., A.W.
Skomentuj Anna Maria Jopek i Sting oczarowali toruńską publiczność, fot. pachphoto/sosmusic. Anna Maria Jopek i Sting oczarowali toruńską publiczność, fot. pachphoto/sosmusic.

Roztańczona publiczność, a potem długie owacje na stojąco - tak torunianie reagowali na czwartkowy koncert Stinga na Jordankach. Zarówno brytyjski artysta, jak i Anna Maria Jopek oczarowali publiczność. Ale nie obyło się bez drobnych zgrzytów.

Jeszcze przed koncertem kilka osób pojawiło się przed Jordankami, aby protestować przeciwko telewizyjnej gali z udziałem Stinga, za którą miasto i marszałek zapłacili 500 tys. zł. Aktywiści sugerowali, że te pieniądze powinny być wydane na podłączenie wody na osiedlu Winnica, albo przekazane dla jednego z działających w Toruniu domów kultury.

Miały być serpentyny, peruki, stringi i wiele osób, które nie zgadzają się na wydawanie pieniędzy z miejskiego i wojewódzkiego budżetu na „koncert dla wybranych”. W rezultacie przed Jordankami zgromadziło się zaledwie kilka osób, a sprzęt nagłaśniający nie zadziałał.

- Zawiódł nas sprzęt, ale udało nam się pokazać, że mieszkańcy Torunia potrafią się bawić inaczej. Frekwencja jest niewielka, ale pamiętajmy, że to jest happening, a nie manifestacja, która przyciąga tłumy – przyznaje w rozmowie z Dzień Dobry Toruń Anna Lamers, organizatorka happeningu. - 500 tys. zł, które urząd miasta i urząd marszałkowski przeznaczyły na zorganizowanie tej gali jest zbyt małą promocją dla miasta. Wolelibyśmy, żeby wspierano lokalnych twórców. Mamy bardzo dużo artystów i uczelnie z ogromnym potencjałem. Dlaczego na to nie idą pieniądze? 500 tys. zł to rok funkcjonowania dla Kulturhauzu czy Domu Kultury. Dzieci mogą tam chodzić na bezpłatne zajęcia, a dorośli na darmowe koncerty.

Uczestnicy happeningu sprzeciwiali się tak prowadzonej polityce ekonomicznej miasta.

- Urząd miasta bardzo dużo pieniędzy przeznacza na fanfary, ale niektóre kwestie kuleją. Mieszkamy w bardzo zadłużonym mieście – tłumaczy Ivka Macioszek, uczestniczka happeningu.

 

Szczęśliwcy, którzy wygrali bilety, byli w siódmym niebie.

- Nie wierzyłam, że mi się uda - przyznała jeszcze przed koncertem Asia, studentka UMK. - Wzięłam udział w konkursie, a gdy się okazało, że wygrałam, to zaczęłam z radości skakać po całym mieszkaniu! Sting to mój idol, wielki artysta, zawsze marzyłam, żeby móc posłuchać go na żywo. No i marzenie się spełniło, do tej pory trochę w to nie wierzę!

Mimo wielkiego zainteresowania organizacją koncertu jeszcze na kilka minut przed godziną 19 na Jordankach było jeszcze bardzo dużo pustych miejsc. Zgodnie z zapowiedziami na sali nie pojawił się m.in. Michał Zaleski, prezydent miasta. Był za to Piotr Całbecki, marszałek województwa. Organizatorzy przesadzali widzów tak, by pierwsze rzędy nie świeciły pustkami w trakcie telewizyjnego nagrania. W końcu udało się wszystkich rozsadzić i muzycy mogli wyjść na scenę. 

Najpierw wystąpiła Anna Maria Jopek - oczarowała słuchaczy najpierw swoimi największymi przebojami, a potem kameralnym bisem. Gdy zaś na scenę wyszedł sam Sting, publiczność poderwała się na nogi i przywitała artystę burzą oklasków. 

- Dzień dobry - przywitał się po polsku Sting. - Cieszę się, że mogę dziś tu z Wami być, w mieście Kopernika - kontynuował już po angielsku. - Uprzedzam, że będzie dość głośno. Więc jeśli chcecie tańczyć - tańczcie!

I rzeczywiście tak się stało - mało kto grzecznie siedział na wyznaczonym miejscu. Publiczność usłyszała piosenki z najnowszej płyty muzyka ("I Can't Stop Thinking About You", "Petrol Head" i "One Fine Day"), ale nie zabrakło największych przebojów. Był więc "Englishman in New York", "Message in a Bottle", "Fragile" (w duecie z Anną Marią Jopek) czy staroangielska piosenka "Soul Cake". 

Fot. pachphoto/sosmusic

Nie zabrakło też zgrzytów: gdy na koniec koncertu artystom wręczano kwiaty od marszałka województwa i prezydenta miasta, publiczność zareagowała gromkimi oklaskami. Gdy jednak prowadząca wspomniała, że jest i bukiet od Jacka Kurskiego, część sali zaczęła głośno buczeć. Sytuacja jednak została szybko zażegnana, prowadząca bowiem raz jeszcze podziękowała artystom i organizatorom, (w tym obu samorządom i TVP), a publiczność tym razem nagrodziła wszystkich oklaskami.

Przypomnijmy, że Sting w Toruniu spędził zaledwie kilka godzin, przed koncertem spotkał się z prezydentem Michałem Zaleskim.

[ZT]7960[/ZT]

Gala będzie retransmitowana na antenie TVP1 w noworoczne popołudnie.

(A.A., A.W.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

FRanekFRanek

10 9

Jakie zgrzyty? Buczenie się wytnie, bo to program dla TV, 6-osobowa "demonstracja" - żenada i merytorycznie bez sensu. Są ludzie, którym nic się nie podoba, tak jak nowy most - ciekawe, czy ówcześni "protestanci" nie korzystają z niego. "Z wyznaczonych miejsc - wejściówki nie były numerowane,więc miejsca nie były wyznaczone. Trza uważać, co się pisze. 10:09, 09.12.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

??????

7 6

było bardzo dużo wolnych miejsc?! a tylu chętnych, żeby je zapełnić... zazdroszczę tym, którzy byli. chętnie bym zajęła jedno z tych wolnych miejsc... 10:51, 09.12.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

mieszkaniecmieszkaniec

15 7

Jeśli tworzy się atmosferę niechęci wobec tych którzy mają pojawić się na tym koncercie. Jeśli robi się wszystko by skorzystanie z zaproszenia było odbierane jako przyjęcie korzyści majątkowej. Jeśli czyta się rozbuchanych emocjonalnie hejterów pokroju Pana B. i których na tej stronie traktuje się jak poważnych ludzi udostępniając im całe strony i artykuły. To trudno się dziwić że atmosfera nie była taka jak mogła być, a frekwencja nie była pełna. Patrząc na relacje różnych mediów, jedno widać ewidentnie: największą grupą VIPów wśród publiczności byli lokalni dziennikarze, którzy raczej marnie przysłużyli się tej imprezie i którzy sprowadzili dyskusje na temat tego wydarzenia do poziomu rynsztoka. Wstyd. 12:38, 09.12.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%