Kryterium Asów, jedno z najważniejszych wydarzeń otwierających sezon żużlowy w Polsce. Nieodłączną częścią turnieju będzie w sezonie 2024 nazwisko Zbigniewa Raniszewskiego. Nie wszyscy znają jednak tragiczną historię torunianina.
Urodzony w Toruniu Zbigniew Raniszewski był znaczącą postacią polskiego żużla w latach 50. i 60. XX wieku. Reprezentując barwy klubów z Torunia i Bydgoszczy, zyskał szacunek zarówno kolegów z toru, jak i kibiców. Jednak jego kariera została przerwana nagle i tragicznie w 1956 roku na torze w Wiedniu.
Dramatyczny wypadek przypomniała Interia. W 1956 roku torunianin wystartował w meczu Polska-Austria. W jednym z biegów, Raniszewski uległ groźnemu wypadkowi, w wyniku którego zmarł w szpitalu. Okoliczności tej śmierci do dziś budzą wiele pytań i kontrowersji.
Świadkowie twierdzili, że austriaccy organizatorzy wyścigu nie wywiązali się z należytej opieki nad rannym żużlowcem.
[ZT]52522[/ZT]
Szybko okazało się, że również transport jego ciała do Polski był obarczony zaniedbaniami i skandaliczną postawą.
- Rodzina Raniszewskiego miała wielki problem ze ściągnięciem ciała do Polski. Zwłoki leżały na bocznicy kolejowej w Czechach, co jest po prostu zbezczeszczeniem
- czytamy w tekście Interii.
- Transport miał się odbyć pociągiem towarowym, co także nosi znamiona skandalicznej postawy organizatorów - dodaje autor materiału.
Przez lata rodzina Raniszewskiego walczyła o wyjaśnienie prawdziwych okoliczności śmierci oraz godne upamiętnienie zmarłego. Dopiero nagranie z zawodów, które ujrzało światło dzienne dopiero w 2011 roku rzuciło nowe światło na tę tragedię i ukazało nieprawidłowości, które miały miejsce w Austrii. Niemniej jednak wiele kwestii pozostaje nadal niewyjaśnionych.
A cały artykuł Interii można przeczytać TUTAJ.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz