Zamknij

Nowe fakty w sprawie wypadku rządowej limuzyny w Lubiczu z Antonim Macierewiczem na pokładzie. Kierowca...!

12:00, 22.02.2019 online Aktualizacja: 17:44, 22.02.2019
Skomentuj Fot. Archiwum Fot. Archiwum

Ponad dwa lata temu doszło do groźnego wypadku pod Toruniem. Było to dokładnie 25 stycznia 2017 roku. Ówczesny szef MON Antoni Macierewicz wracał z Torunia, gdzie brał udział w sympozjum ojca Tadeusza Rydzyka. Śpieszył się do Warszawy na imprezę jednego z prawicowych tygodników, który wręczał nagrodę Jarosławowi Kaczyńskiemu.

W Lubiczu Dolnym k. Torunia, na drodze krajowej nr 10, jego samochód - jadący w kolumnie trzech aut - uderzył w samochody stojące na czerwonym świetle.Szef MON nie odniósł obrażeń. Zaraz po zdarzeniu pojechał innym samochodem do Warszawy, zdążył na galę. Ale gorzej było z pasażerami uderzonych aut. W zdarzeniu ucierpiały trzy osoby, u jednej wykryto pęknięcie kręgosłupa.

Po ponad dwóch latach, na światło dzienne wyszły nowe fakty – przede wszystkim te, które mówią o braku uprawnień do prowadzenia limuzyny przez kierowcę Macierewicza. 

Z dokumentów – do których dotarli dziennikarze portalu onet.pl – wynika, że Bartosik nie spełniał podstawowych wymogów prawnych wobec kierujących pojazdami uprzywilejowanymi. Na przesłuchanie w sprawie wypadku, przyniósł zezwolenie do kierowania pojazdem uprzywilejowanym, tyle, że wystawione 6 lutego 2017 r. - dokładnie 12 dni po wypadku. 

Jak wynika z dokumentów śledztwa, odpowiednie papiery po czasie wystawiła Bartosikowi Służba Kontrwywiadu Wojskowego, podległa Macierewiczowi. Wcześniej takich papierów po prostu nie miał – podaje portal onet.pl.

To nie wszystko. Sam pan Kazimierz B. (kierowca rządowej limuzyny) nie krył, że miał zasadnicze braki w papierach. "Świadek zeznał, że w dniu, w którym doszło do zdarzenia, nie posiadał aktualnych badań lekarskich wymaganych do prowadzenia pojazdów uprzywilejowanych" – zaznaczają reporterzy onetu.

Kiedy Macierewicz został szefem MSW w rządzie Jana Olszewskiego (1991-92 r.), Kazimierz B. po raz pierwszy pracował jako jego osobisty kierowca. Potem woził go za pierwszych rządów PiS (2005-07) już jako pracownik kontrwywiadu SKW, który tworzył Macierewicz. Oczywiście, także gdy Macierewicz został szefem MON jesienią 2015 r, to zażądał, aby woził go pan Kazimierz.

[ALERT]1550830571889[/ALERT]

(online)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%