Toruńscy duchowni chronili pedofilów?! Oto historia ministranta, który był molestowany

Od momentu ukazania się w sieci raportu, który mówi o pedofilii w kościele katolickim, nie mówi się o niczym innym. Fundacja "Nie lękajcie się" opublikowała przerażający raport zawierający nazwiska polskich hierarchów kościelnych. Według fundacji mieli oni nie tylko ukrywać pedofilów, ale też pomagać im. Na liście są powszechnie znane i głośne nazwiska – w tym również te, związane z Toruniem.

Fundacja „Nie Lękajcie Się” sporządziła i aktualizuje interaktywną Mapę Kościelnej Pedofilii w Polsce, na której umieściła do tej pory 384 ofiary, 85 sprawców z wyrokami sądowymi, 88 opisywanych przez media spraw i 95 zgłoszeń osób poszkodowanych. 

- Większości pokrzywdzonych wciąż nie ma na mapie, bo w związku z niezwykle uprzywilejowaną pozycją kościoła katolickiego w Polsce przemoc seksualna duchownych wobec dzieci pozostaje tematem tabu, którego poruszanie wiąże się z ostracyzmem społecznym – czytamy w raporcie.

Patologie w polskim systemie sprawiedliwości zwykle dotykają ludzi najsłabszych, wykluczonych, ofiary najokrutniejszej przemocy. W mediach w ostatnim czasie pojawiło się dużo materiałów dotyczących chronienia sprawców afer pedofilskich w Kościele. Kościół ma sprawdzony sposób na łagodzenie medialnej wrzawy wokół duchownych, wobec których padają ciężkie oskarżenia - "ukrywa" ich w odizolowanych od otoczenia ośrodkach. Zbyt wielu duchownych wiedziało o przestępstwach na dzieciach i chroniło pedofilii. Polska nie jest krajem sprawiedliwym. Nie dla najsłabszych, nie dla ofiar najokrutniejszej przemocy. 

Jeśli chodzi o region toruński – bardzo często – przewija się nazwisko Andrzeja Suskiego,który w 1992-2017 sprawował funkcję Biskupa Diecezji Toruńskiej (od 2017 roku jest biskupem seniorem). Autorzy raportu zarzucają mu, że ukrywał bądź przenosił księży-sprawców do innej parafii. 

Za przykład jest tu podawana sprawa jednego z duchownych, który podlegał pod biskupa Suskiego. Ksiądz Jarosław P. - bo o nim mowa – molestował ministranta od 9 do 18 roku życia. 

Ministrant zgłosił sprawę w październiku 2015 roku. Sąd biskupi, w dokumencie podpisanym przez księży: Miłosza Wardzińskiego, Janusza Gręźlikowskiego i o. Wiesława Kiwiora uniewinnił księdza. Innego zdania był Sąd Rejonowy w Nowym Mieście Lubawskim. Ministrant złożył zawiadomienie do prokuratury, a w listopadzie 2016 roku sąd skazał ks. P. na trzy lata więzienia. 

- Ministrant swoją historią próbował zainteresować przez wiele miesięcy biskupa Andrzeja Suskiego. Wszystko się przeciągało. Najpierw przez kilka miesięcy trudno było umówić się na 22 spotkanie, potem gdy się udało, biskup kazał mu napisać list. Potem ministrant był przesłuchiwany w kurii: To nie były przyjemne przesłuchania. Podczas jednego z nich czułem się jak bohater „Kleru”. Tam jest scena, kiedy naprzeciw ofiary siedzi pięciu księży, którzy próbują ją odwieść od składania zeznań. Usłyszałem, że jestem niewiarygodny, bo jestem homoseksualistą. Że na pewno prowokowałem księdza i ogłaszałem się w internecie – czytamy w raporcie. 

Cały raport jest dostępny TUTAJ. 

[ALERT]1550828653960[/ALERT]