Jack Holder ma być jednym z liderów "Aniołów" w sezonie 2019. Wiele klubów miało jednak chrapkę na utalentowanego Australijczyka i chciało go wyciągnąć z Get Wellu Toruń.
Jack Holder pojawił się w trybie awaryjnym w Toruniu w sezonie 2017, gdy do drużyny przychodził Jacek Frątczak i gdy zespół zmagał się z ogromnymi problemami kadrowymi. W debiucie w Lesznie wykręcił 16 punktów, powalając wielu ekspertów na kolana. Od razu stał się jednym z ulubieńców kibiców z Torunia.
Młodszy z braci jest obdarzony dużym zaufaniem sztabu szkoleniowego. Co więcej, Jacek Frątczak upatruje go jako trzeciego z liderów toruńskiej drużyny.
- On jeszcze pójdzie bardzo mocno do przodu. Przede wszystkim musi funkcjonować w całej rozciągłości, jeśli chodzi o starty - mówi Jacek Frątczak, manager Get Wellu Toruń.
"Kangur" jest bardzo mocno związany z Toruniem. Mimo wielu propozycji ze strony innych ekstraligowych klubów, nie zdecydował się na przeprowadzkę. W klubie wiążą z nim duże nadzieje.
- Niektórzy z naszych zawodników byli kuszeni przez inne kluby, jak choćby Jack Holder, natomiast nie wyobrażam sobie bez niego tej drużyny. Cieszę się, że został w Toruniu, a ponadto zadeklarował chęć startów w kolejnych sezonach. To o czymś świadczy - dodaje Jacek Frątczak.
Manager zaznaczył, że zespół jest stabilny jeśli chodzi o kadrę.
- Każdy z nas wie co robić. Mam pewien model tego zespołu przygotowany w głowie. Funkcjonował już od połowy poprzedniego sezonu - kończy Jacek Frątczak.
W sezonie 2018 Get Well Toruń uplasował się na 5. miejscu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz