Zamknij

Adam Krużyński: Postawimy na stabilność z odrobiną szaleństwa. Proszę być cierpliwym

13:21, 13.07.2018 MM Aktualizacja: 13:26, 13.07.2018
Skomentuj Adam Krużyński z prawej w towarzystwie Pawła Przedpełskiego   Fot. Newspix Adam Krużyński z prawej w towarzystwie Pawła Przedpełskiego Fot. Newspix

Rozmowa z Adamem Krużyński, członkiem rady nadzorczej Klubu Sportowego Get Well Toruń.

Wierzy Pan jeszcze w to, że uda się rzutem na taśmę awansować do najlepszej czwórki? Czy nie za późno nastąpiło jednak przebudzenie?

Jeśli nie wierzy się w sukces nie można zajmować się sportem. Tu nic się nie kupi, nie zaplanuje z gwarancją realizacji. Całe piękno sportu to jego nieprzewidywalność. Jeśli ktoś przychodzi do sportu z myślą, że można wszystko zaplanować jak w dobrze prowadzone firmie to jest w błędzie. Podobnie kibice, którzy kibicują drużynie tylko wtedy, kiedy ta odnosi sukces, nie będą jej wiernymi fanami. Trzeba bić się i walczyć do końca, przezwyciężając słabości, trudności czy przeciwności losu. Właśnie w żużlu trzeba mieć nadzieję do końca. Ostatni sezon pokazał, że niemożliwe staje się realne wtedy, kiedy wiara umiera ostatnia. W tym sezonie nie mówimy o przebudzeniu, a wielkim pechu, który nam towarzyszył od początku. Jednak jedzie się 14 meczów w sezonie zasadniczym i dopiero po nim można dokonywać pełnej oceny. Moim zdaniem jedziemy ciągle o play off i nic nie jest jeszcze przesądzone.

Czy ewentualny brak awansu do play-off będzie uznawany za porażkę przez klubowe władze?

Nie za porażkę, ale będzie rozczarowaniem. Budując skład zimą liczyliśmy na pierwszą czwórkę i stąd takie, a nie inne wybory. Do zespołu trafili zawodnicy z dużym doświadczeniem i sportowymi sukcesami, a to musiało powodować ambitne cele. Zawsze jednak musimy w sporcie żużlowym uwzględniać element szczęścia lub dla innych pecha. Niestety tego drugiego w Toruniu nie brakuje.

Czy w przypadku braku awansu do play-off będą wyciągane konsekwencje wobec managera? Czy wręcz przeciwnie będziecie chcieli postawić na dłuższy projekt i pozostawić na stanowisku Jacka Frątczaka?

Jacek była zapraszany przez nas do współpracy w sytuacji, kiedy sytuacja drużyny w sezonie 2017 była skomplikowana. Cel był tylko jeden, utrzymanie. Po barażach rozmawialiśmy jednak o czymś więcej, kontynuacji i projekcie na dłużej. Dziś mówienie o konsekwencjach czegokolwiek jest nieuzasadnione i kompletnie irracjonalne. Ja i Przemek Termiński jesteśmy naprawdę blisko tej drużyny i widzimy jak wiele pracy i zaangażowania Jacek wkłada w swoją pracę i jej wynik sportowy. Proszę mi wierzyć, gdyby to miało przekładać się na wynik tej drużyny, to jeździlibyśmy w lidze galaktycznej a nie Ekstralidze. Proszę mi wierzyć w tym roku w klubie pracuje zespół ludzi, którzy mają tylko jeden cel, sukces sportowy i organizacyjny. To praca wielu osób od pracowników biurowych klubu, przez toromistrza i osoby będące przy drużynie, oraz wiele innych, a wiele osób myśli, że to one man show. Tak jak sukces nie jest jednak dzieckiem jednego ojca tak i porażka nie może również obciążać jednego człowieka. Na podsumowania i decyzje przyjdzie czas po sezonie. Teraz możemy tylko prosić i liczyć na wsparcie wszystkich, którzy szczerze kibicują klubowi i drużynie. Oportunistom i wszystkowiedzącym lepiej dziękujemy zawczasu.

Mówi się, że dużo pomogła zespołowi Pana obecność w parku maszyn podczas ostatnich spotkań. W jaki sposób stara się Pan pomagać Jackowi Frątczakowi i zespołowi?

Proszę o to zapytać Jacka, ale mam wrażenie, że działam jak papierek lakmusowy, albo jak Pan woli jak środek na oparzenia.

Co Pan sobie myślał na początku sezonu, gdy drużynie ewidentnie nie szło? Frustracja kibiców, wewnętrzne kłótnie, brak wyników... Niektórzy nawet przepowiadali spadek, ale na szczęście to nam raczej nie grozi.

Prawdziwy kibic, a takim również jestem jest zawsze z drużyną, na dobre i złe. Ja w trudnych chwilach w zeszłym sezonie się od niej nie odwróciłem, a wręcz odwrotnie zaangażowałem ze zdwojoną siłą. Tak było i jest w tym roku, bo jestem fanem tej drużyny i klubu i czuję wielką odpowiedzialność za jej wynik i funkcjonowanie klubu. Jak jest trudno i nie idzie pojawiają się drobne konflikty i nieporozumienia. To jednak zrozumiałe, a rolą między innymi moją było działanie związane z wprowadzeniem większego spokoju, dodaniu wiary i pewności oraz zbudowaniu atmosfery do pracy i osiągania oczekiwanych wyników. Takich osób na szczęście jest więcej, które pracują dla klubu i z myślą o nim. Niestety w Toruniu mamy problem tego typu, iż wszyscy na żużlu się znają i myślą, że potrafiliby lepiej. Jednak rzeczywistość jest naprawdę inna, to sport niezwykle kosztowny i nieprzewidywalny. Tych którzy myśleli, że można łatwo i szybko było już wielu. Zapraszam wszystkich do logicznego i trzeźwego spojrzenia. Budowanie zespołu i klubu, który generuje rocznie koszty pomiędzy 8 a 10 milionów złotych to nie jest kwestia tego czy ktoś lepiej skręca w lewo, albo z pozycji wygodnego krzesła na pięknej Motoarenie, komentuje wynik sportowy. Klub to organizacja, to biznes i wielkie wyzwania, a jeśli koś myśli, że to kwestia, kto z jakim numerem występuje w programie lub jakiej zmiany dokonał manager jest w wielkim błędzie. Proponuję, aby te osoby, które są najbardziej krytyczne przyłączyły się do nas i wzięły współodpowiedzialność za klub i wtedy będą mogły poczuć jaka to odpowiedzialność i do tego wielkie emocje nie tylko sportowe. Krytykować my Polacy potrafimy najlepiej, jednak wejść pod ciągły ogień, poddać się weryfikacji już niewielu ma odwagę. Radziłbym nam wszystkim więcej wiary w nasz zespół i bezgranicznej miłości i oddania słusznej sprawie, która jest żużel na najwyższym poziomie w Toruniu.

Sezon powoli dobiega do końca. Czy dziś już możemy powiedzieć coś więcej na temat ewentualnego kształtu drużyny? Czy będzie znacząco odbiegał od dotychczasowego?

Myślę, że postawimy na stabilność z odrobiną szaleństwa. Proszę być cierpliwym i zapraszam kibiców na stadion, bo ich obecność to budżet, a kasa spełnia marzenia każdego żużlowego kibica

(MM)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%