Zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem usłyszeli podejrzani o zamordowanie 42-letniej kobiety z ul. Czarlińskiego. Najbliższe trzy miesiące spędzą w areszcie. Grozi im dożywocie.

Przypomnijmy, w niedzielę ok. godz. 7 dyżurny toruńskich policjantów odebrał telefon od pracownika stacji benzynowej. Mężczyzna powołując się na informację od nieznajomego, przekazał, że w domu przy ul. Czarlińskiego doszło do pobicia. Gdy funkcjonariusze udali się pod wskazany adres, znaleźli na strychu zwłoki 42-letniej kobiety.

Do wyjaśnienia sprawy zatrzymali dwóch 31-latków - Arkadiusza K. i Dawida P. - oraz 41-letnią Magdalenę K. Wszyscy byli notowani w policyjnych systemach. W poniedziałek mężczyźni usłyszeli od śledczych zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Grozi im nawet dożywocie.

We wtorek Sąd Rejonowy w Toruniu zdecydował o ich aresztowaniu na najbliższe trzy miesiące. 

- W szczególności z uwagi na obawę matactwa oraz grożącą im surową karę - mówi Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu.

Natomiast 41-latka odpowie za utrudnianie postępowania karnego.

- W jej przypadku sąd zdecydował o policyjnym dozorze. Może jej grozić do 5 lat więzienia - mówi Wioletta Dąbrowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.

Co wydarzyło się w domu przy ul. Czarlińskiego? Prokuratura ze względu na intensywnie toczące się postępowanie, nie ujawnia zbyt wielu szczegółów. 

Z nieoficjalnych informacji wiemy, że 41-latka została skatowana na śmierć. Oskarżeni mężczyźni mieli obejść się z nią w perfidnie bestialski sposób. 

- Ona nie została zwyczajnie podbita. Miała powyrywane kolczyki i obcięte palce - mówi nam osoba znająca szczegóły sprawy. 

[WIDEO]459[/WIDEO]