W nocy z niedzieli na poniedziałek doszło do dramatycznego incydentu w centrum Torunia. Na przystanku Aleja Solidarności doszło do kradzieży, która zakończyła się brutalnym pobiciem ofiary. Zdarzenie to wywołało natychmiastową reakcję służb. Policjanci zostali zmuszeni do użycia paralizatora. [ALERT]1725283277309[/ALERT] Do zdarzenia doszło w poniedziałek (2 września). O zajściu poinformowała nas czytelniczka, która przesłała zdjęcia z miejsca zdarzenia. Według jej relacji policja użyła paralizatora. Skontaktowaliśmy się z policją, która potwierdziła tę informację. Przy przystanku doszło bowiem do brutalnej kradzieży z pobiciem. - Krótko po północy dyżurny toruńskiej policji został poinformowany o kradzieży rozbójniczej na 20-letnim mieszkańcu Torunia. Do zdarzenia doszło w centrum miasta. Obecnie funkcjonariusze prowadzą czynności procesowe w tej sprawie - przekazał nam mł. asp. Sebastian Pypczyński z Komendy miejskiej Policji w Toruniu. Ofiara napadu została zaatakowana przez grupę osób, które najpierw ukradły jej bezprzewodowe słuchawki, a następnie dotkliwie pobiły. Przybyli na miejsce funkcjonariusze zmuszeni byli użyć paralizatora, aby obezwładnić jednego z agresorów i zaprowadzić porządek. W wyniku interwencji zatrzymano cztery osoby, w tym trzech mężczyzn i jedną nieletnią, 16-letnią dziewczynę. Osoby te zostały przewiezione do aresztu, a nieletnia trafiła do Policyjnej Izby Dziecka. Obecnie prowadzone jest postępowanie w tej sprawie, a sprawcy napadu czekają na przesłuchanie przez prokuratora. Policja kontynuuje działania mające na celu ustalenie wszystkich okoliczności tego zdarzenia.
2024-09-02 15:28:05