"Naszej branży praktycznie już nie ma. Mamy gorzej od restauratorów". Gorzkie słowa...

Prezentujemy list od jednego z toruńskich przedsiębiorców. Mężczyzna prowadzi, a raczej prowadził przed pandemią pub na toruńskiej starówce. Zwraca uwagę na bardzo trudną sytuację w jego branży, podkreślając, że właściciele pubów i klubów mają dużo gorzej niż restauratorzy. 

Redakcjo,

trafiłem u Was ostatnio na list dotyczący trudnej sytuacji branży gastronomicznej w Toruniu. Konkretnie chodziło o restauratorów z Wrzosów. 

Oczywiście nie neguje tego, każdy przedsiębiorca ma teraz ciężko. 

Przez pandemię, lockdown, nieudolne działania rządu i mizerną pomoc, jest jeden wielki dramat.

Każdy musi sobie jakoś radzić, ale wielu restauratorów narzeka, że mają tak ciężko - ok mają, ale inni mają gorzej.

Restauratorzy mogą działać na wynos i dowóz, wiem, że to marne pocieszenie, ale zawsze "jakiś grosz wpadnie". 

Ja jako właściciel baru na starówce od miesięcy nie zarabiam, nie będę przecież sprzedawał piwa, czy drinków na wynos. Moim znajomi, którzy prowadzą tylko bary i puby też ledwo żyją. Trzeba zrobić opłaty, spłacać kredyty, a zarobek żaden. 

Jeśli chodzi o typowe dyskoteki i kluby to też tragedia.

O ile po pandemii pewnie większość restauracji się jakoś otworzy to branża barowo-dyskotekowo-klubowa nie istnieje już.

Dlatego moja propozycja do wszystkich:

- restauratorów,

- właścicieli pubów i  barów,

- właścicieli kawiarni,

zamiast marudzić jak nam źle, weźmy sprawy w swoje ręce zorganizujmy spotkanie, strajk na starówce, bądźmy solidarni, gramy do jednej bramki przecież. 

Łatwiej sanepidowi i policji zrobić nalot na jeden lokal, jak otworzymy się wszyscy będzie inaczej.

Ludzie działajmy wspólnie, bo każdy chce za coś żyć. 

Pozdrawiam - właściciel baru ze starówki

Jakie jest Wasze zdanie w tej sprawie?

[ALERT]1618399789947[/ALERT]