Zamknij

Felieton: Toruń - miasto piernika, Kopernika i... niskich płac. Miasto jest biznesowo nieatrakcyjne

10:39, 24.02.2020 Paweł Jańczak Aktualizacja: 11:18, 24.02.2020
Skomentuj fot. archiwum fot. archiwum

Felieton:  Toruń – miasto piernika, Kopernika i… niskich płac

Co decyduje o biznesowej atrakcyjności miasta? Dlaczego w jednym zarabia się źle, w innym średnio, a w innych – dobrze? Dlaczego miasto atrakcyjne turystycznie nie musi być atrakcyjne biznesowo i nie skłania weekendowych turystów i mieszkańców innych miast do relokacji? Toruń jest doskonałym przykładem na to, by wyjaśnić te zależności.

Toruń – niemal 200-tys. atrakcyjne turystycznie miasto (szczególnie na weekendy) ze świetną starówką wpisaną na listę Unesco, dużą ilością zieleni, kojarzone głównie pozytywnie (pominąwszy pewnego zakonnika-biznesmena) za sprawą Mikołaja Kopernika, pierników i krzyżackiej historii. Miasto kompaktowe, ze sporą ilością wydarzeń kulturalnych, w którym mieszka się dobrze i w którym wszędzie jest blisko.

Tylko za tą atrakcyjnością turystyczną w żadnym razie nie podąża atrakcyjność biznesowa. Jakoś mało, żeby nie powiedzieć niewielu, weekendowych turystów myśli o przeprowadzce do Torunia. Nie myśli (się) też o grodzie Kopernika w kontekście przedsiębiorczości, wielkiego biznesu, wysokich zarobków. Fajnie jest tu przyjechać i pozwiedzać, ale - nie pracować.

W Toruniu jest bardzo dobra uczelnia, Uniwersytet Mikołaja Kopernika, która siłą rzeczy produkuje słabo zarabiających, czyli de facto niepraktykujących bezrobotnych, bo nie ma dla absolwentów dobrze płatnej pracy w mieście; względnie uniwersytet kształci dla innych. Studiuje się przyjemnie, jest relatywnie tanio, można zjeść naleśnika w kultowej toruńskiej restauracji za 13zł, ale po studiach zostaje wrócić w rodzinne (ościenne) strony, pracować w Toruniu za grosze lub wyjechać do Gdańska, Poznania, czy Warszawy.

Dlaczego? Ano dlatego, że w mieście absolutnie nie stawia się na biznes, nie wspiera się przedsiębiorczości. A firmy, które tam się lokują, robią to nie dzięki miastu, ale pomimo. Bo albo właściciel firmy jest lokalnym patriotą albo, ewentualnie, inwestor stwierdza, że w Toruniu znajdzie dobrze wykształconą, ale przede wszystkim tanią siłę roboczą; jest autostrada, położenie w środku Polski, no i nie jest to wieś pośrodku niczego.

W Toruniu duże firmy można policzyć na palcach obu rąk. Poza strefą ekonomiczną pod Toruniem i ulokowanymi w niej firmami z kapitałem zagranicznym, mamy kilka dużych firm (szumne nazywanych korporacjami) w mieście. Ale problem polega na tym, że poza wysokimi stanowiskami kierowniczymi, na których zarabia się (z zasady wszędzie) dobrze, zarobki są niskie. Lokalnie nagradza się prezesów od 20+ lat zarządzających spółkami, w których (wg Torunian) na stanowiskach dobrze opłacanych pracują pociotki, „znajomi królika”, słowem klika, kumoterstwo, „swoi”. Biznes „nie stąd” nie może liczyć na taką przychylność władz lokalnych. Do „obcych” firm podchodzi się powściągliwie; lokalne media piszą o nich z zasady źle, względnie wcale, no bo przecież skoro są tutaj, to znaczy, że mają pieniądze, więc sobie poradzą mimo wszystko, a tak po prawdzie to pewnie przyszli do nas z założeniem wyzyskiwania „naszych”.

Ktoś, kto w swoim zawodowym życiu pracował w np. 5 największych firmach toruńskich i szuka pracy, a nie jest skoligacony ze „swoimi”, nie chce pracować w małej firmie prywatnej i chce zarabiać godnie nie ma wyjścia. Musi szukać pracy poza miastem.

Dlaczego tak jest? Ano dlatego, że w Toruniu biznes i nowe miejsca pracy są na ostatnim miejscu priorytetów. Samo miasto reklamuje się jako miasto kultury i sportu. Tylko nie zwraca się uwagi na to, że poza igrzyskami potrzeba również chleba. Jedno z najbardziej zadłużonych miast w Polsce stawia na kolejne inwestycje kulturalne, zapominając o miejscach pracy. Uznany ekonomista prof. Jan Głuchowski stwierdza, że miasto żyje ponad stan i z miliardem(!) złotych długu wydaje kolejne 200 mln na Europejskie Centrum Filmowe festiwalu Camerimage, który co kilka lat zmienia swoją siedzibę (Toruń, Łódź, Bydgoszcz, ponownie Toruń).

A skoro nie ma nowych miejsc pracy, a miasto nie jest atrakcyjne biznesowo, to i nie ma napływu nowych kandydatów z miast, w których zarabia się dobrze. Nie ma więc potrzeby podnoszenia wynagrodzeń, bo mieszkańcy z sentymentu, ze względu na rodzinę i dzieci nie przeprowadzą się, więc z przyzwyczajenia nadal będą (godzili się) zarabiać średnio źle. A jak rynek nie wymusi, to i biznes sam z siebie płacić więcej nie będzie, co w swojej prostocie jest aż nadto oczywiste.

Jeżeli ktoś uważa, że przesadzam, przemawia przeze mnie frustracja, czy ma inne tego pokroju argumenty, to zachęcam do wysyłania aplikacji do toruńskich firm, by zobaczyć, jak „łatwo” jest tam zarabiać godnie (poza wysokimi stanowiskami kierowniczymi). I że zarobki na poziomie 4-5 tysięcy złotych netto pozostają w sferze marzeń zdecydowanej większości. I ci sami niech sobie pomyślą o tym, ile chcieliby zarabiać w Toruniu, dodadzą niejako z automatu 30% do tego i niech aplikują w ciemno do Trójmiasta czy Łodzi, nie wspominając już o Warszawie.

Toruń jest fajnym miastem do życia, w którym można znaleźć niemal wszystko potrzebne do życia, poza dobrymi zarobkami.

Średnio w Toruniu zarabia się źle, poniżej średniej krajowej, za to ceny mieszkań mają się dobrze i rosną w błyskawicznym tempie. Można więc cieszyć się zielenią, ładną starówką, zrobić sobie zdjęcie z Kopernikiem, natomiast, parafrazując Marię Antoninę, jak komuś zabraknie na chleb, zawsze może jeść pierniki.

(felieton został pierwotnie opublikowany na portalu linkedin.com, autorem felietonu jest pan Paweł Jańczak)

(Paweł Jańczak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(5)

katarzynk'akatarzynk'a

2 0

I fałszywych honorowych, rzekomo zasłużonych czyli kapusi do esbe. Pierwszy z brzegu np TW <Steve>! czy też <W latach 1978–1979 był wykładowcą Wyższej Szkoły Oficerskiej MSW im. Feliksa Dzierżyńskiego w Legionowie.> o kim mowa? 13:13, 24.02.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

useruser

10 0

Felieton 10/10. Proszę autora o przesłanie go na adres: prezydent(at)um.torun.pl
13:34, 24.02.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Toruń mistrzemToruń mistrzem

3 1

propagandy i nic poza tym.Co z M. Kopernikiem urodził się,pomieszkał ok. 10 lat i NIGDY więcej nie odwiedził. To świadczy chyba,ze nie znosił tego miasta a tymczasem a każdy kto przy żłobie na nim żeruje? 15:30, 24.02.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

PanPan

0 2

Ej, Tyfffusiku... Wypad do Brzydgoszczu... 19:43, 24.02.2020


xyzxyz

4 1

Toruńską starówkę można zwiedzić przez pół dnia tak mówią odwiedzający nas obcokrajowcy po za tym nic ciekawego. Restauracje takie sobie, atrakcji brak, takie zwykłe powiatowe miasteczko z kosztownymi ambicjami prezydenta Zaleskiego z których nic nie wynika. 13:56, 27.02.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%