Zamknij

"Te decyzje są złe i szkodliwe". Poseł Lewicy krytykuje władze Torunia

11:58, 11.09.2020 ddtorun.pl/materiały prasowe Aktualizacja: 12:01, 11.09.2020
Skomentuj fot. redakcja fot. redakcja

"Te decyzje są złe i szkodliwe". Poseł Lewicy krytykuje władze Torunia

Poseł Lewicy Robert Kwiatkowski postanowił zabrać głos w sprawie decyzji podejmowanych przez toruńskich radnych na wczorajszej sesji.  Przede wszystkim tych, które mają związek z epidemią koronawirusa. 

Poniżej oświadczenie posła.

Z dużym niepokojem od kilku miesięcy śledzę kolejne decyzje władz Torunia, które są konsekwencją epidemii koronawirusa. Za każdym razem próbuję poznać ich logikę i zrozumieć motywacje, jakimi kierują osoby zarządzające grodem Kopernika. Jednak z przykrością muszę stwierdzić, że nie rozumiem większości z tych decyzji i uważam je za złe, a także szkodliwe - przede wszystkim dla mieszkańców Torunia.

Czego w tym wszystkim brakuje? Udziału torunian. Bez mieszkańców Torunia władze chcą zdecydować o tym, że diametralnie zmieni się np. program budowy dróg lokalnych, czyli jedna ze sztandarowych obietnic wyborczych prezydenta Michała Zaleskiego w ostatnich wyborach. W 2018 r. jako kandydat zapowiedział, że w kolejnej, pięcioletniej kadencji wszystkie drogi osiedlowe, przy których są domy mieszkalne, zostaną utwardzone. Koronawirus brutalnie zweryfikował te plany. Owszem, jeśli mamy oszczędzać to na drogach, a nie na ludziach. Torunianie powinni mieć decydujący głos, które drogi i w jakich latach należy wybudować, a które można odłożyć na bliżej nieokreśloną przyszłość. Chodzi przecież o aż 40 mln zł, które nie trafią na toruńskie osiedla!

Dwa lata temu podczas kampanii Michał Zaleski mówił także o tym, że zamierza podwoić liczbę konsultacji społecznych. Szkoda, że był to jedynie slogan. Bo prezydent nie ma zamiaru rozmawiać nie tylko o tym, która droga nie zasługuje na asfalt lub polbruk, ale także o znacznie ważniejszych sprawach takich, jak finanse miasta.

Dziś bowiem toruńscy radni będą podejmować istotne dla torunian decyzje, polegające głównie na drastycznych cięciach wydatków w wyniku zmniejszenia się wpływów do miejskiej kasy. Tylko na pierwszy rzut oka zaoszczędzone miliony na wynagrodzeniach pracowników jednostek organizacyjnych gminy wyglądają dobrze. Ale tylko na papierze. Bo tu nie chodzi tylko o podwyżki, ale także o premie. Czyli po prostu o motywację. A jej brak mieszkańcy Torunia odczuwają codziennie na własnej skórze. Otrzymuję liczne sygnały od moich wyborców o długich kolejkach do miejskich wydziałów i znacznym wydłużeniu czasu załatwiania czasem bardzo podstawowych spraw, jak choćby umówienie się na odbiór dowodu osobiste zamówionego przez e-urząd. Przed epidemią toruńska administracja miejska była uznawana za jedną z najtańszych w Polsce. Kolejne oszczędności niestety przekładają się na obniżenie jakości obsługi mieszkańców. A to jest niedopuszczalne. Jeden z największych pracodawców w mieście, utrzymywany z naszych podatków, nie powinien dawać negatywnego przykładu w tak niepewnych, koronawirusowych czasach, gdy pracownicy oczekują od pracodawców stabilizacji i spokoju.

Władze Torunia w uzasadnieniu do nowelizacji budżetu ubolewają nad tym, że z powodu koronawirusa drastycznie spadły dochody miasta - aż o 61 mln zł. Tymczasem co rusz docierają do mnie sygnały o tym, że mieszkańcy mają problem ze zgłoszeniem do opodatkowania nieruchomości. Niektórzy czekali na to nawet ponad miesiąc. Czy to można nazwać gospodarskim podejściem? Szczerze w to wątpię.

Nie można oszczędzać również na bezpieczeństwie mieszkańców, a takimi oszczędnościami w moim odczuciu jest wyłączanie latarni czy cięcia kursów w pojazdach MZK, gdzie - jak zwracają mi uwagę moi wyborczy - często nie sposób jest utrzymać bezpieczny dystans od innego pasażera. To karygodne. Jestem przekonany, że mieszkańcy Torunia w obliczu epidemii koronawirusa byliby gotowi płacić nawet nieco więcej za bilety MZK - np. 3 zł za bilet normalny, a nie 2,8 zł – równoważąc nieco bilans ekonomiczny miejskich przewozów, ale dzięki temu mieć większą częstotliwość kursów i poczucie bezpieczeństwa. Logika władz Torunia jest jednak zupełnie inna. Paradoksem jest to, że Toruń mógłby skorzystać z usług wojska w przypadku dezynfekcji miejsc publicznych, w tym np. przystanków czy miejskiego szpitala. Problem w tym, że choć władze Torunia o tym doskonale wiedzą, że w gotowości są specjalistyczne jednostki np. z Brodnicy, to do tej pory nie wystąpiły o bezpłatną pomoc ze strony wojska. Bo i po co?!

Kryzys, z jakim się mierzymy i jeszcze będziemy się mierzyć, jest trudny do przewidzenia. Powinniśmy przejść przez ten trudny czas w sposób odpowiedzialny i razem. Dlatego też te ważne decyzje, jak choćby cięcia wydatków, powinny być konsultowane z mieszkańcami. Nie może być tak, że władza robi to sama, będąc przekonana, że wszystko wie lepiej.

Toruński magistrat nie ustosunkował się jeszcze do oświadczenia posła.

[ALERT]1599818903264[/ALERT]

 

(ddtorun.pl/materiały prasowe)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(10)

MichuXXXMichuXXX

16 2

Generalnie nie popieram lewicy i tego pana ale w tym przypadku muszę mu przyznać rację...Tylko że, niestety wiadomo w tym mieście jedyną wyrocznią jest łysy - wszystkowiedzący...On ma kompletnie gdzieś zdanie mieszkańców,wychodzi z założenia że jak został wybrany to może robić wszystko co chce bo jest prezydentem i basta a radni mu tylko przyklaskują - ''Towarzystwo Wzajemnej Adoracji''.Też się zgadzam że można by podnieść ceny biletów - w innych miastach to się dzieje i jakoś nie ma problemu. 12:15, 11.09.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

NickNick

0 6

Krytykować to on zawsze potrafił... Ale już konstruktywnego rozwiązania nie pokazuje... 12:46, 11.09.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PZPRPZPR

5 8

Panie kwiatkowski ile pan tu w Toruniu mieszkał? jest pan wzonem !
Robi pan z siebie durnia nie rozumiejąc tu ludzi, ani historii i potrzeb tego miejsca. Bzdety które opowiada pana żałosna koleżanka która twierdzi, ze "walczyła w Toruniu komuną w latach 90-tych" ( jaka trzeba być idi.otką, by takie rzeczy wygadywac) powinny panu zapalić CZERWONĄ lampkę w głowie, ale chciwość i politykierstwo pana ogłupiaja i nie widzi pan jak jest żałosny
13:29, 11.09.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AlAl

3 6

Przecież facet mieszka w Stolicy... Co on wie o Toruniu poza tym że wpada raz na dwa miesiące.... I to pewnie na 3 godziny.... 15:35, 11.09.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

QbcQbc

3 3

No widzicie facet mieszka w wawie i wie co potrzebne a on jest na miejscu i nie wie. 18:12, 11.09.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

DblDbl

3 2

Nie to jak robić z siebie durnia. Widać że nie ma zielonego pojęcia o Toruniu. Najłatwiej krytykować ale pomysłu alternatywnego zero. 09:53, 12.09.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

XxxXxx

5 2

Dodajmy jeszcze budowę camerimage za 200 milionów. Na to są pieniądze, a na drugi już nie. To jest kpina 10:50, 12.09.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JoJo

2 3

Tra lala zboczone komuchy dwa,SZKODA CZASU NA IDIOTÓW. 13:56, 12.09.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

sshopgirsshopgir

3 2

Pomyśleć,że tutejszego obrotowego towarzysza gospodarza M. Zaleskiego już krytykują otwarcie dawni jego współbracia? Kiedy obudzi się jego wielbicielka ,równie obrotowa jak on ,również już emerytka
p-Osłanka Iwona Michałek ?? 20:35, 13.09.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

szkoda ,żeszkoda ,że

1 0

ten poseł wspiera jednak innego tutejszego tow. o rodowodzie jakich w kraju nie znajdziesz ,tow. już byłego rektora A. Tretyna. Przyjaciela tow. M. Zaleskiego w sprawie NIE tworzenia Wydziału Lekarskiego w Toruniu i Utworzenia Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszczy na bazie perfidnie zawłaszczonej przez tutejszych tow.w 2004 roku samodzielnej uczelni medycznej w Bydgoszczy.gdy w regionie brakuje ponad 3000 medyków. 09:28, 14.09.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%