Zamknij

Maszerują, grożą, czy zaczną zabijać?

09:33, 13.11.2017
Skomentuj Tak wyglądał warszawski marsz niepodległości w 2013 r., fot. depositphotos Tak wyglądał warszawski marsz niepodległości w 2013 r., fot. depositphotos

„Marsz Niepodległości” odbywał się pod hasłem „My chcemy Boga”. Ale to co widzieliśmy, z nauczaniem Chrystusa i Kościoła katolickiego niewiele miało wspólnego. No, ale czego wymagać skoro gros uczestników można opisać barwnym określeniem jednego z moich profesorów na wydziale prawa: „Beton w oczach, brak inteligencji wypisany na twarzy”. A te twarze owinięte szalikami. Nienawiść, złość agresja w dymie odpalanych świec rac, huku eksplodujących petard.

„Do mieszkania wpadło dwóch osobników w mundurach wojskowych, z bronią i krzyknęli: »Ręce do góry«. Obecni w mieszkaniu nie spieszyli się z podniesieniem rąk. Marian Kordeczka w tym momencie trzymał na ręku czteroletniego syna gospodarza. Jeden z bandytów doskoczył do Mariana Kordeczki i strzelił mu w skroń. Śmiertelnie ranny Kordeczka zdążył jeszcze posadzić dziecko, odwrócić się do bandyty i zapytać: »Za co ty mnie zabijasz?«, po czym silnie uderzył w pierś bandytę i upadł na podłogę na wznak. Uderzony bandyta o mało nie upadł, w następnej chwili oparł się o stojącego Jakuba Kordeczkę, a następnie skoczył nogami na głowę zabitego i strzelił mu w piersi. Zabitemu ściągnięto buty, okrwawioną olimpijkę i zabrano portfel. Przed wyjściem bandytów Franciszek Kołodziej zapytał ich: »Za co zabiliście Kordeczkę?«. Bandyta w drzwiach odwrócił się i powiedział: »Każdy komunista zginie jak ten skurwysyn« i wybiegł z mieszkania, trzymając w ręku buty zabitego”.

Tak, wspomina komandor Marynarki Wojennej Ludwik Borowski, były komendant MO w Nowym Targu w latach 1946-1947, dokonania podwładnych „Ognia” na Podhalu. Józef Kuraś pseudonim „Ogień” to dziś czczony przez prawicę „żołnierz wyklęty” wzór dla tych którzy maszerowali 11 listopada w Warszawie czy Wrocławiu.

„Marsz Niepodległości” odbywał się pod hasłem „My chcemy Boga”. Ale to co widzieliśmy, z nauczaniem Chrystusa i kościoła katolickiego niewiele miało wspólnego. No, ale czego wymagać skoro gros uczestników można opisać barwnym określeniem jednego z moich profesorów na Wydziale Prawa. „Beton w oczach, brak inteligencji wypisany na twarzy”. A te twarze owinięte szalikami. Nienawiść, złość agresja w dymie odpalanych świec rac, huku eksplodujących petard.

Dzicz wyła hasła: "raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę", "Bóg, honor i ojczyzna", "naszą drogą nacjonalizm", "precz z lewactwem", "polska katolicka, nie laicka", "cześć i chwała bohaterom”, „biało-czerwone barwy niezwyciężone" czy „Europa będzie biała albo bezludna”.

Jak to się ma do nauczania świętego Jana Pawła II, który pisał: "Nacjonalizm, szczególnie w swoich najskrajniejszych formach, jest więc antytezą prawdziwego patriotyzmu"? Czy też mówił 26.08.2001 r. w Castel Gandolfo: "Rasizm to grzech, który stanowi wielką zniewagę Boga".

Odrażające, wbrew pozorom, nie są wrzaski, tych zwiezionych z Polski „intelektualnych nielotów”, nie rozumiejących absurdalności połączenia obrzydliwego rasizmu, nacjonalizmu endeckiego z rocznicą święta ustanowionego przez piłsudczyków 23 kwietnia 1937, na pamiątkę przejęcia władzy przez Józefa Piłsudskiego. Piłsudskiego będącego przez gros życia socjalistą, popieranego przez mniejszości narodowe i religijne, wroga prawicowej endecji do śmierci, zmieniającego wyznania, zwalczanego zaciekle przez kościół katolicki, pochowanego na Wawelu wbrew woli hierarchów.

Obrzydliwe i cyniczne jest to, kto tych „troglodytów polityczno-moralnych”, których z odrazą i oburzeniem pokazywały media w Europie i na świecie, promuje. To „umiarkowana prawica” lokująca swe polityczne sympatie w PiS. Obsesja i stały lęk przed lewicą, przed radosnym oświeceniowym, postępowym duchem socjaldemokracji skierowały ich do „wykucia” brutalnego „bata na lewicę”. To scenariusz znany z Republiki Weimarskiej, czy II RP. To faszyści NSDAP Hitlera, w ocenie niemieckich konserwatystów ówcześnie rządzących, mieli powstrzymać niemieckich komunistów i socjaldemokrację przed przejęciem władzy.

Czym się to skończyło, pamiętamy. Nieokiełzani nacjonaliści unicestwili lewicę, ale potem swych „mocodawców” - konserwatywną prawicę. W Polsce bojówki ONR-u mordowały działaczy PPS, rozbijały pochody pierwszomajowe, dokonywały antysemickich pogromów. W okresie II wojny światowej bandy NSZ mordowały działaczy lewicy, ukrywających się Żydów i operujących w Polsce radzieckich spadochroniarzy. Wielokroć kolaborując z hitlerowcami jak osławiona Brygada Świętokrzyska.

Po wojnie nie godząc się z sytuacją polityczną do lat 60 tych XX w. ekstremiści prawicowi dokonywali aktów terroru wymierzonych we władze państwowe, Wojsko Polskie i mordując ludzi lewicy, jak Mariana Kordeczkę na Podhalu. „Z terrorystami się nie negocjuje” - to dewiza władz USA, podobnie postępowały władze powojennej Polski, likwidując ekstremę.

Odrażające prawicowo nacjonalistyczne podziemie, zgodna wolą ludzi lewicy, ludowców, centrum i postępowej prawicy skazane było na niepamięć. I oto w XXI w., 30 lat po odzyskaniu niepodległości w 1989 na ulice polskich miast wypełzł polski antysemityzm, nacjonalizm i brak tolerancji. Okrzepł, nabrał organizacyjnych form i nawet dotarł do Sejmu. Jednak tak jak w republice Weimarskiej, mimo rozbicia lewicy, kula faszystowska toczyła się dalej, tak w Polsce lewicy w Sejmie brak, ale sympatyczna młodzież rządna krwi, krzyczy „śmierć wrogom ojczyzny!”, "raz sierpem raz młotem czerwoną hołotę!” I tą „hołotą” zasługującą według nich na śmierć, nie są już tylko ludzie SLD, dawni członkowie PZPR. To „koderaści”, „lewactwo”, „tęczowi” , „pedały”, „obcy” i „Polszewicy”.

Pytanie, kiedy nowi stadionowi „żołnierze wyklęci”, tak jak ich protoplaści zaczną przychodzić do naszych domów i mordować, jak 70 lat temu Mariana Kordeczkę i tysiące jemu podobnych „lewaków”. Będą kradli przy okazji buty, czy wystarczą im komórki ofiar?

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(10)

zygazyga

11 4

A co mówią lekarze... 09:49, 13.11.2017

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

KiziKizi

2 0

Diagnoza lekarza. W kaftanik i do łóżeczka do pokoju bez klamek 20:58, 14.11.2017


KiziKizi

2 0

W kaftanik i do łóżeczka do pokoju bez klamek panie Krzysztofie 21:00, 14.11.2017


doktor Wilczurdoktor Wilczur

1 0

"nogi Pan lecz, na głowę już za późno." 08:47, 15.11.2017


reo

mord w oczachmord w oczach

14 8

Beton w oczach! to pryszcz, przy profesorach prawa jak choćby nie tylko Andrejew!, którzy mieli w oczach...MORD! a na rękach krew morderców i to nie tylko sądowych.
A tym bolszewickim "felietonistom" z ddt już tylko dobry, cierpliwy lekarz mógłby pomóc. 10:10, 13.11.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AlAl

15 6

Hahahahahaha co ty bierzesz człowieku hahaha 13:27, 13.11.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

anty lewakanty lewak

7 2

?biało-czerwone barwy niezwyciężone" ahahahahahahaha co za lewak :D 21:40, 13.11.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

dltdlt

11 1

Czytając tego lewaka robi mi się źle. Jak nisko trzeba upaść aby takiemu kretynowi pozwolić na takie "wypociny" ? A może nie powinienem się dziwić bo jeden drugiego jest warty ? 12:27, 14.11.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

BeaThaBeaTha

4 1

Jakim trzeba być dubeltowym kretynem żeby czytać te felietony i wiecznie narzekać...hahaha i jeszcze ten stek wyzwisk.
Banda nieudaczników i przesiedleńców z podkarpackiego. 13:33, 14.11.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

HlotHlot

6 0

Szkoda słów, niby manager, wykształcona osoba, a tak przeżarta bolszewicką propagandą.
Swoją drogą, zostanie felietonistą, reporterem lub innym dziennikarzem zobowiązuje do przestrzegania pewnych zasad ortograficznych lub chociaż upewnienia się, gdy nie jesteśmy pewni tego co napisaliśmy.
Mówię o "rządną" krwi młodzież. 11:33, 15.11.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%