Zamknij

Miłość i nienawiść, czyli radny Karol Maria z PiS na Marszu Równości w Toruniu

12:06, 17.10.2017 Aktualizacja: 15:06, 17.10.2017
Skomentuj Radny PiS Karol Maria Wojtasik obserwował sobotni Marsz Wolności, fot. Krzysztof Podgórski Radny PiS Karol Maria Wojtasik obserwował sobotni Marsz Wolności, fot. Krzysztof Podgórski

„Nawet jeżeli w pewnych sprawach pozostaniemy w Europie sami, to pozostaniemy wyspą wolności i tolerancji” - powiedział Pan Prezes Jarosław Kaczyński na 89. miesięcznicy smoleńskiej. Korzystając z tego faktu, póki Pan prezes nie zmieni zdania albo Sejm nocą nie przegłosuje co innego, udałem się w sobotę na organizowany w naszym mieście „Marsz Równości” . Z zapaleniem oskrzeli i gorączką, udałem się zamanifestować w obronie haseł od zawsze bliskich memu lewicowemu sercu „wolność równość tolerancja” skandowali uczestnicy.

Idąc wzdłuż Bulwaru Filadelfijskiego, poczułem się ciut nieswojo, prawie jak w epoce Stanu Wojennego. Dziesiątki radiowozów, ciężarówki opancerzone - armatki wodne, prewencja z tarczami, pałami, zbrojami i czymś do rozpylania z butlami na plecach. Na wojnę się szykują, ale z kim? - pomyślałem widząc, subtelne, wiotkie nastolatki, wesoło śmiejące się i mijające mnie z kolorowymi flagami.

Nagle, sen, zjawa, mara nieczysta, pomyślałem że mam zwidy gorączkowe. Przeuroczy radny PiS w towarzystwie nie mniej uroczej brunetki wyrósł przede mną. To że z PiS poznałem od razu, łapy toto trzymał w kieszeniach, czapka z daszkiem, a idzie w towarzystwie kobiety. No, ale od czego środki rozpoznania obiektowego. Błyskawiczne zdjęcia, wysyłka do centrali i potwierdzenie. „Tak przed Tobą Karol Maria Wojtasik z Prawa i Sprawiedliwości”. Takoż mnie od razu choroba przeszła i ciekaw byłem, czy obaj w to samo miejsce zmierzamy.

Tu jednak czujność rewolucyjna, toruńskiego „żołnierza wyklętego” okazała się niezawodna. Usłyszał świst mego aparatu i poczuł się zdekonspirowany. Więc biegiem na drugą stronę ulicy na skarpę podmurną się udał. Jak na „rycerza PiS” przystało i gentelmana słynącego z szarmanckiego stosunku do kobiet dziarsko, pierwszy uciekł skacząc na mur 1-metrowy. No tu panna-towarszyszka w krzyk „ja nie dam rady”.

No, a tu ja, wilk, gorszy sort i komunista w jednym, czyli dziennikarz bolszewik z „Trybuny”. Tu cofnął się Pan radny i pomógł jednak mur forsować towarzyszce, ja zaś aby go nie peszyć obserwowałem manifestację. Trzeba przyznać, że miejsce do obserwacji Pan radny wybrał idealne, też zdjęcia robił i raportował do swojej centrali.

„Stara to prawda, że w polityce często musimy uczyć się od wrogów” - mawiał Włodzimierz Lenin. Tak i ja pomyślałem o reporterskiej intuicji i talentach fotograficznych Karola Marii. Tu jednak Pan radny nie wytrzymał i zrobił mi zdjęcie. Odwdzięczyłem się tym samym, promiennie uśmiechając się z miłością. Wszak marsz tolerancji i miłości. Pan radny, z towarzyszką swoją czuł się jednak wyraźnie skonfudowany. Niby obserwował, rozmawiał, ale cały czas łypał na mnie.

W pewnym momencie postanowił się oddalić, takoż i ja znając już jego reporterskie talenta, zacząłem iść w tę samą stronę, co nasz rodzimy „szpieg z krainy deszczowców”. I to był błąd. Rajca nasz miejski, tak się mnie przeraził, jak smoka wawelskiego albo innego bazyliszka. Mam wszak 2 metry, nie goliłem się też z dwa dni, no ale takiej paniki nigdym nie wzbudził. Do radiowozu zbiegł o pomoc, policję prosić zaczął, że „facet w czerwonym za nim łazi”. Ubawił tym Pana policjanta, który usłyszawszy, kim jestem kazał mi iść swoją droga, a Panu radnemu swoją.

Tak oto od miłości do nienawiści jeden krok. Na marszu tolerancji i miłości, wywołałem strach i nienawiść Pana radnego i nie mniej wystraszonej uroczej towarzyszącej mu w szpiegowskiej misji brunetki farbowanej.

Aby obrażać kobiety za pośrednictwem internetu, nocami świeczki niszczyć na schodach sądu postawione przez manifestantów KOD odwagi wielkiej nie trzeba, ale już stanąć otwarcie przed dziennikarzem, który przyłapał Pana Karola Marię, na fotografowaniu ideowo obcej manifestacji, to już odwagi nie starczyło. No, ale nie ma co się dziwić piewcy „żołnierzy wyklętych”. Bohaterowie i wzorce Pana radnego też „odwagę przejawiali” szczególną w napadach na magazyny i sklepy, mordując bezbronnych geodetów komisji parcelacyjnych, cywilnych działaczy społecznych i politycznych, tchórzliwie uciekając dla odmiany przed wojskiem czy KBW.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(8)

dltdlt

28 4

Bo Wojtasikowi bardziej podobał się Marsz Równości, aniżeli ten mroczny marsz, a raczej rachityczny marszyk gimbazy z kilkoma tetrykami. Żaden ani żadna gwiazda PiS-u nie pomaszerowała z tymi sierotami narodowcami czy kolesiami w żółtych koszulkach z płodami na piersi. Radni PiS WSTYDZILI SIĘ TYCH GOŚCI i taka jest prawda. 16:17, 17.10.2017

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

dltdlt

1 6

Lewicowy kretynie nie podszywaj się pod mojego nicka ! 09:49, 19.10.2017


dltdlt

3 2

To ty prawicowy oszołomie się podszywasz. 10:23, 19.10.2017


reo

Mlody1988Mlody1988

7 13

Wojtasik był na marszu przeciw dewiacjom seksualnym. 17:24, 17.10.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

tntn

29 4

Ubawiłem się setnie czytając ten felieton. Prawda w najczystszej postaci. Niestety nie mogłem pojawić się na Marszu, ale obejrzałem zdjęcia w kilku toruńskich mediach. Na co zwróciłem uwagę? Na ponure i pseudo-groźne miny zakapturzonych chłopców (gimnazjalistów?) stojących w malutkiej grupie przeciwników Marszu i na kolorowe, radosne, roześmiane twarze uczestników Marszu. Jakim trzeba być zagubionym i niekochanym człowiekiem, żeby skłaniać się w stronę tych smutasów spod znaku ONR, MW i pożal-się-Boże-obrońców-życia? Pozytywne w tym wszystkim jest to, że smutasków było mniej i to ich chroniła Policja. Przed czym? Może przed zaraźliwą radością, którą tryskali zwolennicy wolności-równości-tolerancji :) 12:05, 18.10.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

dltdlt

4 22

Dla dewiacji seksualnych ma być promocja i tolerancja ? Nie dajmy się zwariować bo za kilka lat środowiska LGBT pójdą dalej i wystąpią o akceptacje zoofilii. 10:01, 19.10.2017

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

ZaintrygowanaZaintrygowana

10 2

Hm, bardzo jestem ciekawa tego tematu, śmiejąc się przez łzy... Mogłabym jakieś badania może prosić, które mi pokażą, że homoseksualiści gustują w zwierzętach? Bo całe życie chyba żyłam w błędzie myśląc, że homoseksualizm z definicji oznacza gustowanie w tej samej płci, nie zaś w zwierzętach czy dzieciach. Ale skoro tak, to może heterosekualiści też gustują w zwierzętach/dzieciach/drzewach/ministrantach? Na to pewnie znalazłyby się jakieś badania. Proponuję więcej czytać niż pisać. ;) 19:53, 19.10.2017


MitolotoMitoloto

15 3

dlt jasnowidz wie co będzie za klika lat, numery totka podaj lepiej. 10:13, 19.10.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%