Zamknij

To była podróż życia! Sushimaster z Torunia odwiedził Japonię! Jak wspomina swoją wycieczkę?

09:45, 23.11.2016 Artykuł sponsorowany
Łukasz Grzecznowski długo nie zapomni tej podróży fot. nadesłane Łukasz Grzecznowski długo nie zapomni tej podróży fot. nadesłane

Jest zafascynowany Japonią! To spod jego ręki można skosztować najlepszego sushi w Toruniu. To mu jednak nie wystarczyło! Odwiedził Japonię i od razu zakochał się w tym kraju. O swojej podróży do Kraju Kwitnącej Wiśni opowiada Łukasz Grzecznowski, sushimaster z Domu Sushi w Toruniu.

W jakich okolicznościach udało się panu odwiedzić Japonię?

- Pracuję w Domu Sushi w Toruniu już pięć lat jako sushimaster, z tej okazji właściciele postanowili wysłać mnie na 10 dni do Japonii. Ten wyjazd był niesamowity! Zwiedzałem piękne świątynie, kosztowałem lokalnych specjałów. Starałem się wykorzystać ten czas na 100% - jak najwięcej zobaczyć i jak najwięcej pyszności spróbować. Każdy prawdziwy sushimaster powinien odwiedzić Japonię. Mi to się udało.

Kiedy był pan już na miejscu, jak często udało się odwiedzać lokalne restauracje?

- Każdego dnia starałem się jeść lokalne specjały. Japończycy jedzą poza domem znacznie częściej niż my. Dzień zaczynałem od wizyty w sklepie, w którym było sporo japońskich przysmaków, onigiri wpisało się na stałe w mój jadłospis, a kończyłem późnym obiadem w restauracji. Oczywiście w pierwszej kolejności starałem się kosztować sushi, ale podawano mi także rewelacyjne zupy ramen, pierożki gyoza i inne wyśmienite rzeczy! To pozwoliło mi poszerzyć smakowe i kulinarne horyzonty.

To była podróż kulturalna i kulinarna, fot. nadesłane

Udało się panu skosztować autentycznej kuchni japońskiej, czy przeżył pan szok?

- Nie, raczej szokiem bym tego nie nazwał, bo od 5 lat obcuję z ich kuchnią i doskonale znam smaki Japonii. To na pewno było niesamowite przeżycie, bo Japonia mnie fascynuje! Momentu, w którym zamawiałem sushi w restauracji w Japonii po raz pierwszy, nie zapomnę do końca życia! Byłem oczarowany tym wnętrzem, atmosferą i zapachami, jakie unosiły się już przy wejściu. Potem przerodziło się to w pewną normalność. Za pierwszym razem czułem się jak mały chłopiec w sklepie pełnym cukierków.

Nie korciło pana, aby pomóc w przygotowaniach posiłku?

- Wystarczyło mi patrzenie na mistrzów. Wybierałem takie miejsca, w których wszystko przygotowywane jest na widoku. Kilka razy udało mi się zamienić kilka słów z kucharzami. Podpatrzyłem jak to wszystko wygląda u nich, obserwacja prawdziwych mistrzów sushi w akcji to czysta przyjemność, ale przede wszystkim nauka, z której mogę czerpać wiele korzyści i teraz przenoszę je do Domu Sushi.

Ile z nich przyda się w Domu Sushi w Toruniu?

- Wiele! Oni mają w zwyczaju głośno witać gości, którzy wchodzą do lokalu. W Polsce na pewno to się przyjmie. Imponuję mi także ich forma pracy. Precyzja jest po prostu niebywała! Wszystkie kulki ryżu są takie same! W Domu Sushi także przywiązujemy wagę do szczegółów. Jako sushimaster dążę do perfekcji i to doceniają nasi goście.

Łukasz Grzecznowski uwielbia przygotowywać i kosztować sushi fot. nadesłane

Co najbardziej zaskoczyło pana, kiedy dotarł pan do Japonii?

- Najbardziej zaskoczyli mnie ludzie. Ich uprzejmość i gościnność po prostu chwyta za serce! Bardzo mile wspominam wspaniałe krajobrazy. Tamtejsza flora jest po prostu przepiękna! Jeśli chodzi o aspekt technologiczny, to Japończycy zdecydowanie biją Europejczyków na głowę! Na pewno zapamiętam szybkie pociągi, które nigdy się nie spóźniają. Przywiozłem ze sobą całą masę zdjęć! Wiele z tych rzeczy moglibyśmy przenieść na lokalny grunt! Sam staram się mieć porządek, czy w domu, czy w lokalu. Oni to upodobanie do porządku i ładu przekazują sobie z pokolenia na pokolenie. To coś pięknego!

Kiedy zamierza wrócić do Japonii?

- Chciałbym jak najszybciej! Kultura Japonii, ich kuchnia i zwyczaje bardzo mnie interesują. Mam świadomość, że zobaczyłem tylko małą część tego kraju. Muszę tam wrócić, bo czuję straszny niedosyt! Zanim wyruszę w kolejną podróż zapraszam do restauracji Dom Sushi w Toruniu. Tam każdy może skosztować kawałka Japonii.

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%