Zamknij

Szczera rozmowa ze strażakiem z PSP w Toruniu. Opowiedział o tym, co czuje, gdy jedzie na miejsce tragedii

07:00, 03.12.2019 ddtorun.pl Aktualizacja: 12:14, 05.12.2019
Skomentuj Fot. Miłosz Zieliński Fot. Miłosz Zieliński

Szczera rozmowa ze strażakiem z Torunia. Opowiedział o tym, co czuje, gdy jedzie na miejsce tragedii 

Rozmowa z Michałem Klugowskim, strażakiem pracującym na co dzień w Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu o specyfice pracy strażaka. 

Czy ciężko jest się dostać do PSP? Jakie kryteria trzeba spełnić, by zostać strażakiem?

Etapów naboru do straży jest kilka. Podstawowym jest spełnienie wymagań formalno – prawnych, a następnie jest egzamin ze sprawności fizycznej. Odpowiadając na pytanie czy ciężko się dostać, przytoczę przykład, gdy ja startowałem  do straży pożarnej. W tym czasie, w naborach do szkół pożarniczych czy bezpośrednio  do komend było nawet do 30 chętnych na jedno miejsce. Teraz jest dużo mniej.  W obecnych naborach duża liczba kandydatów odpada na testach sprawnościowych. Kandydat na strażaka musi być wysportowany, zdać testy sprawnościowe sprawdzające naszą siłę, dynamikę oraz wytrzymałość. Większość kandydatów na typ etapie kończy swój udział w naborze, nie osiągając minimalnego poziomu. Po za sprawnością fizyczną kandydat jest poddawany próbie lęku wysokości wchodząc na drabinę. Etap rekrutacji kończy się na rozmowie kwalifikacyjnej, po której wyłaniani są najlepsi kandydaci. Następnie skierowani są na komisję lekarską, która wnikliwie sprawdza zdolność psychofizyczną do pełnienia służby w Państwowej Straży Pożarnej.

Co jest takiego fascynującego w pracy strażaka? Dla wielu to spełnienie marzenia z dzieciństwa. W Twoim przypadku też tak było?

Jednostka Ratowniczo – Gaśnicza to nasz drugi dom ze względu na służbę, która trwa  24 godziny. Razem z kolegami przyrządzamy posiłki, ćwiczymy, wykonujemy obowiązki służbowe. Jesteśmy ze sobą 24 godziny na służbie, również w święta. To dla mnie bardzo ważne, że wraz z kolegami jestem tam, gdzie ludzie potrzebują pomocy. Od najmłodszych lat marzyłem o tym żeby zostać strażakiem. Straż nie jest dla mnie tylko pracą,  ale zrealizowaniem moich marzeń. Przygotowaniem do służby w PSP była dla mnie działalność w OSP, gdzie byłem druhem ochotnikiem od najmłodszych lat. Praca strażaka jest nieprzewidywalna. Nie możemy sobie czegoś konkretnie zaplanować, gdyż w każdej chwili może być wyjazd. Wyjazdy są przeróżne, rzadko się zdarza żeby uczestniczyć w podobnych akcjach. To sprawia, że strażak zawsze musi być w 100% skupiony i przygotowany na wszystko. Ważne, aby umieć zapanować nad emocjami. Jadąc do zdarzenia, skupiam się na tym, co należy wykonać. Od tego często zależy ludzkie życie.

Wasza praca jest doceniana przez społeczeństwo. Bierzecie udział w rozmaitych akcjach, stykacie się z różnymi sytuacjami. Czy pamiętasz jakąś konkretną, jedną akcję, która zapadła tobie najbardziej w pamięci. 

Nie klasyfikujemy zdarzeń ze względu na trudność. Są akcje, gdzie musimy wchodzić do palących się mieszkań czy domów, ratować poszkodowanych z pojazdów czy też wskakiwać w środku nocy do Wisły, żeby uratować poszkodowanego, więc każda akcja ma swoje zagrożenia i trudności. 

Latem byłeś świadkiem wypadku przy Szosie Chełmińskiej. Nie byłeś wtedy co prawda na służbie, a mimo to od razu przystąpiłeś do udzielania pierwszej pomocy, będąc w pobliżu. To piękne...

Strażakiem się jest, a nie bywa tylko na służbie. Podczas wypadku przy ul. Szosa Chełmińska trafiło akurat na mnie, jednak jestem pewien, że każdy strażak postąpiłby podobnie.  Jadąc w pobliżu zauważyłem wypadek. Zadziałałem instynktownie, gdyż zaraz po zderzeniu tam byłem bez wsparcia kolegów oraz bez żadnego sprzętu widząc 2 rozbite auta i 3 osoby poszkodowane. Jedna z nich była zakleszczona w pojeździe. Dzięki wyszkoleniu i przygotowaniu w straży pożarnej udzieliłem najbardziej poszkodowanej osobie pomocy. Poinstruowałem osoby postronne, co mają zrobić z pozostałymi rannymi oraz poprosiłem pobliską osobę, żeby zaalarmowała służby ratownicze. 

Jako strażacy jesteście w zasadzie wszędzie - pożary, wypadki itd. Co czuje strażak, gdy widzi na przykład śmiertelny wypadek czy pożar, w którym giną ludzie? Jakie emocje wami targają? 

Dojeżdżając na miejsce zdarzenia nie możemy myśleć o tym nieszczęściu, tragedii. Skupiamy się na pomocy ludziom. Podczas akcji działa na nas bardzo adrenalina. Wchodzimy do zadymionych pomieszczeń, w których kompletnie nic nie widać, a trzeba wejść gdyż w środku mogą przebywać osoby potrzebujące pomocy. Jesteśmy do tego przygotowani. Szkoły pożarnicze, a także codzienne ćwiczenia uczą nas, jak mamy się zachowywać. Po ciężkich akcjach bardzo ważną rolę spełnia dowódca zmiany, który zbiera całą zmianę i analizuje daną akcje. Każdy z nas wie, że może liczyć na wsparcie i zrozumienie kolegów, a w gorszych sytuacjach na pomoc psychologa, który jest do naszej dyspozycji. 

Czy przenosisz pracę do domu? Czy odcinasz się zupełnie i nie ma w domu tego tematu?

Strażak to także człowiek. Widzimy różne sytuacje, jednak nie przynosimy tego do domu. Wsparcie kolegów ze zmiany, przełożonych oraz komendantów pomaga sprostać każdej akcji. Mam w pamięci kilka wydarzeń z akcji, które zostawiam tylko dla siebie, jednak i te wspomnienia szybko się zacierają. W służbie dzieje się tak wiele, że nie ma czasu na rozpamiętywanie o zdarzeniach, gdyż za chwilę mamy kolejne zgłoszenie i potrzeba naszej pomocy.

Czy bycie strażakiem jest opłacalne? Czy godnie zarabiacie? 

Dla mnie nie jest najważniejsze to ile zarabiam, a to, co robię. Nie można też powiedzieć, ile powinna zarabiać osoba, która narażając swoje własne życie i zdrowie ratuje je innym. Powtórzę - Strażakiem się jest, a nie bywa, a tego nie można przełożyć na wartość finansową.

(ddtorun.pl)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%