W PRL-u chętnych do jazdy było wielu, taksówek mało. A taksówkarz jechał tam, gdzie chciał. O tym, że w PRL-u zawód ten był nie tylko specyficzny, ale także uprzywilejowany i dochodowy donosiła nawet ówczesna prasa.
Ale umówmy się, taksiarz, złotówa, czyli taksówkarz - jak kto woli - to był w czasach komuny ktoś! Nie żaden tam frajer! Na postojach, których w Toruniu było kilka – szczególnie w obrębie Starego Miasta, ustawiały się długie kolejki. Nie taksówek, rzecz jasna, ale klientów - cierpliwie czekających na swoją kolej.
Jest takie zdjęcie, w albumie Andrzeja Kamińskiego, gdzie w mroźny dzień stoi ogromna kolejka ludzi czekających na taksówkę właśnie. Czasami stało się godzinę, aby dojechać gdzieś, gdzie spokojnie doszłoby się pieszo – czytamy w opisie pod zdjęciem. Chodzi dokładnie o wschodnią pierzeję Rynku Staromiejskiego.
Taksówkarze byli w Polsce Ludowej uprzywilejowaną grupą zawodową. Do taksówkarskich przywilejów należało pierwszeństwo przy rozdzielaniu talonów na samochody, czy prawo do jednorazowego zakupu aż 250 l paliwa po wprowadzeniu kratek. Nadwyżki benzyny można było oczywiście z zyskiem sprzedać.
Przed wojną taksówkarz był (choć nie zawsze) grzeczny. Jechał tam, gdzie chciał klient. A taksówek bywało więcej niż chętnych do jazdy. W latach 50. i później - niemal do końca PRL-u - sytuacja bywała odwrotna. Chętnych do jazdy było wielu, taksówek mało. A taksówkarz jechał tam, gdzie chciał. O tym kręcono nawet filmy… któż z nas nie pamięta słynnej sceny z taksówką w filmie Barei „Brunet wieczorową porą”? Najlepiej pewnie pamiętamy bohaterów serialu Stanisława Barei "Zmiennicy" z początku lat 80. Dziewczyna przebiera się za mężczyznę (w tej roli Ewa Błaszczyk) i zatrudnia się w WPT jako kierowca. Z okien polskiego fiata 125p w kolorze żółtym "safari" oglądamy w krzywym zwierciadle ówczesną Warszawę.
W Toruniu sprawy wyglądały podobnie – „taksiarz” nadal to był gość, który wiedział wszystko i o wszystkim. Potem było już tylko gorzej. Namnożyło się korporacji, dzisiaj rywalizacja jest ogromna.
Motoryzacja z czasów PRL może i nie stała na wysokim poziomie, ale samochody, które jeździły po toruńskich drogach miały duszę. Polonezy, Syreny, Warszawy czy popularne maluchy do dziś budzą w nas nostalgię. Pamiętacie jak wtedy wyglądały ulice naszego miasta?
Ktoś20:16, 04.12.2019
3 0
Teraz mamy BOLT ?? 20:16, 04.12.2019