Zamknij

O jedną bramkę od awansu... Elana Toruń zostaje w II lidze, choć sukces był o krok

10:26, 20.05.2019 FD Aktualizacja: 12:41, 20.05.2019
Skomentuj fot. MM/ddtorun.pl fot. MM/ddtorun.pl

O jedną bramkę od awansu... Elana Toruń zostaje w II lidze

Toruńska Elana zakończyła sezon 2018/2019 na czwartym miejscu w tabeli. Przed rozpoczęciem zmagań ten wynik każdy kibic uznałby za wielki sukces. Dziś jest jednak niedosyt. Do awansu zabrakło jednej wygranej.

Żółto-niebieskim brakowało więc jednej więcej zdobytej, albo jednej mniej straconej bramki i mówilibyśmy o sukcesie na miarę 60-lecia klubu. Trzeba jednak przyznać, że zakończony sezon był historyczny. Z wielu powodów.

Na początku warto skupić się na przegranym meczu z Olimpią Elbląg. Przed meczem na twarzach naszych zawodników widać było ogromne zmobilizowanie. "To nasz dzień!" krzyczeli podopieczni Rafała Góraka. Wyszli z bardzo pozytywnym nastawieniem i atakowali bramkę gości. Niestety, w 23 minucie jeden z nielicznych ataków naszych rywali zakończył się golem dla Olimpii - strzelcem Bojas. 

Torunianie przyzwyczaili licznie zebraną publiczność (nieoficjalnie na meczu mogło być nawet 3000 fanów) do szybkiej reakcji na stracone gole. Nie inaczej było podczas tego meczu. Po zamieszeniu pod bramką gości piłkę do siatki wpakował Wojciech Onsorge. Po pierwszej połowie wynik to 1:1.

Druga część meczu to wojna nerwów, festiwal nieskuteczności i prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Zawodnicy Elany bardzo mocno chcieli strzelić bramkę, ale strzelali nieskutecznie, lekko lub niedokładnie. Nawet w prawie idealnych sytuacjach piłkę cudem wyjmował bramkarz z Elbląga. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 94 minucie, gdy po kontrze bramkę dla Olimpii strzelił Prytuliak. Prowokujące zachowanie tego zawodnika sprawiło, że na trybunach zrobiło się bardzo gorąco. Uczciwie trzeba przyznać, że Prytuliak zachował się idiotycznie. Niestety, nie zmieniło to faktu, że Elana przegrała z Olimpią 1:2 i awans przeszedł nam koło nosa. Olimpia Elbląg utrzymała się za to w II lidze.

W równoległej rzeczywistości

Zanim doszło do rozstrzygnięcia spotkania w Toruniu, bój z Błękitnymi prowadził GKS Bełchatów. Na trybunach stadionu przy ulicy Bema dwa razy można było usłyszeć ogromną radość, a chwilę później jęk zawodu. Elana musiała bowiem liczyć na to, że w Stargardzie wygrają albo zremisują gospodarze, a ci w pierwszych 20 minutach strzelili dwa gole. Sęk w tym, że obydwa były nieprawidłowe. Bełchatowianie mieli naprawdę bardzo trudno i nie mogli wstrzelić się w bramkę zawodników ze Stargardu. Zawodnicy Adama Topolskiego pokazali ogromny charakter.

Ten mecz zakończył się cztery minuty przed zakończeniem spotkania w Toruniu. Przez te kilka minut Elana miała wszystko we własnych nogach. To od niej zależały losy awansu. Niestety, nie udało się. Zawodnicy z województwa łódzkiego oglądali z nerwami spotkanie torunian, a po końcowym gwizdku rozbiegli się w szale radości. 

Nie ma jednak tego złego

Choć do awansu zabrakło niewiele (chyba najmniej od czasu powstania TKP Toruń, przejmującego historię, tradycję i sukcesy dawnego ZKS Elana), to dalej sezon 2018/2019 można uznać za ogromny sukces. Postronni kibice bardzo chcieli, żeby drużyna Rafała Góraka znalazła się w I lidze. Po pierwsze, byłby to ogromny zastrzyk energii dla czarnej dziury na piłkarskiej mapie, czyli województwie kujawsko-pomorskim (honor regionu uratowała Olimpia Grudziądz, choć nie jest powiedziane, że zielono-biali awansują. Tajemnicą poliszynela jest ich problem z finansami). Po drugie, toruński zespół grał najładniejszą piłkę w lidze. W spotkaniach Elany padało zawsze wiele bramek, a i dramaturgia nie ustępowała minionej (prawie) edycji Ligi Mistrzów. 

W Toruniu ludzie zauważyli, że Elana gwarantuje sportowe emocje i walkę do końca. Na trybunach zaczęło pojawiać się wiele rodzin z dziećmi i postronnych kibiców sportu. W dobie tragicznej formy żużlowców, którzy pokazują antysportowe wartości i bitwę o pieniądz żółto-niebiescy objawili się jako anioł prawdziwych sportowych ambicji. Dowód? Na mecz Elany z Olimpią przyszło mnóstwo osób, mimo, że w tym samym czasie równolegle swój mecz rozgrywał Polski Cukier Toruń. Obydwie areny pękały w szwach. Żużel mógłby tę rywalizację w tę niedzielę przegrać. 

To wszystko sprawia, że teza o "niepiłkarskim" mieście jest fałszywa i oparta na stereotypach. W Toruniu jest żądza piłki na wysokim poziomie. W przyszłym roku czekają nas spotkania z Widzewem, GKS Katowice, Górnikiem Polkowice i całą "paką" drużyn atrakcyjnych, z kibicami przyjezdnych i świetną atmosferą. Elana będzie za to bardziej okrzepła i jeżeli utrzyma trzon składu, to z pewnością będzie wymieniana w roli żelaznego kandydata do awansu. Tego nie można zaprzepaścić. I nie chodzi tu wcale o wynik sportowy...

(FD)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

GośćGość

5 0

Dziękujemy za dobry sezon, ale już historia. Trzeba wyciągnąć wnioski, wzmocnić drużynę i porządnie trenować, aby kolejny sezon był jeszcze lepszy. Oczywiście pozostałe drużyny pomyślą dokładnie o tym samym. Tak czy siak, szybciej, dokładniej, celniej i kolejny sezon może być awans. 13:05, 20.05.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

z bokuz boku

0 2

Wyluzujcie. Już niejeden klub nie przez wiele lat nie pozbierał się finansowo, organizacyjnie i kadrowo po tak gwałtownym awansie! Spokojnie, niechaj Elana okrzepnie. Klub nie ma generalnie warunków, aby sprostać I lidze. Apetyty działaczy, kibiców, piłkarzy są zawsze wielkie, ale trochę zimnej głowy nie zaszkodzi! 14:34, 20.05.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Robert WRobert W

3 0

Co za miernota napisała ten artykuł. Na meczach pojawiają się rodziny z dziećmi? Owszem, pojawiłem sie na meczu z Elblągiem z dwójką dzieci. Był to ostatni nasz pobyt na meczu Elany. Siedziałem na krytej trybunie. Pod koniec ja i wiele innych rodziców musiało uciekać z sektora bo jacyś pseudokibice wpadli w szał i chcieli "dorwać" strzelca gola dla Olimpii.Dzieciaki przerażone nie wiedziały co się dzieje, rodzice nie mniej przerażeni. Reakcja policji,ochrony,działaczy tradycyjnie żadna. Nie rozumiem takich zachowań tych szalikowców. Przecież to jest sport, raz na wozie, raz pod wozem. Mam nadzieję że ten patologiczny klub pod nazwą Elana Toruń nie spełni oczekiwań swych pseudokibiców i nie awansuje do I ligi. Co więcej mam nadzieję że w ciągu kilku najbliższych lat wyląduje tam gdzie jej miejsce czyli w IV lidze. Na szczęście mamy w Toruniu klub sportowy (Polski Cukier), który jest profesjonalnie zarządzany a kibice są wzorem do naśladowania, i przede wszystkim jest bezpiecznie co przekłada się na liczną obecność rodzin z dziećmi. 20:31, 20.05.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%