Maciej Jóźwicki na gorąco po meczu Elany. Szczerze o kibicach i grze zespołu

Rozmowa z Maciejem Jóźwickim, współwłaścicielem Elany Toruń po zakończeniu sobotniego meczu ze Stalą Stalowa Wola. 

Siedem punktów w trzech meczach i pozycja wicelidera tabeli. Chyba może być pan zadowolony?

Siedem punktów w trzech meczach to na pewno bardzo dobry wynik jak na beniaminka. Prawda jest jednak taka, że cały czas uczymy się tej drugi ligi na szczeblu centralnym. Oby tak dalej. 

Punkty punktami, ale to co najbardziej cieszy oko kibica i prezesa, to przede wszystkim styl, w jaki zespół zdobywa kolejne punkty.

Dokładnie tak. Pracowaliśmy nad tym od dobrego roku, aby skompletować taki skład, który pozwoli nam zagrać w II lidze bez żadnej rewolucji kadrowej. Dołożyliśmy tylko klocki tam, gdzie uważaliśmy, że dany zawodnik będzie faktycznym wzmocnieniem. Tak naprawdę była to tylko delikatna kosmetyka. Chcemy po prostu grać w piłkę. 

Drugi mecz w Toruniu i frekwencja na poziomie około 2000 kibiców. Coś się w końcu zaczyna dziać? 

Jest zdecydowanie lepiej niż w trzeciej lidze. Oczywiście cały czas musimy ciężko pracować i dotyczy to wszystkich osób związanych z klubem, jeśli chcemy mieć dobrą piłkę w Toruniu, a trzeba sobie jasno powiedzieć, że nasze miasto ma potencjał na futbol na niezłym poziomie. Mamy fajne, przyjazne miasto. Wielu piłkarzy po przyjeździe tutaj jest zaskoczonych, że jest tu tak klimatycznie. Każdy prezes życzyłbym sobie, aby na trybunach był komplet. 

Rozumiem, że nie popadamy jeszcze w hurraoptymizm.

Absolutnie nie. Na razie nie znamy wszystkich zespołów. Koncentrujemy się na każdy kolejnym meczu. Mamy ciekawy zespół i nawet w przypadku jakichś nieprzewidzianych okoliczności, jak kontuzja czy kartki, to mamy wartościowych zmienników. Ciężka i jeszcze raz ciężka praca, a wyniki na pewno przyjdą.