For Nature Solutions Apator przegrał w niedzielnym meczu ze Stalą Gorzów. Kibice mogą jednak odetchnąć z ulgą, ponieważ zespół i tak awansował dalej.
Tym razem torunianie walczyli na wyjeździe. Mecz od początku nie układał się po ich myśli, a rywale skrzętnie to wykorzystywali. Już po pierwszych biegach wiadomo było, że o zwycięstwo będzie niezwykle ciężko.
Gorzowianie prowadzili po pierwszej serii już 16:8 całkowicie dominując rywalizację, przede wszystkim pod taśmą. Ze znakomitej strony pokazywali się m.in. Martin Vaculik i Oskar Paluch.
[ZT]40417[/ZT]
W drugiej serii Apator też nie wzniósł się na wyżyny swoich umiejętności. Co prawda punktowali Lambert i Przedpełski, ale na Gorzów to było zdecydowanie za mało. Ostatnie zawodnicy z grodu Kopernika przegrali 51:39.
Do półfinałów dzięki wygranym dwumeczom awansowały drużyny Motoru Lublin, Włókniarza Częstochowa i Stali Gorzów. Szansę na pokazanie się będzie miał też Apator. Wszystko dzięki przepustce "lucky loser".
- Wczorajsza przegrana dała na prawo startów po 6 latach w półfinałach PGE, można pokusić się o mała sensację, WIARA jest w nas...dziękujemy też za liczne przybycie na mszę za zdrowie
- poinformował na facebooku klub z Torunia.
W półfinałach Motor zmierzy się z For Nature Solutions Apatorem, a zielona-energia.com Włókniarz z Moje Bermudy Stalą. Pierwszy mecz torunian odbędzie się na ich torze już w piątek (2 września).
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz