Grudziądzki klub odniósł się do całego zamieszania związanego z wyproszeniem z trybun właściciela Get Wellu Toruń, Przemysława Termińskiego i jego małżonki.
Przypomnijmy. Jeszcze w trakcie niedzielnego meczu w Grudziądzu, senator Termiński za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował, że wspólnie z żoną zostali wyproszeni z trybuny,
- Mecz zaczyna się ciekawie - najpierw zostaliśmy zaproszeni z żona na trybuna - a chwile później nas z niej wyproszono. Trybuna ponoć jest tylko dla działaczy GKM - napisał Przemysław Termiński.
Do sprawy odniósł się na łamach sportowychfaktów.pl jeden z działaczy grudziądzkiego klubu.
- Ciężko coś takiego komentować, ale zacznijmy od początku. Przygotowaliśmy 15 zaproszeń na trybunę główną pod wieżyczką dla naszych gości z Torunia. Jeden z przedstawicieli klubu przyszedł do nas i zapytał, czy istnieje możliwość, żeby je zamienić na tak zwaną trybunkę X, która znajduje się nad parkingiem. Zgodziliśmy się na to bez wahania. Trzeba jednak pamiętać, że trybuna X składa się z miejsc numerowanych i stojących oraz małego podestu o powierzchni 25 m2, który jest zamknięty i przeznaczony dla działaczy i pracowników GKM-u - komentuje dla sportowychfaktów.pl całą sprawę członek rady nadzorczej grudziądzkiego klubu Zdzisław Cichoracki.
Jak zaznaczył Cichoracki pretensje Termińskiego są przesadzone.
- W trakcie meczu okazało się, że ci, którzy mieli być na trybunie X, ale nie tej przeznaczonej dla działaczy GKM-u, przeszli na podest. Zostali zatem poproszeni, żeby go opuścić i przejść na miejsca, które zostały im przypisane. Tak też się stało. Pretensje pana Termińskiego jest nam jednak trudno zrozumieć, bo jego w tym gronie w ogóle nie było. Kompletnie nie wiemy, dlaczego przedstawił całą sprawę w ten sposób. Fakty były nieco inne - wyjaśnia Cichoracki.
Na torze lepsi byli gospodarze, którzy triumfowali 49:41.
Jo 15:08, 02.08.2018
1 2
Pelowacy nie powinni przebywać z normalnymi ludźmi. 15:08, 02.08.2018