Sporo dyskusji wzbudziła decyzja kierownika startu, który w jednym z biegów niedzielnego meczu na Motoarenie nie pozwolił Matejowi Zagarowi startować z miejsca, z którego chciał.
Kierownik startu bez porozumienia z sędzią przesunął Słoweńca, mimo jego wyraźnych protestów. Co ciekawe we wcześniejszych biegach kilkoro zawodników wybierało tę samą ścieżkę i nie było z tym problemów.
- Nie rozumiem tu czegoś. Na drugim polu startowym była głęboka koleina, z której startowało przede mną kilku zawodników wcześniej. Wniosek taki, że mi nie wolno było tam stawać, a reszcie już tak. To było bardzo dalekie od perfekcji zupełnie nie związane z walką fair play – mówił na antenie nSport+ Matej Zagar.
Wygląda na to, że Słoweniec miał słuszne pretensje, co potwierdził w Magazynie Speedway Ekstraligi szef polskich sędziów, Leszek Demski.
- Zagar ustawił się w miejscu, gdzie była już koleina po poprzednim starcie. Bez wątpienia Słoweniec miał prawo wystartować z tego miejsca. Wiadomo też, że nie było ingerencji sędziego. To była samowolna decyzja kierownika startu, wobec którego zostaną wyciągnięte konsekwencje – wyjaśnił Leszek Demski.
Przypomnijmy, że „Anioły” wygrały z „Lwami” 50:40.
[ALERT]1528714546038[/ALERT]
Kajtala11:25, 15.06.2018
0 0
Podprowadzajacy za karę będzie bez czapki na następnym meczu 11:25, 15.06.2018