Zamknij

Karambol z bmw Macierewicza. Świadkowie: "Jechali jak szaleni". Poszkodowani komentują zdarzenie

11:15, 26.01.2017 Adrian Aleksandrowicz
Skomentuj Nowe fakty w sprawie karambolu w Lubiczu, fot. nadesłane Nowe fakty w sprawie karambolu w Lubiczu, fot. nadesłane

130 kilometrów na godzinę miało jechać rządowe bmw wiozące Antoniego Macierewicza, które wczoraj zderzyło się z kilkoma innymi samochodami w Lubiczu Dolnym. Kto zawinił? 

Ministerstwo Obrony Narodowej potwierdziło informację, że w karambolu pod Toruniem brały udział dwa rządowe auta - w jednym pasażerem był minister Antoni Macierewicz. Śledztwo w tej sprawie przejęła żandarmeria wojskowa.

[ZT]8653[/ZT]

Wszystkie okoliczności wypadku pozostają niejasne. Z nieoficjalnych informacji wynika, że czarne bmw jechało z bardzo dużą prędkością i nie zdołało wyhamować na czerwonym świetle.

- Te samochody jechały naprawdę bardzo szybko. Mieszkam niedaleko miejsca zdarzenia i widziałem co się stało. Ograniczenie prędkości w tym miejscu to 50 kilometrów na godzinę. Dwa czarne bmw pędziły znacznie szybciej, jechali jak jacyś idioci! - relacjonuje świadek zdarzenia pan Marcin.

Nasz rozmówca przesłał także film z miejsca wypadku.

Auto z Macierewiczem w środku uderzyło w renault, którego pasażerem była pani Ewelina. Udało nam się z nią skontaktować. To były dla niej straszne chwile.

- Mój mąż widział w lusterku, co za chwilę się stanie. Zdążył tylko powiedzieć, że mamy się trzymać - opowiada poszkodowana. - Te samochody jechały tak szybko, że nie było możliwości, aby wyhamowały. Prawdopodobnie kierowca x5, widząc czerwone światło, zaczął hamować i uderzył w lawetę. Ta całą siłą uderzyła w bmw, którym jechał minister i jego kolega, a oni uderzyli w nas. Całe szczęście, mąż próbował uciekać i stało się tylko tyle.

Pani Ewelina jeszcze nie może zapomnieć o tym, co przeżyła podczas kraksy.

- Jak szybko trzeba pędzić, żeby tak skasować x5? Przecież ona nie ma pół przodu a ta druga tylu i boku! Moje dzieci płakały, były po prostu przerażone. Karetka zabrała mnie i kolegę pana ministra do szpitala. Moje dzieci i mąż zostali na kilkadziesiąt minut na zimnie. Z tego, co mówił mi mąż, jedynie straż pożarna wiedziała, co ma robić - dodaje pani Ewelina.

Jej samochód został zabezpieczony przez policję.

Cała sytuacja bardzo wzburzyła internautów, pod postem na fanpage'u Dzień Dobry Toruń na Facebooku, napisali kilkaset komentarzy.

Komentarze z Dzień Dobry Toruń na Facebooku

Więcej komentarzy znajdziecie na naszym facebookowym profilu

(Adrian Aleksandrowicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

OmgOmg

4 0

Dość juz tych wypadków ,proszę! 14:53, 26.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

MicMic

10 0

Gdyby jechali 130 to kierowca zdążył by wyhamować. Jest tam dostateczną widoczność żeby zareagować przed czerwonym światłem lub korkiem jaki się tam robi. Chyba ze jechało się 180~200 16:52, 26.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

DrajwerDrajwer

1 8

Nie bronię urzedasow, ale macie super radary we wzroku że twierdzicie że 130 jechali 17:06, 26.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

eloelo

5 0

tylko 3 komentarze?troche mało jak na taka aferę.... szkoda ze za nowe X5 zapłaca podatnicy... 17:17, 26.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%