Zamknij

Szef MEN: kształcenie na odległość ma pewne mankamenty; stąd decyzja o powrocie dzieci do szkół

16:00, 26.09.2020 PAP
Skomentuj PAP PAP

"Kształcenie na odległość ma mankamenty; stąd decyzja o powrocie"

Dane, które mamy, pokazują, że kształcenie na odległość ma jednak pewne mankamenty i warto o nich pamiętać. Stąd decyzja o powrocie dzieci do szkół – powiedział w piątek minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski.

Szef MEN został zapytany w Polskim Radiu 24 o zróżnicowany poziom zajęć szkolnych podczas lockdownu. Jak ocenił, "podobnie jest przy standardowym, stacjonarnym nauczaniu, tylko że jest to mniej widoczne, ponieważ w przypadku kształcenia na odległość rodzice często mieli podgląd na to, co się działo na lekcjach i sami oceniali, jak wygląda nauczanie".

Dane, które mamy, pokazują, że kształcenie na odległość ma jednak pewne mankamenty i warto o nich pamiętać. Stąd decyzja o powrocie dzieci do szkół - powiedział w piątek minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski.

"Ci nauczyciele, którzy solidnie wypełniają swoje obowiązki, także podczas kształcenia na odległość wkładali ogromny wysiłek w to, aby zajęcia były atrakcyjne, jak najlepiej zorganizowane. To oni starali się, aby poziom tych zajęć był jak najlepszy" - powiedział.

Dodał, że MEN chce, żeby szkoły funkcjonowały normalnie. "Te dane, które mamy i informacje ze szkół - nie tylko w Polsce - pokazują, że kształcenie na odległość ma jednak pewne mankamenty, elementy negatywne i warto o nich pamiętać. Stąd decyzja o powrocie dzieci do szkół" - wyjaśnił Piontkowski.

Przypomniał jednocześnie, że obecnie "kształcenie na odległość dotyczy tylko krótkiego czasu" i "nie powinno powodować, żeby większa grupa uczniów była wykluczona cyfrowo".

"Zresztą staramy się doprowadzać internet do szkół. Jest taki program Ogólnopolska Sieć Edukacyjna, wprowadzany przez ministra cyfryzacji, w wyniku którego już większość szkół ma dostęp do szybkiego internetu, a gdy zaczynaliśmy była to tylko niewielka część szkół" - zaznaczył szef MEN.

Dopytywany, kiedy uczniowie zamiast ciężkich tornistrów będą nosić do szkoły tablety, Piontkowski stwierdził, że "jeszcze nie w tej chwili, ale idziemy już w tę stronę".

"Jest kilka programów, które mają dostarczyć dodatkowy sprzęt do szkół. Ku mojemu zdziwieniu jeden z tych programów, Zdalna Szkoła Plus, w ramach którego każdy samorząd mógł otrzymać kilkadziesiąt tysięcy złotych na zakup sprzętu, głównie laptopów i oprzyrządowania, wykorzystało większość gmin, ale jeszcze nadal kilkadziesiąt samorządów nie chciało brać w nim udziału. W niektórych sytuacjach kuratorzy dzwonili i przypominali, że taki program funkcjonuje i można do niego zgłaszać się do końca września. Usłyszeli od urzędników samorządowych, że już żadnego sprzętu nie potrzebują, nie chcą kupować i uczestniczyć w tym programie" - wspomniał. (PAP)

Autorka: Daria Porycka

dap/ joz/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(9)

QbcQbc

2 0

Głównym mankamentem jest to że wszystkim obarczeni zostają rodzice a legion nauczycieli dostaje wypłatę za siedzenie w domach. 16:22, 26.09.2020

Odpowiedzi:4
Odpowiedz

YokoYoko

3 0

Wszyscy na zdalnym nauczaniu dostawali czadu. Rodzice, nauczyciele, uczniowie. Można ładnie pudrować wystąpienia, a edukacja była o kant dupy. 20:34, 26.09.2020


hehehehehehe

0 0

A taki nauczyciel to już nie jest rodzicem... 09:32, 27.09.2020


JestJest

0 0

I siedzi sobie w domu dostajac całą wypłatę w tym czasie gdy inni rodzice ciężko pracują w tarczy która pozwoliła uciąć im wynagrodzenia. A po powrocie do domu zamiast odpocząć siedzą po 3 czas 4 h po to aby odbebnic robotę za grono pedagogiczne. 12:15, 27.09.2020


hehehehehehe

0 0

Przecież teraz już nie siedzi. I nie chcieli siedzieć wiosną. A samorządy poobcinaly im wiosna wynagrodzenia 15:57, 27.09.2020


reo

TakTak

1 0

Tylko że duża większość rodziców musiała jednak chodzić fizycznie do pracy bo w sektorze prywatnym nikt nie pozwalał sobie na takie wakacje jak państwowa. Ogólnie covid jest tylko w sektorze panstwowym bo reszta pracuję normalnie. I po powrocie z pracy trzeba było jeszcze kilka godzin poświęcić na naukę. Gdy oswiata sobie odpoczywala. Już nie wspomnę że wielu rodziców mimo pracy straciło część wynagrodzenia a tam wakacje kasa leci. I jeszcze strajkować chcieli. 06:10, 27.09.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

hehehehehehe

0 0

Nauczyciele nie musieli poświęcać czasu na naukę ze swoimi dziećmi. 09:33, 27.09.2020


MusieliMusieli

0 0

I to wszystko co robili pozostali zaś torunianie pracowali pi 8 10 godzin dziennie do tego poruszali sie po swiecie gdzie był wirus bo sektor prywatny jest przecież udoporniony a do tego jeszcze musieli uczyć dzieci. Dziwne jest to że miasto ukazało pracujacych w ten trudny czas. A nie ruszyło tych którzy dostali wakacje covidowe potem letnie a rom temu strajkowe itd. 12:19, 27.09.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

hehehehehehe

0 0

Wakacje covidowe? Co ty *%#)!& 15:58, 27.09.2020


0%