Zamknij

Kuriozum z parkowaniem przed klatkami? "Gdy miałem zawał, karetka nie mogła podjechać"

17:00, 11.12.2018 .
Skomentuj Fot. Nadesłana Fot. Nadesłana

Dyskusja rozgorzała pod jednym z niedawnych tekstów na temat parkowania przed klatkami. Wielu Czytelników oburza fakt, że w takich sytuacja może dojść nawet do zagrożenia życia, gdy w sytuacji kryzysowej konieczny będzie dojazd służb ratunkowych. 

Przypomnijmy, że chodzi o tekst, w którym opisywaliśmy sytuację sprzed jednego z bloków na Rubinkowie. Auta były zaparkowane wzdłuż drogi dojazdowej. Niektórzy z Czytelników wskazywali nam na fakt trwającego właśnie remontu parkingu. Nie wszystkich jednak to usatysfakcjonowało. Pojawiło się sporo krytycznych komentarzy. 

- Ano właśnie. Kiedy miałem zawał karetka nie mogła podjechać pod klatkę, bo wszędzie stały samochody tych, co się im należy miejsce do parkowania. Ratownicy musieli mnie nieść kawał do karetki. Trochę wyobraźni, mądrale. Jak jest zakaz, to jest zakaz i tyle. Spróbowałby, który zrobić tak w Niemczech, Austrii czy Szwecji.....Za 5 minut byłaby policja, albo municypalni - pisze jedne z naszych Czytelników.

- Z tym parkowanie pod klatkami to jak masakra. Rozumiem podjechać na chwilę, wypakować zakupy, dziecko i odjechać. Ale stoją dniami i nocami na chodnikach. Moja mama mieszka na Dziewulskiego 20 obok prywatnej szkoły. Z racji tego, że pracuję, odbiera mojego syna z przedszkola o 15:00 i zabiera go do siebie, a właśnie o tej porze odbierane są dzieci. Przejść swobodnie i bezpiecznie graniczy z cudem. Samochody są parkowane wszędzie, a nie wspominam już o kobiecie z wózkiem, bo taka na pewno nie przejdzie... Masakra.... Ludzie trochę kultury i szacunku dla innych - dodaje Czytelniczka. 

Z kolei jeszcze inny z komentujących wychodzi z podobnego założenia. W jego opinii główny problem stanowi dojazd służb ratunkowych do posesji. 

- Jak się zacznie palić komuś dom lub będzie potrzebne pogotowie do kogoś z rodziny hejtujących a nie będzie mogło dojechać przez takich kierowców jak na zdjęciu to pogadamy raz jeszcze o tym problemie - podkreśla Czytelnik. 

Jeśli chodzi o wspomniany blok na Rubinkowie, to jeden z naszych Czytelników dodaje jeszcze, że znak opisany jest ustawiony tylko z jednej strony bloku.

- Do tego na pewnym odcinku tej samej drogi z jednej strony jest ona oznaczona jako ścieżka rowerowa i piesza a z drugiej normalna droga dla samochodów. Tu jest totalny absurd - przyznaje. 

Co sądzicie na ten temat? Czekamy na komentarze. 

[ALERT]1544532769004[/ALERT]

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(7)

hehehehehehe

5 1

Normalka w każdym rejonie Rubinkowa. Miejsc na parkingach nie ma, w dodatku miejsca na nich pozajmowały jakieś stare rozpadające się rzęchy które dawno powinny być odholowane. Miejsca na parkingach zaczęły też zajmować masowo dostawczaki, często firm kurierskich. 18:34, 11.12.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

amatoramator

11 1

Przecież to norma. Szybka reakcja Straży Miejskiej (a właściwie jakakolwiek) graniczy z cudem. Parkowanie na przejściu dla pieszych, na skrzyżowaniu, na miejscach dla inwalidów itd. to w Toruniu norma. Reakcji służb brak. To też norma. 18:54, 11.12.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

hehehehehehe

11 1

Parkowanie na trawnikach, we wjazdach na parkingi i przez to zasłanianie widoczności wyjeżdżającym. Kiedyś straż miejską to jeszcze można było czasami dostrzec, dziś w ogóle nie zaglądają. 19:40, 11.12.2018


czarna 111czarna 111

7 1

Nie wiem jak jest na innych osiedlach, ale zapewne tak samo jak na Rubinkowie. Kierowcy parkują, a raczej upychają swoje auta gdzie się da, zarówno na miejscu dla inwalidów, we wjazdach, pod klatkami, pod stacjami transformatowymi, byle jak najbliżej, byle przypadkiem nie naruszyć zbytnio swoich nóg. Najgorzej jest koło targowiska, nagminnie kierowcy parkują we wjeździe zastawiając tym samym inne auta zaparkowane prawidłowo. W dodatku jak ktoś zwróci im uwagę to wielkie pretensje. Straż miejska nie reaguje, wielokrotnie o ile już przyjedzie w ten rejon to ich działanie kończy się na przejechaniu, spojrzeniu i odjechaniu, czasami na wyjściu z samochodu, spojrzeniu i odjechaniu. A co jeśli faktycznie ktoś będzie miał zawał jak dojedzie karetka?? Bądź zwyczajnie będzie chciał wyjechać, trochę wyobraźnie. Również ta wyobraźnia przydałaby się kierowcom kurierom, którzy w tym rejonie blokują kierowców stawiając auta prostopadle na chodniku. 22:30, 11.12.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

SymSym

4 0

Straż Miejska ma to w nosie.
Wieloletnie zgłaszam nieprawidłowe parkowanie i za każdym razem czuję, że gadam ze ścianą. Muszę im tłumaczyć, dlaczego ten proceder jest niebezpieczny, a i tak słyszę znudzony głos, czasami próbują mnie przekonać, że problemu nie ma.
Gdy zgłaszam takie miejsca w Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa, to najpierw są oznaczane jako "potwierdzone", a potem "wyeliminowane", podczas gdy nadal parkują tam samochody. Zgłaszam, potwierdzone, wyeliminowane. I tak w kółko.
Najgorsze jest to, że 100-200 metrów dalej parkingi świecą pustkami, ale panicze muszą parkować pod klatką. 08:15, 12.12.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

toruniaktoruniak

3 0

Jezeli chodzi o Straz Miejska to zgadza sie .Od dluzszego czasu w ogole nie widac patroli na osiedlach ,czy istnieja jeszcze w tym zakladzie dzielnicowi? raczej nie .Pokazuja sie na starowce i to wszystko ,reszta ole ,a jesli ktos poskarzy sie to przeciez pracuja i to bardzo bardzo ciezko ,zalosne 10:36, 12.12.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

mieszkaniecmieszkaniec

5 0

Tak straż miejska, jak i policja notorycznie ignorują łamanie przepisów ruchu drogowego przez parkujących.

Przykład 1 - ul. Długa (w szczególności na odcinku między Szosą Chełmińską, a Mohna). Samochody zaparkowane są wzdłuż jezdni bezpośrednio przed i za przejściami dla pieszych, tuż przy wyjazdach z dróg podporządkowanych. Nie wierzę, że tą ulicą przynajmniej kilka razy dziennie nie przejeżdżają patrole.

Przykład 2 - ulica osiedlowa pomiędzy blokami Harcerska nr. 16, 14 a Harcerska 3 -9. Jest to tzw. strefa zamieszkania, w której parkowanie jest dozwolone tylko w miejscach odpowiednio oznaczonych, i co? I to, że po południu, wieczorem i rano parking zastawiony jest w każdym możliwym miejscu.

Przykład 3 - ulica Faustyny, parking wzdłuż DPS Samarytanin. Trawniki na początku i na końcu i na początku miejsca do parkowania właściwie już nie istnieją, bo zostały zajechane. Szczególną impertynencją wykazuje się właściciel furgonetki jednej z firm kurierskich, który potrafił już zaparkować w taki sposób, że częściowo zasłaniał "światło" bramy wyjazdowej z DS Samarytanin.

I co? I nic! Dopóki na Długiej ktoś nie zginie albo nie odniesienie poważnych obrażeń na pasach, dopóki samochodu nie "przyrysują" jakiemuś prominentowi spóldzielnianemu, dopóki stłuczki na Faustyny nie będzie miał ktoś ważny, dopóty nic się nie zmieni!

No chyba, że jednak policja i straż miejska przestaną kierować się tylko "duchem prawa" , a w końcu spojrzą na literę. 11:23, 12.12.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%