Gdyby nie ich odwaga w lesie między Jarem a Ugorami wybuchłby pożar. Mają zaledwie po 14 lat, a jednak zachowały zimną krew i zawiadomiły strażaków. "Rodzice są z nas dumni" - przyznają zgodnie Anastazja i Marta, uczennice Zespołu Szkół Muzycznych.
Nastolatki ostatni dzień przed końcem roku szkolnego postanowiły spędzić na łonie natury. Wzięły rowery i pojechały do lasu. Zauważyły tam dym, bały się, ale zachowały zimną krew.
- Sprawdziłyśmy, co to jest i zobaczyłyśmy płomienie - wspomina Anastazja Nocoń. - Zadzwoniłyśmy pod numer 112.
Dziewczyny bały się ognia, ale zostały w lesie do przyjazdu strażaków.
- Odsunęłyśmy się trochę od ognia, ale czekałyśmy na przyjazd straży. Trwało to kilka minut - zapewnia Marta Bogucka.
Gdyby nie wzorowa postawa nastolatek to pożar mógłby się łatwo rozprzestrzenić. Dziewczyny przyznają, że od początku wiedziały, że właśnie tak należało się zachować.
- Rodzice są z nas dumni - mówią zgodnie.
Sym15:43, 22.06.2018
10 0
Brawo! Rodzice naprawdę mogą być dumni. 15:43, 22.06.2018
stiv16:25, 22.06.2018
10 0
Postawa godna nasladowań! Szacunek 16:25, 22.06.2018