Na popularnym portalu aukcyjnym można kupić szyld z nieistniejącego stadionu żużlowego przy ul. Broniewskiego. - Szukam kogoś, dla którego napis ma wartość sentymentalną - tłumaczy jego właściciel.
Długi na 30 metrów i ważący ponad 250 kg szyld "Stadion żużlowy K.S. Toruń im. M. Rose" należy do Stefana Kornackiego, performera i grafika, znanego z odzyskiwania napisów i neonów po nieistniejących toruńskich zakładach i obiektach usługowych.
Wysłużony szyld trafił na portal allegro.pl, ponieważ artysta przenosi się za granicę i nie ma możliwości zabrać go ze sobą. Aby zostać nowym właścicielem, trzeba za niego zapłacić 6 tys. zł, ale jak czytamy w opisie aukcji, cena podlega negocjacji.
- Chciałbym, by trafił w dobre ręce. Szukam kogoś, dla którego ma wartość sentymentalną i będzie w stanie zainwestować swój czas i pieniądze po to, by odzyskał swój dawny blask - tłumaczy Kornacki. - Niestety, toruńskie muzeum żużla nie stać na zakup napisu, więc dalej poszukuję zainteresowanych kupnem. Jego cena pokrywa wieloletnie koszty magazynowania oraz transportu z miejsca na miejsce.
Szyld ma ponad 20 lat. Powstał, gdy stadion żużlowy otrzymał imię Mariana Rosego, toruńskiej legendy czarnego sportu, tragicznie zmarłego w 1970 r. po wypadku na torze w Rzeszowie. W 2008 r. obiekt razem z działką kupiła spółka Plaza, która w tym miejscu postawiła galerię handlową. Napis miał trafić na złomowisko. Wtedy do akcji wkroczył Kornacki z kolegą po fachu Dominikiem Smużnym. Ale droga do przejęcia szyldu była wyjątkowo kręta.
- Po wizycie na stadionie od razu zacząłem kontaktować się z władzami klubu, które stwierdziły, że niestety, ale nie mogą przekazać mi napisu, gdyż właścicielem jest MOSiR, który z kolei twierdził, żebym kontaktował się z klubem - wspomina Kornacki. - Tej niekończącej zabawie towarzyszył fakt, iż zbliżał się termin przejęcia terenu przez Plazę. Wolałem załatwić wszystko w Toruniu, obawiając się, że później będzie to niemożliwe.
Jednak rozmowy utknęły w martwym punkcie. Sprawa nabrała przyspieszenia dopiero, gdy artyści odezwali się do polskiego oddziału Plazy. W międzyczasie okazało się, że szyld zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach. Szybko wyszło na jaw, że poprzedni właściciel zdjął go nielegalnie. - Odzyskałem ten cenny napis w bardzo złym stanie, nie wiem, czy był tak nieprofesjonalnie zdemontowany czy też celowo zniszczony. Najważniejsze, że przeżył - mówi Kornacki.
Opieka Kornackiego dała napisowi drugie życie. Był m.in. elementem artystycznego projektu "Inscription", w którym wykorzystywał odzyskane szyldy i neony. Torunianie mogli podziwiać efekty pracy w Centrum Sztuki Współczesnej.
Link do aukcji TUTAJ.
Phoenix14:07, 06.12.2017
18 1
Może władze miasta pomogą i wykupią szyld, a potem go wyeksponują choćby w pobliżu Motoareny jako pamiątkę. W końcu to część stadionu, który był i będzie częścią historii Torunia. 14:07, 06.12.2017