Na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika wciąż czekają na stypendia. Doktoranci tracą cierpliwość

Niektórzy studenci toruńskiego uniwersytetu wciąż czekają na stypendia. - Wypłata może nawet nastąpić dopiero w grudniu. Co mają zrobić z taką informacja ci, którzy z tychże stypendiów się utrzymują? - pytają.

Na początku października studenci i doktoranci z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika składali podania o stypendia naukowe lub socjalne. Problem w tym, że niektórzy nadal czekają na pierwszy przelew.

- Nie wynika to często z opieszałości pracowników administracyjnych, a z ignorancji samorządów na poszczególnych wydziałach. Ich członkowie, zabiegający wcześniej o wybór na przedstawiciela, po tymże wyborze przestają interesować się istotnymi sprawami - skarży się jedna z doktorantek.

Dodaje, że młodzi naukowcy są w gorszym położeniu niż żacy. - Na pytania o stypendium np. socjalne: kiedy będzie można spodziewać się decyzji, odpowiedź brzmi: nie wiemy. Wypłata może nawet nastąpić dopiero w grudniu. Co mają zrobić z taką informacja ci, którzy z tychże stypendiów się utrzymują? - dziwi się.

Ewa Walusiak-Bednarek z biura prasowego UMK przekonuje, że władze uczelni przekazały większość finansowych zapomóg.

- Jeśli chodzi o studentów, to nie ma żadnych opóźnień. Co roku wygląda to tak samo. Odbierając decyzję w stosownym terminie, dostali stypendia jeszcze w październiku - mówi.

Ale doktoranci muszą uzbroić się w cierpliwość. - W ich przypadku jest trochę inaczej. Wysokość stypendiów zatwierdza rada doktorantów. Tak się złożyło, że zbiera się później niż zazwyczaj i czas oczekiwania na pieniądze może się nieznacznie wydłużyć. Ale chcemy zdążyć z przelewami do końca listopada - zapewnia Walusiak-Bednarek.