Policja poszukuje zaginionego 24-letniego Kamila Piórkowskiego. Mężczyzna z soboty na niedzielę bawił się w jednym z toruńskich klubów. Do tej pory nie wrócił do wynajmowanego mieszkania na Bydgoskim Przedmieściu i nie skontaktował się z rodziną, ani przyjaciółmi. W sprawie pojawiły się jednak nowe fakty!
W poszukiwania studenta wojskoznawstwa bardzo zaangażowała się jego rodzina. W mediach społecznościowych brat Kamila, apeluje o informacje, które pomogą w odnalezieniu 24-latka.
[ZT]9597[/ZT]
Jeden z telefonów rzucił nowe światło na sprawę.
- We wtorek ok. godz. 17 zadzwoniła do mnie para znajomych mojego brata. Kilka miesięcy temu Kamil pracował z nim w firmie ochroniarskiej. Powiedzieli, że w niedzielę widzieli go w Centrum Handlowym Bielawy i chwilę z nim rozmawiali. Było to ok. południa - przyznaje Dawid Piórkowski, brat zaginionego. - Jedna z dzwoniących osób informowała także, że widziano go przy Szosie Chełmińskiej, miał na sobie jeansy i krótką koszulkę. Sprawiał wrażenie zagubionego.
Policję o zaginięciu powiadomiła mama Kamila. Od tamtej pory funkcjonariusze starają się odnaleźć młodego mężczyznę.
- Rozpoczęliśmy poszukiwania, kiedy tylko otrzymaliśmy zgłoszenie - zapewnia Wioletta Dąbrowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. - 24-latek w chwili zaginięcia miał na sobie ciemną, wiosenną kurtkę z logo "Diverse" i czarne sportowe buty z niebieskim logo "ADIDAS". Póki co, nie wiemy, gdzie przebywa mężczyzna.
Rodzina Kamila wciąż prosi o sygnały, które pomogą ustalić, co się z nim stało. Dzwonić można pod numer: 535 554 029.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz