Rada miasta przyjęła plan zmian w oświacie. Na sesji licznie pojawili się reprezentanci gron pedagogicznych oraz rodziców. Co oni sądzą o szkolnej rzeczywistości, z jaką będą musieli się zmierzyć 1 września? Zdania są podzielone.
Od września z mapy szkół w Toruniu znikną gimnazja. Zastąpią je 8-letnie szkoły podstawowe.
[ZT]8916[/ZT]
Zarówno reforma minister Anny Zalewskiej, jak i sposób jej wprowadzenia w życie przez samorząd, wzbudza w Toruniu wiele wątpliwości. Dotychczasowe gimnazjum numer 3, zostanie przekształcone w szkołę podstawową numer 4. Dla nowej placówki musiano wyznaczyć dodatkowy rejon. Propozycja magistratu nie przez wszystkich została przyjęta z entuzjazmem.
- Wpłynęły do nas pisemne uwagi od rodziców dzieci ze szkoły podstawowej nr 3. Zaproponowaliśmy w naszej koncepcji, aby nowej podstawówce, przekazać niektóre ulice ze szkół sąsiadujących. Rodzice poruszali także kryteria przyjęcia dziecka do szkoły. Chcieliby oni, aby młodsze rodzeństwo mogło kontynuować naukę w tej samej szkole, co starsze. Pracujemy nad nową uchwałą, ale będziemy proponować zachowanie tego kryterium – tłumaczy Anna Łukaszewska, dyrektor wydziału edukacji urzędu miasta.
W obwodzie tworzonej „czwórki” znalazłyby się Szosa Chełmińska oraz trzy ulice z rejonu SP nr 9.
Zdaniem dyrekcji gimnazjum numer 3, którą zastąpić ma czwórka, pretensje o ustalanie rejonów są bezpodstawne.
- Demografia pokazuje, że w tym rejonie jest wiele dzieci. Pojawienie się konkurencyjnej placówki pomoże w podniesieniu jakości kształcenia. Reforma miała wyeliminować dwuzmianowość, nowa placówka w tym pomoże – zapewnia Izabela Ziętara, dyrektor gimnazjum nr 3.
W gimnazjum numer 3 uczy się 618 uczniów, w nowej podstawówce będzie ich więcej.
Na sesje przybyli także rodzice dzieci, które uczą się w szkole podstawowej numer 7 – zgodnie z magistracką koncepcją, szkoła ta ma zostać połączona z gimnazjum nr 21. Dyrekcja, chce wykorzystać oba budynki. Zdaniem rodziców, to zły pomysł.
- Jedną z opcji, jaką przedstawiła nam pani dyrektor, był pomysł, aby uczniowie klas 4, 5 i 6 uczyli się w budynku, jaki zajmuje w tej chwili gimnazjum 21. To nas martwi – wyjaśnia Anna Kita, mama ucznia klasy czwartej. - Dla wielu rodziców, miejsce szkoły w rankingach ma znaczenie. Siódemka plasuje się w ich połowie. 21 wypada dużo gorzej.
Jeśli taki pomysł wejdzie w życie to 11-letnie dzieci będą uczyć się w jednym budynku z dużo starszą młodzieżą, rodzice bardzo się tego boją!
- Propozycja pani dyrektor zakłada, że uczyłyby się tam także uczniowie 5 klas. W tym przypadku reforma nie zmieni nic, poza tym, że dzieci będą chodzić na lekcje w tym samym budynku, co 17-latkowie. Jako rodzice zostaliśmy o tym poinformowani w ubiegłym tygodniu! Większość z nas jest temu przeciwna - twierdzi Tomasz Klejna, którego córka jest uczennicą klasy 5 w siódemce.
Sprawa siatki szkół w Toruniu, jaka zadebiutuje we wrześniu, podzieliła radnych.
- Zmiany zaproponowane przez urząd, idą w bardzo dobrym kierunku. Nauczyciele jednej ze szkół obawiali się, że mieszkańcy osiedla JAR będą musieli chodzić do podstawówki oddalonej o kilkaset metrów, na ulicy Żwirki i Wigury. To faktycznie problem, ale można go rozwiązać – komentuje Jacek Kowalski, radny Prawa i Sprawiedliwości. - To będzie okres przejściowy, powstanie przecież szkoła na JAR-ze.
Radni Platformy Obywatelskiej krytykowali zmiany i rejonizację. Zapewnili jednak, że dołożą wszelkich starań, aby przeprowadzona ona została tak, jak należy.
[ZT]9048[/ZT]
Opozycja przyznaje, że jest zadowolona z procesu wprowadzenia zmian.
- Nie zamykamy żadnej szkoły i z tego należy się cieszyć - przekonuje Maciej Cichowicz z Czasu Mieszkańców. - Problemem jest tylko podzielenie granic. Potencjał demograficzny będzie to rozstrzygał. Toruń jest dobrze przygotowany do wprowadzenia reformy, na którą nie mieliśmy żadnego wpływu.
Rada miasta jednogłośnie przyjęła uchwałę.
0
0
0
0
0
0
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz