Zamknij

"To nie jest rozwiązanie dla wszystkich", czyli opieka naprzemienna po rozwodzie

14:00, 13.11.2016 J.B.
Skomentuj Jak ustalić prawo do opieki naprzemiennej, żeby dzieci jak najmniej ucierpiały? Fot. depositphotos Jak ustalić prawo do opieki naprzemiennej, żeby dzieci jak najmniej ucierpiały? Fot. depositphotos

Angelina Jolie i Brad Pitt się rozwodzą! – to jeszcze niedawno była najczęściej powtarzana informacja we wszystkich serwisach plotkarskich. Wielu zastanawia się, w jaki sposób zostaną uregulowane kontakty pary z sześciorgiem dzieci – szczególnie, że wyobrażenia małżonków na ten temat wydają się być rozbieżne.

Jak donoszą media, Angelina Jolie w pozwie rozwodowym zażądała pełnej opieki nad wszystkimi dziećmi, z zachowaniem możliwości - jeżeli zezwoli na to sąd - odwiedzin dla Brada Pitta. Ten podobno nie chce się zgodzić na takie rozwiązanie, które w znaczącym stopniu ograniczyłoby jego wpływ na wychowywanie dzieci. Zapowiedział więc, że będzie walczył o prawo do opieki naprzemiennej, która jest bardzo popularna na zachodzie Europy i w Stanach Zjednoczonych.

Na czym ona polega? Skrótowo rzecz ujmując, chodzi o sprawowanie przez rodziców po rozwodzie na zmianę opieki nad dzieckiem – na przykład w jednym miesiącu dziecko mieszka z matką, a w kolejnym z ojcem. Aby takie rozwiązanie sprawdziło się w praktyce i było przede wszystkim zgodne z dobrem dziecka, musi być spełnionych szereg warunków. Opieka naprzemienna nie byłaby właściwym rozwiązaniem np. w przypadku niemowlęcia karmionego piersią czy w sytuacji, gdy jedno z rodziców mieszka poza granicami Polski. Wydaje się jednak możliwa w sytuacji, gdy oboje byli małżonkowie mieszkają w tej samej miejscowości, dysponują odpowiednimi warunkami lokalowymi i współdziałają ze sobą w kwestiach wychowawczych. Co ważne, przy ustaleniu takiego systemu opieki nad dzieckiem, sąd żadnego z rodziców nie obciąża obowiązkiem alimentacyjnym.

[ZT]5580[/ZT]

Przeciwnicy tego typu opieki wskazują, że ciągłe zmiany miejsca zamieszkania wpływają negatywnie na psychikę dziecka, które potrzebuje bezpieczeństwa i stabilizacji.

Czy takie rozwiązanie kwestii opieki nad dziećmi po rozwodzie ma szanse przyjąć się w Toruniu?

Jeden ze znanych mi ojców, który przed rozwodem ustalił z żoną taki system opieki nad dziećmi, jest z tej decyzji bardzo zadowolony:

Dzieci mieszkają tydzień u mnie, a tydzień u matki - mówi. - W poniedziałek zawożę je do szkoły, a odbierane są z niej przez moją byłą żonę - w kolejnym tygodniu role się odwracają. Dzieci cały czas mają stały kontakt telefoniczny z tym rodzicem, u którego akurat nie przebywają. Przed rozwodem zawarliśmy z żoną - z pomocą mediatora - porozumienie w tej sprawie, ustalając taki system opieki nad nimi. Szczegółowo określiliśmy w nim także, z kim dzieci będą spędzać święta, wakacje czy ferie.

Dzieci - po pierwszym szoku związanym z rozwodem - przyjęły to rozwiązanie bardzo dobrze. Mają świetny i stały kontakt z obojgiem rodziców, każde z nas uczestniczy w najszerszy możliwy sposób w ich życiu. Szybko zaakceptowały dwa domy. Do dzisiaj jednak trudny jest dla nich sam moment pakowania walizek - staram się to zatem w miarę możliwości robić bez ich udziału, oszczędzając im w ten sposób stresu.

Na pewno to nie jest rozwiązanie dla wszystkich, gdyż w tym systemie opieki konieczne jest pełne porozumienie rodziców co do sposobu uregulowania opieki i pełne zaangażowanie obojga w proces wychowawczy. Ja jestem z niego bardzo zadowolony i uważam, ze moje dzieci na nim wyłącznie korzystają.

Z mojej praktyki w ramach kancelarii wynika, że rozwodzący się małżonkowie najczęściej zgodnie wnioskują o przyznanie wykonywania władzy rodzicielskiej tylko jednemu z nich (najczęściej matce), z ograniczeniem władzy drugiego rodzica do decydowania o istotnych sprawach dziecka i zobowiązanie go do płacenia alimentów. Opieka naprzemienna kilkukrotnie była przedmiotem rozważań przed złożeniem pozwu, ale ostatecznie w żadnej ze znanych mi spraw o nią nie wnioskowano. 

Kodeks rodzinny i opiekuńczy przewiduje kilka możliwości uregulowania opieki nad dzieckiem po rozwodzie jego rodziców. Najczęściej stosowane jest przyznanie jej wykonywania tylko jednemu z nich (zazwyczaj matce) z ograniczeniem władzy drugiego rodzica albo pozostawienie pełnej władzy rodzicielskiej obojgu rodzicom (po przedstawieniu w sądzie porozumienia o sposobie wykonywania władzy rodzicielskiej i utrzymywaniu kontaktów z dzieckiem po rozwodzie).

Rodzice mogą rozważać zastosowanie opieki naprzemiennej tylko w sytuacji, gdy władza rodzicielska zostanie pozostawiona obojgu. O ile system opieki, w którym dziecko mieszka z jednym z rodziców, a drugie regularnie je odwiedza, jest w Polsce dobrze znany, o tyle opieka naprzemienna stanowi jeszcze swego rodzaju nowość.

Niestety, spory na tym tle są codziennością wielu rozwodzących się małżeństw w Toruniu i okolicach. Kwestia opieki nad dziećmi po rozwodzie jest, obok spraw finansowych, najczęstszą przyczyną nieporozumień rozstających się małżonków. Mimo tego do tej pory na takie rozwiązanie w Toruniu nikt się nie zdecydował. Jak informuje wydział rodzinny i nieletnich w Sądzie Rejonowym w Toruniu pieczy naprzemiennej - bo tak prawidłowo nazywa się ta forma opieku nad dzieckiem - dotąd nie orzeczono. I to mimo że taki przepis funkcjonuje w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym od 29 siarpnia 2015 r. 

Być może historia rozwodu Angeliny i Brada stanie się pretekstem do rozpropagowania w Polsce alternatywnych systemów opieki nad dzieckiem, które nie zawsze muszą ograniczać rolę ojca do weekendowych odwiedzin u dziecka. Stopniowo wzrasta rola mediacji, czyli polubownego i pozasądowego rozwiązywania sporów, a wraz z nią świadomość istnienia takich rozwiązań prawnych, które uwzględniają zarówno interes dziecka, jak i obojga rozwodzących się rodziców.

Autorka jest radcą prawnym

(J.B.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%