Oto recepta na długowieczny związek. Przeżyli ze sobą 50 lat!

Halina i Marian Tabor z Grębocina oraz Danuta i Jan Wierzba z Młyńca Pierwszego świętowali 50-lecie małżeństwa. Medale za długoletnie pożycie w imieniu prezydenta wręczył im wójt Marek Olszewski. 

Potem znaleźli się w różnych szkołach średnich w innych miejscowościach. Pan Marian, będąc już podchorążym oficerskiej szkoły artylerii „OSA” w Toruniu, przyjechał na swój pierwszy urlop do domu. Tak się złożyło, że w tym samym czasie swoją rodzinę odwiedziła także jego przyszła żona.fot

- Umówiliśmy się i tak umawiamy się do dziś – śmieje się pan Marian. 

Od jesieni w 2002 r. państwo Tabor mieszkają w Grębocinie, ale droga do niego prowadziła przez Morąg, Bydgoszcz i Toruń. 

- W gminie Lubicz żyje nam się dobrze, ale na początku trudno mi było przyzwyczaić się, ponieważ gdy się wprowadzaliśmy to w pobliżu nikt nie mieszkał – mówi pani Halina. 

Doczekali się dwójki dzieci – córki Lidii i syna Jarosława, który tak, jak tata jest wojskowym oraz czworga wnuków Jakuba, Michała, Wiktorii i Wojtka. Danuta i Jan Wierzba poznali się na szlaku turystycznym w Sudetach. To był rajd studencki. Pani Danuta studiowała wówczas w Krakowie, a pan Jan w Poznaniu. Po studiach pani Danuta zaczęła pracę w Geofizyce.

– I za Geofizyką, czyli za pracą i mieszkaniem przenieśliśmy się do Torunia, już jako małżeństwo – wyjaśnia pani Danuta. 

W 1990 roku państwo Wierzba kupili działkę w Młyńcu Pierwszym.  

– Mieszkamy niedaleko Drwęcy. Czujemy się tu bardzo dobrze. Na emeryturze nie trzeba już przecież dojeżdżać do pracy. Mamy też dobrych sąsiadów. Spełniło się moje marzenie, bo zawsze chciałam mieszkać na wsi i nad rzeką – uśmiecha się pani Danuta. 

Pan Jan - inżynier elektryk jest nadal czynny zawodowo. Państwo Wierzba mają trzech synów: Wojciecha, Krzysztofa i Grzegorza oraz sześć wnuczek: Weronikę, Agnieszkę, Barbarę, Zuzannę, Magdalenę i Michalinę.