Zareagowali błyskawicznie, chociaż byli w trakcie udzielania wywiadu, to widząc matkę niosącą sinego chłopca od razu ruszyli na pomoc. Zdążyli w ostatniej chwili i uratowali małego Tymona. Ich postawa zasługuje na wyróżnienie!

W miniony piątek policjanci i strażacy pracowali na miejscu wypadku w Lubiczu. W pewnym momencie podbiegła do nich kobieta, która trzymała na rękach swojego 9-miesięcznego synka. Chłopiec nie oddychał. Mundurowi od razu ruszyli mu na pomoc.

[ZT]10843[/ZT]

Okazuje się, że gdyby nie dwóch dzielnych strażaków i jeden policjant, to chłopiec mógłby nie przeżyć.

- Matka już wcześniej próbowała pomóc swojemu dziecku, ale po 40 sekundach Tymon przestał oddychać. Od razu przystąpiliśmy do resuscytacji, zdążyliśmy w ostatniej chwili - wspomina Krzysztof Szychulski ze straży pożarnej.

Dla bohaterskich strażaków i policjanta to było niecodzienne wydarzenie, chociaż mają za sobą wiele trudnych akcji ratowniczych, to nigdy o tym, czy mogą komuś pomóc, nie zadecydował przypadek.

- To pierwsza tak drastyczna sytuacja w moim życiu, akurat byliśmy na miejscu i mogliśmy pomóc - relacjonuje Adam Robaczewski, strażak z 30-letnim stażem. - Po tym wydarzeniu potrzebowaliśmy kilku dni, aby wrócić do równowagi, matka wielokrotnie nam dziękowała.

Chłopczyk zakrztusił się folią od soku owocowego. Kiedy zrozpaczona matka biegła z nim na rękach, Rafał Dorobek udzielał akurat wywiadu TVP Bydgoszcz. Nagle przerwał nagranie i pospieszył na pomoc.

- Zobaczyłem zrozpaczoną kobietę, która biegła w naszą stronę, musiałem jej pomóc! - zapewnia - Matka chłopca była w ogromnym szoku.

Całe zdarzenie zarejestrowała kamera TVP Bydgoszcz. Dla dziennikarki i operatora także był to wielki szok.

- Tak naprawdę, dopiero kiedy wraz z Robertem Neumannem wróciliśmy do redakcji, to oglądając ten materiał, uświadomiłam sobie, co się stało. To było dosłownie 3 minuty i 40 sekund! - tłumaczy Katarzyna Prętkowska z TVP Bydgoszcz.

Bohaterskich strażaków i policjanta prezydent Torunia nagrodził okolicznościowymi upominkami i dyplomami uznania. Wiele pochwał usłyszeli także od swoich przełożonych.

- Jestem dumny, że mamy takich policjantów. Aby ratować życie i zdrowie przywdziewa się mundur! - gratulował zastępca komendanta miejskiego policji w Toruniu Krzysztof Lewandowski.

Wtórował mu komendant straży pożarnej, Kazimierz Stafiel, który żartował, że "warto na swojej drodze spotkać takich strażaków".

Michał Zaleski pogratulował także odznaczonemu przez prezydenta Rzeczpospolitej strażnikowi miejskiemu, Łukaszowi Jankowskiemu, który w Nowy Rok pomógł ofiarom wypadku. Nie był wtedy na służbie, wracał z sylwestrowego przyjęcia.

- Zobaczyłem samochód w rowie i kilka osób, które krążyły wokół niego. Nikt jednak nie udzielił pierwszej pomocy trzem ofiarom wypadku. Samochód miał tylko trzy pary drzwi, ale i tak udało się wyciągnąć wszystkich z auta i podjąć reanimację - opowiada Jankowski.

Medal toruński strażnik odebrał z rąk wicewojedowy kujawsko-pomorskiego Józefa Ramlaua.