Toruńska rada miasta po stronie PiS-owskiego radnego, a nie znieważanych toruńskich kobiet

„Nie ma w słowniku ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić pańskie postępowanie” - chciałoby się powiedzieć Panu Radnemu PiS Karolowi Wojtasikowi, komentując tak chamskie publiczne wpisy na Facebooku kierowane przez Niego do kobiet.

Poziom polemiki Pana Radnego, używane względem dyskutantek epitety jak „idiotka”, sugestie udania się do psychiatry, itp., są przejawem żenującego poziomu kultury osobistej, ale i wyjątkowej agresji werbalnej w przestrzeni publicznej.

Wychowałem się w okresie PRL, czyli jak to się dziś mówi w „czasach słusznie minionych”  i opluwanych przez partię Pana Radnego, zaszczepiono nam jednak wówczas już w szkole, kanon zachowań mężczyzny względem kobiet. Kolejną rzeczą jaką wówczas wyniosłem, to zasada, że im wyższy poziom wykształcenia, tym wolno mniej, a wymaga się więcej. Człowiek po maturze miał reprezentować pewien poziom zachowań, a po studiach - miał symbolizować etykę i kulturę wyniesioną ze środowiska akademickiego.

Wreszcie sprawowanie funkcji publicznej nakładało dodatkowe wymagania. Byłem asystentem posła dr Bogdana Lewandowskiego i Pana marszałka Jerzego Wenderlicha. Obaj z wyszukaną elegancją słowa, prowadzili wielokroć burzliwe dyskusje, jednak zawsze w kanonie poszanowania adwersarza i powszechnych norm kultury. Pan Radny PiS złamał wszystkie zasady jako człowiek, mężczyzna i polityk. Widać ze szkoły w tzw. „wolnej Polsce” nie wyniósł nic. 

Nie oczekuję od Pana Radnego PiS, postępowania szarmanckiego względem kobiet, na wzór legendarnego kawalerzysty dwudziestolecia międzywojennego, generała Wieniawy Długoszowskiego, ale nie będę milcząco tolerował „kulturalnego troglodyty” utrzymywanego wszak z moich podatków.

Ktoś kiedyś mądrze powiedział „obojętność wobec zła jest jeszcze większym złem”. A publiczne lżenie i znieważanie kobiet przez funkcjonariusza władzy publicznej jest złem bezspornie. W polskiej tradycji, w przypływie emocji kobieta ma prawo mężczyznę wyrżnąć w twarz, ale mężczyzna na kobietę ręki podnieść nie ma prawa. Pan Radny PiS Karol Wojtasik tę „przysłowiową rękę” na kobiety podniósł, obrażał, lżył i znieważał na Facebooku torunianki.

Obowiązkiem światłego człowieka jest to, aby nie przechodził obojętnie obok zła, walczył z nim i próbował je unicestwić. Tym bardziej zszokowała mnie decyzja Rady Miasta Torunia, która rozpatrując skargę kobiet na zachowanie Pana Radnego PiS Wojtasika, nie dopatrzyła się podstaw do jego ukarania. A kara groziła mu „straszna”, odebranie części diety lub upomnienie. Przewodniczący Rady Miasta, wykładowca akademicki w jednej osobie, poinformował, że „temat jest zamknięty. Radni uznali, że propozycja ukarania jest zbyt daleko idąca i pozostało mi się podporządkować.

Może z racji wykształcenia prawniczego, mam skrzywienie zawodowe i mnie taka interpretacja rady miasta szokuje, ale zapis norm Kodeksu Etycznego Radnych jest oczywisty chyba nawet dla jurydycznego analfabety. Art. 8 zobowiązuje radnego do „godnego, pełnego szacunku dla osób i instytucji, kulturalnego i koleżeńskiego zachowania. Zaś art. 10 - „W kontaktach ze środkami społecznego przekazu zachowamy skromność i umiar, a także właściwe proporcje i godziwe określenia o sprawach i osobach, zwłaszcza wyrażając opinie krytyczne bądź wyrażając protest czy dezaprobatę, pamiętając, że podstawowym celem jest budowanie wspólnoty lokalnej, jej dóbr materialnych i duchowych oraz więzi międzyludzkich”.

Publiczne nazywanie kobiet „idiotkami” przez Pana Radnego Prawa i Sprawiedliwości Karola Wojtasika, w ocenie radnych nie zasługuje nawet na karę „upomnienia”. Panowie Radni, którzy tak zagłosowaliście, którzy nie stanęliście w obronie honoru i godności toruńskich kobiet, rano goląc się widzicie w lustrze twarz? 

Gdyby Pan Radny PiS Karol Wojtasik czytał ten felieton, a mam taką nadzieję i czuł się obrażony, jako „rycerski, PiS-owski dyskutant fejsbukowy”, oraz miał ochotę dochodzenia przed sądem ochrony swego dobrego imienia, to dedykuję Panu Panie Radny od siebie drugi cytat z mojego ulubionego filmu CK Dezerterzy. Brawurowo grający kapitana Wagnera, wielki polski aktor Zbigniew Zapasiewicz w jednej ze scen wypowiada słowa właściwie komentujące Pana zachowanie względem toruńskich kobiet: „Pan się nie kwalifikuje nawet do sądu dla ludożerców, buszmenie. W moich oczach jest pan nędznym gadem, omyłkowo tylko nazywanym człowiekiem,(…). Niech pan stąd wyjdzie, bo ja nie mogę na pana patrzyć, bydlaku”.