Zamknij

Michał Zaleski w szczerej rozmowie z DDT o mijającej kadencji, trzecim moście, Urzędniczej 2 i relacjach z o. Rydzykiem

09:00, 19.10.2018 M. Lewicki, M. Malinowski Aktualizacja: 10:02, 19.10.2018
Skomentuj Fot. Michał Malinowski Fot. Michał Malinowski

W wywiadzie dla Dzień Dobry Toruń, urzędujący prezydent i kandydat – Michał Zaleski opowiada o swoich błędach, porcie intermodalnym, kandydaturze syna, zarzutach konkurencji i relacjach z ojcem Tadeuszem Rydzykiem. Gorąco polecamy!

Tylko głupi błędów nie robi, a mądry się na nich uczy – jakie błędy popełnił pan podczas swojej kadencji?

Starałem się błędów nie popełniać. Praca prezydenta jest jak praca sapera. Dopiero kiedy pojawia się zagrożenie, to trzeba na nie reagować. Starałem się być uważnym i ostrożnym. Być może błędem było przekonanie, że wszyscy postępujemy podobnie. Jeżeli ja szukam porozumienia, to wszyscy tego szukają. Kampania wyborcza ujawnia to, że to co wydawało mi się rzeczywistością, okazało się chybione. Trudno uznać to jednak za błąd.

A gdyby miał pan prezydent możliwość cofnięcia czasu, to co by pan zmienił?

To dobre pytanie. Na pewno kilka lat temu namawiałbym Radę Miasta do zwiększenia intensywności inwestowania. Koszty i ceny inwestowania są dwu i trzykrotnie większe niż 3 -4 lata temu. Szkoda, że wtedy nie zainwestowaliśmy więcej i wcześniej.

Wyobraźmy sobie na chwilę, że nie rozmawiamy z prezydentem Torunia a z Michałem Zaleskim – człowiekiem. Nie miał pan momentów, gdy chciał pan zrezygnować z kandydowania?

Czasami w człowieku jest odrobina słabości. Wtedy, kiedy piętrzą się przeciwności. Niemożności pozyskania środków, szarpanie, brak reakcji na starania. Później przychodzi jednak moment otrząśnięcia się i dalszych prób, walki. Gdy gospodarka w całej Polsce podupadła, a bezrobocie w Toruniu rosło można było założyć ręce i się poddać, ale tak nie było. Ja szukam jednak zawsze rozwiązań i nie rezygnuję łatwo.

Rozumiem, że to jedna z tych rzeczy, których nauczył się pan podczas 16 lat rządzenia Toruniem?

Pamiętajmy, że zarządzania nie nauczyłem się w urzędzie miasta. Wcześniej przez długie lata kierowałem spółdzielnią mieszkaniową. Był okres kiedy zatrudnialiśmy tam 200 osób. To tam nauczyłem się już odpowiedzialności za ludzi. W urzędzie nauczyłem się natomiast cierpliwości. Konsekwencja, cierpliwość, odpowiedzialność – to trzy podstawowe cechy.

Przejdźmy na chwilę do kampanii – czy rzeczywiście jest trudniejsza od pozostałych?

W tej kampanii pojawiają się wątki osobiste. To nie jest dobry sposób na prowadzenie kampanii. Pojawia się tu też wzajemne podbieranie owoców. Można mówić, że efekt jest efektem pracy rady i prezydenta, ale nie można twierdzić, że to wynik pracy jakiejś grupki osób. To przypisywanie sobie czegoś, do czego uprawnień nie ma. Jak ja mówię o efektach Torunia, to mówię o efektach pracy mieszkańców miasta. Nie „ja to załatwiłem”. Po to tworzymy system relacji wzajemnych, żebyśmy spełniali oczekiwania mieszkańców.

A boi się pan drugiej tury?

Gdybym się bał wyborów, to bym nie startował. Zdaję sobie sprawę, że ta druga tura może się odbyć – taki mamy system demokratyczny. Przez swoją kampanię wyborczą zabiegam jednak o to, aby wybory prezydenckie zakończyły się w pierwszej turze. Liczę też, że frekwencja w wyborach będzie podobna do wyborów parlamentarnych.

Jaki pomysł konkurencji jest godny realizacji i z kim chciałby pan go współrealizować?

Spora część pomysłów się splata nawzajem. Wiele postulatów jest sobie naprawdę bliskich. Trzeba to zauważyć i docenić. Trudno byłoby w mieście szukać bardzo różniących się pomysłów.

Port intermodalny jest czymś nowym.

Pomysł przedstawiany jest bez odpowiedzi na najważniejsze pytania…Zbudujmy… ale gdzie, jak? Pod taki obiekt potrzebne są przecież dziesiątki hektarów terenu, które trzeba zabetonować. Brzegi Wisły w Toruniu są objęte programem Natura 2000. Nie wyobrażam sobie zabetonowania terenów zielonych. To byłoby coś strasznego – dla całego środowiska naturalnego miasta. W Bydgoszczy infrastruktura jest przygotowana.

Z drugiej strony – Wisła wymaga chyba wielu poprawek.

Oczywiście, że tak. Gospodarka rzeczna to oddzielny problem. Przypominam, że jest w kompetencji państwa polskiego. Jesteśmy odcięci od gospodarowania wodą. Trzeba zaczynać od prostych rzeczy – modernizacji wałów, budowy ostróg. Trzeba zainwestować w ochronę przed wysoką wodą.

Pojawiają się pomysły kąpielisk w Toruniu.

To są fajne pomysły i mamy już pod to przygotowane dwie lokalizacje – w sąsiedztwie Zamku Dybowskiego i portu AZSu. To nie są jednak kąpieliska rzeczne. Będą odcięte od nurtu Wisły. W rzece nie wolno dopuszczać kąpieli – nawet jeżeli byłaby ograniczona bojami, czy siatkami. To wyjątkowo groźna rzeka.

Przejdźmy do kwestii zadłużenia – jak bardzo Toruń jest zadłużony i czy jest to niebezpieczne, a może bezpieczne zadłużenie?

Mamy zadłużenie prognozowane do 2040 roku. Nic tu nie ukrywam. To fakt. To zadłużenie jest pod pełną kontrolą. Trzy lata – 2015, 2016 i 2017 to spadek zadłużenia miasta. W tym roku dług wzrośnie nieznacznie, ale przewidywaliśmy to. Ustawodawca przewidział, że maksymalny wskaźnik zadłużenia to 12 procent. My planujemy osiągnąć 6 procent. Kolejny wskaźnik to system nazwany groźnie „Bestia”. To system ciągłej kontroli finansów miasta przez Ministerstwo Finansów. Trzeci punkt kontrolny to ratingi – tam mamy świetne oceny. Chciałbym podkreślić, że złotówka długu nie była wydana na bieżące wydatki – wszystkie kredyty były wynikiem ogromnych inwestycji.

Z drugiej strony konkurenci poruszają kwestie spółek miejskich. Jak odnieść się do zarzutów o zatrudnianie niekompetentnych osób?

Spółki miejskie to zewnętrzne podmioty gospodarcze w których mamy wszystkie, większość lub mniejszość udziałów. Te spółki mają zadania gospodarcze do wykonania i z tego są rozliczane. Plany są raz do roku uchwalane i niekiedy korygowane. Teraz osiągają wynik dodatki lub bliski zeru. Nie chcemy śrubować wyników. Osoby, które kierują spółkami to zarządy, które wyłaniane są w konkursach i pracują na kontraktach regulujących ich pracę. Rzeczywiście, zdarzają się przypadki, że do kogoś pojawiają się uwagi i sprawdzenia przez organy zewnętrzne tego, czy wszystko jest zgodne z prawem. Trzeba jednak poczekać na wyniki śledztwa. Mamy w Polsce zasadę domniemania niewinności. Korzystam z niej.

Pana syn pojawił się na listach wyborczych. To namaszczenie na przejęcie schedy po panu?

To jego odwaga. Cieszę się, że jest odważnym, młodym człowiekiem. Chciał spróbować swoich sił. Ma pełne, konstytucyjne prawo kandydować. Nie wyobrażam sobie, żeby kandydował z innego komitetu wyborczego niż mój – kiedy zdecydował się na to powiedziałem mu: dobra, ale tylko ze mną.

A wyobraża pan sobie, że może zostać prezydentem po panu?

Nie było absolutnie takich rozmów. W ten sposób nie rozmawiamy. Rzecz się odbyła tak, jak wspomniałem wyżej. Korzysta ze swojej odwagi – trzeba być odważnym, żeby być odpowiedzialnym za mieszkańców miasta. Jest torunianinem i od dziecka mieszkał na Rubinkowie. Zna problemy miasta.

Jednym z problemów są z pewnością patologiczne zachowania niektórych mieszkańców. Jak miasto może rozwiązać kłopot taki, jaki powstał np. przy Urzędniczej?

Mamy ograniczone pole manewru. Wyobraźmy sobie, że wyprowadzamy z ulicy Urzędniczej osobę, którą mają Panowie na myśli. Przenosimy go pod adres x. Tam też mieszkają ludzie i są rodziny. Czy ta osoba się zmieni? Nie sądzę. Przeniesiemy tylko problem. To nie jest sposób myślenia o takich zachowaniu. Jeżeli ktoś nęka sąsiadów, to jest to sprawa dla organów ścigania.

Nie jest jednak przykro, że wizerunek Torunia jest nadszarpnięty przez takie osoby?

Jest mi bardzo przykro. Ubolewam, że polski system prawny nie potrafi sobie z tym problemem poradzić. W rozmowach jakie mogę w tej sprawie prowadzić z tymi, którzy pilnują przestrzegania przepisów zabiegam o to, żeby wykorzystać wszystkie prawne metody, żeby ta sytuacja się zmieniła.

Zostawmy tę sprawę i porozmawiajmy o inwestycjach - trzeci most w Toruniu. Powstanie za pana kadencji?

Jestem pewien, że powstanie, ale nie w ciągu najbliższej kadencji. To inwestycja, której realizacja powinna nastąpić po pierwsze po napełnieniu ruchowym dwóch istniejących już mostów i po drugie w momencie, kiedy pozostałe rozwiązania drogowe będą zakończone. W pierwszej kolejności czeka nas dokończenie powiązań komunikacyjnych z zewnętrznymi drogami w mieście, a więc połączenia z węzłem Czerniewice. To będzie inwestycja własna Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Poza tym musimy przebudować ulicę Olsztyńską do granicy miasta. Wszystko wskazuje natomiast na to, że drugi, króciutki odcinek od granic administracyjnych miasta do skrzyżowania w Grębocinie będzie wykonany ze środków budżetu państwa. Ponadto musimy dokończyć budowę trasy mostowej wschodniej od placu Daszyńskiego do ul. Grudziądzkiej i Trasy Średnicowej od Szosy Chełmińskiej do Okrężnej oraz przebudować krótki odcinek ul. Okrężnej do ul. Łukasiewicza. Tam już mamy drogę dwujezdniową, która prowadzi do ronda Skalskiego, a stamtąd jest wylot na nową trasę mostową.

To dalekie plany…

Dlaczego dzisiaj o tej inwestycji mówimy? Z prostej przyczyny. Musimy zarezerwować teren pod przyszłą trasę mostową. Tylko po drugiej stronie Wisły ta rezerwacja musi mieć miejsce, bo w granicach Torunia już takowa jest. Trasa trzeciego mostu ma się kończyć na węźle Mała Nieszawka, gdzie krzyżuje się droga ekspresowa S10 z DK15. Dlatego też trzeba tę rezerwację zrobić jak najszybciej, by później móc spokojnie czekać na realizację ww. inwestycji w mieście. Czas budowy nowej przeprawy mostowej nie będzie na pewno wcześniejszy niż po 2025 roku. Problem pojawi się w momencie, gdy nie zarezerwujemy sobie terenów.

Mostu tymczasowego też miało nie być, a jest.

Po raz pierwszy o tymczasowej przeprawie mostowej rozmawialiśmy w 2010 roku, wtedy gdy ruszała budowa mostu im. gen. Elżbiety Zawackiej. W zeszłym roku rozpoczęliśmy rozmowy na temat tego, jak zapewnić przeprawę przez Wisłę w sytuacji, w której most im. Józefa Piłsudskiego będzie remontowany, naturalne było spojrzenie na most im. Gen. Elżbiety Zawackiej. Cały czas jednak szukaliśmy rozwiązań. Pozyskaliśmy ekspertów, którzy zajmują się realizację tego typu projektów, sami również sprawdzaliśmy przepisy – od 2010 r. niewiele się jednak zmieniło – w związku z tym wystąpiłem do ministra obrony narodowej z prośbą o to, aby stworzył możliwość zaangażowania wojska. Most może być dwojaki – w jednej wersji jest to most zbudowany w systemie dwóch pasów ruchu, w drugiej wersji mogą to być dwa niezależne pasy ruchu zbudowane obok siebie i pośrodku połączone elementami konstrukcyjnymi. Z informacji, które otrzymaliśmy od wojska wynika, że budowa może potrwać nawet do trzech miesięcy. Jeśli natomiast wszystko zostałoby dobrze przygotowane z naszej strony (palowanie i przyczółki), to armia jest w stanie to zrobić w krótszym czasie. To oczywiście też będzie zależało do stanu wody w Wiśle.

Jaki będzie koszt tej inwestycji?

Liczyliśmy, że poziom 12-14 mln zł jest do udźwignięcia przez urząd miasta, dlatego w projekcie budżetu, który jest właśnie przygotowywany przewiduję, że ta pozycja znajdzie się. W ostatnim czasie pojawiały też się głosy o moście pontonowym. Nie ma szansy zbudowania tego typu przeprawy, co wyraźnie usłyszeliśmy od wojskowych. W około rocznej perspektywie jest to niemożliwe. Ponadto pojawia się również kwestia korków. Powtarzam cały czas, że ciągle pracujemy nad kolejnymi, możliwymi wariantami, aczkolwiek będą one zależały od technologii remontu mostu. Na razie za wcześnie o tym mówić.

Kiedy powstanie nowy stadion piłkarski i czy nie jest na to – zapytam przewrotnie - za późno?

Jestem zwolennikiem tego pomysłu, ale w takim systemie, aby najpierw podjąć próbę zrealizowania projektu w partnerstwie publiczno-prywatnym. Miasto weszłoby w ten projekt z gruntami, z przygotowaniem terenu i dokumentacją techniczną. Realizacja natomiast byłaby ze środków prywatnych i później korzyści z tego obiektu czerpałby właśnie podmiot prywatny. To miałoby sens, gdyż tego typu obiekty buduje się jako obiekty dochodowe. W ich ramach dobudowuje się powierzchnie usługowe, handlowe czy biurowe. Taki projekt w perspektywie dalszej, dobrej gry naszych piłkarzy jest możliwy do zrealizowania. Oczywiście pierwszą ligę jeszcze spokojnie zagramy na obecnym stadionie, natomiast będzie trzeba zainwestować kilka milionów w oświetlenie, podgrzewanie murawy oraz zadaszenie części trybun. Obiekt na Bema na potrzeby ekstraklasy się jednak nie nadaje. Jest jedna wymarzona lokalizacja, która dziś jest niestety niedostępna. Chodzi o magazyny wojskowe niedaleko Areny Toruń. Wojsko czyni tam drobne inwestycje i z tego względu ta lokalizacja jest niemożliwa do realizacji. W związku z tym pozostaje nam lokalizacja w sąsiedztwie Motoareny.

Swego czasu kibice jako lokalizację zaproponowali nawet plac cyrkowy.

Tego typu  obiekty generują pewne utrudnienia. W sąsiedztwie mamy chroniony krajobrazowo teren, czyli Fort I i jego otoczenie. Ponadto mamy zwartą, dużą zabudowę mieszkaniową – osiedla Na Skarpie i Rubinkowo. I teraz zbudowalibyśmy taki obiekt. Byłoby to na pewno uciążliwe dla mieszkańców, dlatego myślę, że warto szukać lokalizacji w sąsiedztwie Motoareny.

Dlaczego w Toruniu nie ma nocnej opieki dentystycznej? Czy miasto powinno do niej dołożyć?

Zdaje się, że będziemy w sytuacji bez wyjścia. Przepisy są tak ukształtowane, że opiekę dentystyczną można prowadzić nocą, ale nie trzeba. To powoduje, że najbliżej mamy w chwili obecnej do Ciechocinka. Jest to problem, który w skali 200 tys. miasta trzeba rozwiązać. System prawny jest taki, że możemy uczestniczyć w działaniach profilaktycznych, możemy uczestniczyć w działaniach ratunkowych, ale nie możemy uczestniczyć w zachowawczej opiece zdrowotnej, bo  to jest domeną NFZ. Szukamy formalnego rozwiązania z kategorii działań ratunkowych.

Panie prezydencie, w opinii publicznej od dłuższego czasu pojawiają się nieprzychylne panu komentarze o zbyt bliskie relacje z o. Tadeuszem Rydzykiem i środowiskiem Radia Maryja. Jak pan się do tego odniesie?

Przepraszam ale odpowiem pytaniem na pytanie. Dlaczego nikt nie pyta o moje relacje ze środowiskiem żydowskim, z którym mam bardzo dobre relacje? Szewach Weiss, były ambasador Izraela gdy spotkał w samolocie ludzi z Torunia przekazał pozdrowienia dla mnie, o czym te osoby z radością mnie poinformowały. Podobnych przykładów można mnożyć łącznie ze Szkołą Filologii Hebrajskiej czy tablicą Cwi Hirsz Kaliszera – jednego z twórców syjonizmu. Mało kto pamięta, że mieszkał w Toruniu kilkadziesiąt lat. Jest tak legendarny dla środowiska żydowskiego jak dla nas Jan Paweł II i to z mojej inicjatywy odsłonięto w naszym mieście tablicę jego pamięci. Dlaczego nikt nie mówi o moich spotkaniach z młodzież prawosławną albo biskupami prawosławnymi? Albo o mojej obecności na pamiątce reformacji protestanckiej? Dlaczego nikt nie mówi o moim udziale w wydarzeniach kościelnych, które są organizowane przez diecezje czy parafie? Od razu odpowiem. Te wydarzenia nie są tak relacjonowane medialnie jak te organizowane przez środowisko Radia Maryja skąd płynie szeroki przekaz. Ale ja jestem tam tak samo jak we wcześniej wymienionych przypadkach. Tak samo witam ludzi, tak samo cieszę się, że są w Toruniu. Czuję obowiązek, jako gospodarz miasta, aby przywitać ich. Na urodzinach Radia Maryja widzimy ludzi w podeszłym już wieku, którzy nie przyjechali komuś krzywdę wyrządzić. Są to osoby, które mają określone wyznanie i określone poglądy. Wymiar przekazu medialnego w przypadku Radia Maryja jest tak silny, że wszyscy utożsamiają moją obecność właśnie tam, a to absolutnie nic bardziej mylnego. Odpowiadam na każde zaproszenie tego typu. Nie dzielę ludzi na tych, którzy są dla mnie lepsi lub gorsi. 

Jak i z kim wyobraża pan sobie ewentualną współpracę w radzie miasta po wyborach?

Co innego kampania i czas emocji, a co innego codzienne działanie. Przypomnę, że w pierwszej kadencji praktycznie nie istniała koalicja. Współpracowałem z trzema klubami, które były wówczas w radzie miasta: klub Czasu Gospodarza, PiS (Porozumienie Toruńskie) oraz SLD. Od czasu do czasu współpracowaliśmy z klubem PO. Nie zawsze nam było po drodze, ale to były generalnie bardzo sympatycznie, niesformalizowane w tamtej kadencji związki. W kolejnej kadencji doszło do współdziałania z PO. Podpisaliśmy m.in. porozumienie krótko przed decyzją o budowie Motoareny. Mile wspominam czasy z kadencji 2006-2010. Później była kadencja, w której współpracowałem z PiS i SLD. Obecnie współpracuję z PiS i PO. Nie przesądzam, jaka będzie koalicja i z kim w nadchodzącej kadencji, bo współpraca ze mną może opierać się na jednym – na chęci zrobienia wspólnie czegoś dobrego. Najważniejszy w tym wszystkim jest efekt. To się tylko dla mnie liczy w partnerstwie z kimkolwiek. Proszę spojrzeć na budowę nowego gmachu sądu. Dla mnie istotne jest to, że w Toruniu powstaje inwestycja za 150 ml zł, która zaspokoi potrzeby toruńskiego sądownictwa na 50 lat, i że w 100 procentach sfinansuje ją państwo. Walczyłem o to przez lata, ale jeśli ktoś teraz mówi, że wywalczyłem/wywalczyłam, to proszę mówić, że wywalczyliśmy, bo każdy dołożył swoją cegiełkę.

Setki spotkań, konferencji, udział w różnego rodzaju uroczystościach. Skąd Michał Zaleski cały czas czerpie siły i energię do działania?

Dziękuję, że pan to zauważył, bo są ludzie, którzy mówią, że Zaleski unika kontaktu z mieszkańcami i stracił z nimi kontakt w ostatnich latach. Tę energię czerpię właśnie ze spotkań z torunianami, których na co dzień spotykam. Z lubością mogę opowiadać o mieście. To mnie cały czas pasjonuje i fascynuje. Mimo że jestem w Toruniu od 1969 roku, byłem przez 8 lat radnym, a od 16 jestem prezydentem, to wciąż odkrywam nowe  rzeczy w Toruniu, które mnie frapują. Cieszę się, że spotyka mnie to. To jest ten power, ta siła, która daje mi motywację do dalszej pracy. Pewnie dlatego zdecydowałem się kandydować i jeśli mieszkańcy zechcą to popracuję dla nich jeszcze przez kilka kolejnych lat.

 

(M. Lewicki, M. Malinowski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(12)

O fuckO fuck

3 5

Najbardziej miałki, źle zrobiony i beznadziejny wywiad jaki przeczytałam w życiu... Inne rozmowy niewiele lepsze, szkoda. 13:55, 19.10.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

marymary

5 0

Oj, konkurencje chyba zżera zazdrość. Jak ktoś nie chce, niech nie czyta... takie proste 14:10, 19.10.2018


reo

PhoenixPhoenix

4 5

1. Budowa mostu zachodniego powinna rozpocząć się wcześniej niż zakłada prezydent i most ten powinien stanowić drogę dla tramwajów na lewobrzeże.
2. Z pomysłu mostu tymczasowego powinno się zrezygnować, a za zaoszczędzone pieniądze plus fundusze unijne(razem około 30 min) przebudować Poznańską lub inną ulicę, która będzie na lata, a nie rok. W zamian za to powinno się wydłużyć światła na Daszyńskiego i tymczasowo powiększyć rondo Pileckiego do dwóch pasów.
3. Stadion piłkarski w żadnym wypadku nie powinien powstać w pobliżu Motoareny ze względów na waśń jaka panuje między kibicami drużyn piłkarskiej i żużlowej, a to prowadzić będzie do dewastacji obiektów i rezygnacji ojców czy matek z dziećmi z uczęszczania na mecze żużlowe, tak jak ma miejsce to w przypadku piłki nożnej. Lepszym miejscem byłyby teren położone za Carrefourem lub okolice skrzyżowania Polnej i Równinnej.
4. Nawiązując do plakatu wyborczego obecnego prezydenta, na którym to jedno z haseł głosi "Dodatkowe 100 złotych na dziecko", to mówię stanowcze NIE dla kolejnego wspierania patologii płodzącej dziesiątki dzieci by żyć z socjalu. Mi nikt nie dokłada dodatkowej kasy do wypłaty, a państwo z roku na rok zabiera coraz więcej. 14:02, 19.10.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Daga432Daga432

0 0

Dalej nie wiem na kogo głosować :( 15:36, 19.10.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PamiętliwyPamiętliwy

5 1

Całą kampanię właziliście mu w tyłek i zaraz przed ciszą wyborczą jeszcze laurka. DDToruń - budzicie mój niesmak po tej kampanii. Nie wiem, ile Zaleszczenko Wam zapłacił, ale nie było warto się sprzedać.

A Zaleskiemu radzę planować emeryturę. Jego czas już minął - pora odpocząć. 19:28, 19.10.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

hahahahahahahaha

0 0

Trollu Lenza! Co teraz powiesz? 12:42, 22.10.2018


WalentyWalenty

4 2

To jest jakas masakra co ten pan mówi w tym wywiadzie. Pomijając fakt, że strasznie nudzi, to mozna odniść wrażnie, że szykuje swoje syna na swojego nastepcę. Toruń to chyba nie Białoruś. Człowiek, który sie ciagle kłania Rydzykowi i robi partyjne wolty, twierdzac, że jest bezpartyjny, nie osoba wiarygodną. No i na koniec. Ma już 66 lat i chyba najwyzszy czas odpocząć. Panie Zaleski czas się oderwać od stołka. 19:33, 19.10.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

pavvriipavvrii

0 0

Toruń woli wydać miliony na kolejny stadion niż zrobić jedną arenę pod kilka dyscyplin, no nie rozumiem... i kazdy będzie się borykał z problemami 20:53, 19.10.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

>>>>>>

2 7

Michał Zalewski to jedyna prawdzwa i godna zaufania opcja. 21:20, 19.10.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PowodzeniaPowodzenia

2 7

Powodzenia. Wygra Pan w pierwszej tórze 21:51, 19.10.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PwPw

1 0

"Brzegi Wisły w Toruniu są objęte programem Natura 2000. Nie wyobrażam sobie zabetonowania terenów zielonych. To byłoby coś strasznego" To chyba jakiś żarty! A co z planami budowy ogromnego betonowego osiedla nad Wisłą na terenie Natura 2000 pomiędzy Fortem I a nowym mostem!? Jak tak można. 23:24, 19.10.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Mieszkanka Torunia Mieszkanka Torunia

2 6

Panie Prezydencie
trzymam kciuki
wygra pan W pierwszej turze powodzenia!! 19:58, 20.10.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%