Zamknij

Top Model ma w Toruniu swoją ?Wyspę?. Oto historia Michała Baryzy

00:00, 17.10.2017 Artykuł sponsorowany
Skomentuj Michał Baryza znany z Top Model otworzył w Toruniu profesjonalny gabinet masażu fot. Tomasz Berent Michał Baryza znany z Top Model otworzył w Toruniu profesjonalny gabinet masażu fot. Tomasz Berent

Otarł się o zwycięstwo w czwartej edycji programu Top Model. Od tamtej pory pracuje z najlepszymi projektantami w Polsce i za granicą. Chłopak z Konecka w tej chwili mieszka w Toruniu i prowadzi profesjonalny gabinet masażu i spa. Jego „Wyspa” to idealne miejsce na komfortowy wypoczynek.

Rozmowa z Michałem Baryzą – finalistą programu Top Model, który w Toruniu przy Szosie Chełmińskiej 58/3 prowadzi „Wyspę” – profesjonalny gabinet masażu i spa.

Kilka lat temu wziąłeś udział w programie Top Model. Zająłeś w nim drugie miejsce, jak zmieniło to twoje życie? Udało ci się znaleźć pracę w modelingu?

- Zawsze starałem się być bardzo profesjonalny, także w programie. Dostałem możliwość wzięcia udziału w Top Model, był to czysty przypadek. Udało się i jestem wdzięczny, że dostałem taką możliwość. Pochodzę z małej miejscowości i w ciągu miesiąca stałem się rozpoznawalny, to była wielka przygoda i ogromne wyzwanie. Na początku było mi jednak bardzo ciężko, bo nie ukrywam, że nie wszyscy mnie wspierali. Miałem też dużo hejterów, nie podobał im się mój nos, moje uszy, mój wygląd.

Takie nieprzychylne opinie bolały?

- Na początku bardzo. Chyba każdego człowieka dotyka nieuzasadniona krytyka.

fot. Tomasz Berent

Jak sobie poradziłeś z tym hejtem?

- Na początku nie mogłem sobie z nim poradzić, było mi ciężko. Moja mama także bardzo przeżywała wszystkie negatywne komentarze, jakie pojawiały się w sieci na mój temat. Ja udawałem, że to mnie nie dotyka. Tłumaczyłem jej, że zrobię wszystko, żeby oni zmienili o mnie zdanie. Ale zrozumiałem, że nie da się zatrzymać hejtu. Staram się myśleć, że lepiej niech mówią źle, niż jakby w ogóle nie mówili. Nie da się być częścią show biznesu i wywoływać tylko pozytywne emocje.

Kiedy zdecydowałeś się wziąć udział w programie Top Model to liczyłeś się z tym, że spadnie na ciebie taka fala popularności?

- Nie spodziewałem się tego i do dzisiaj nie do końca to rozumiem. Dla mnie, dla chłopaka z Konecka to była przygoda. Zawsze chciałem być znany, ale nie wiedziałem, jaką drogą powinienem iść. Udało mi się zaistnieć. Przez miesiąc, kiedy nagrywaliśmy ten program, to naprawdę nie spodziewałem się, że ludzie będą pamiętać moją twarz, moje nazwisko i będą mówić: „Przecież ty jesteś charakterystyczny”.

Nadal pracujesz jako model?

- Koniec programu to był mój wielki start. Zacząłem robić wszystkie pokazy najważniejszych polskich projektantów. Udaję mi się też pracować za granicą, chociaż nie tak często jak bym chciał. W Polsce robię każdy najważniejszy pokaz. Cały czas się rozwijam i pracuję nad sobą.

Ludzie nie zdają sobie sprawy jak naprawdę wygląda zawód modela. To chyba nie polega na zwykłym przespacerowaniu się po wybiegu?

- To jest bardzo ciężka praca. Sport nauczył mnie cierpliwości i wytrzymałości i to mi się przydaje w modelingu. Robiąc pokaz jesteśmy na miejscu o 8-9 rano. Mamy przymiarki, próby, fitting, make-up i fryzjera. To zajmuje cały dzień, pokaz odbywa się wieczorem i zajmuje 30 minut. Mimo, że człowiek jest wtedy zmęczony to trzeba dać z siebie wszystko. Nie chodzi tu o ciężką prace fizyczną w samym dniu pokazu, ale musimy być skupieni i pozytywnie nastawieni. Ja muszę na to patrzeć w innych kategoriach, bo do różnych pokazów przygotowuje się kilka miesięcy wcześniej. Dbam o swoją sylwetkę i wagę, to jest duże wyzwanie.

Pracujesz przy najważniejszych pokazach w Polsce i za granicą, jak w takim razie pojawiłeś się w Toruniu?

- Bardzo lubię to miasto, chodziłem do VIII Liceum Ogólnokształcącego w Toruniu, w klasie biologiczno-chemicznej, zdecydowałem, że moja „Wyspa” powstanie właśnie tutaj. Jest niedaleko od Konecka i chciałem otworzyć profesjonalny gabinet masażu, blisko domu rodzinnego. Mam nadzieję, że mieszkańcy Torunia docenią moją „Wyspę”, to fajnie miejsce.

Co masz do zaoferowania torunianom?

- Z zawodu jestem fizjoterapeutą, zawsze chciałem to robić. Ludzkie ciało i chęć jego naprawiania, bardzo mnie pasjonuje. Pomogłem już wielu sportowcom, bo znam kontuzje od drugiej strony – wcześniej grałem 12 lat w piłkę. Rehabilitowałem kolegów z boiska. Chciałbym, aby i sportowcy mi zaufali i odwiedzali „Wyspę”. Bardzo chciałbym też pomagać osobom niepełnosprawnym i starszym oraz chorym. Takiego miejsca jak „Wyspa” w Toruniu brakowało. Ja sam przeprowadzam część zabiegów. Skupiłem się na zabiegach, które wykonuje człowiek bo nie mam zaufania do maszyn upiększających, one uczyły się od ludzi. Na „Wyspie” pracują ze mną dwie panie kosmetolog, które zajmują się pielęgnacją, stylizacją i zabiegami upiększającymi na twarz i ciało. Dokładamy wszelkich starań, aby pacjent czuł się tak komfortowo jak tylko to możliwe.

fot. Tomasz Berent

Masz swoją wyspę, jesteś tak jakby kapitanem, a zastanawiałeś się, gdzie jest twoje miejsce na ziemi? Pracujesz na całym świecie, pochodzisz z Konecka, „Wyspę” otworzyłeś w Toruniu, tutaj planujesz założyć dom?

- Jeszcze tego nie wiem. Początkowo chciałem zostać w Konecku, chciałem zbudować dom na toruńskich przedmieściach, bo to dla mnie ważne miejsce. Życie jest różne, kiedyś myślałem, żeby polecieć do USA. Mam wiele pomysłów. Lubię miasto, jego tempo i rytm. Przez trzy lata mieszkałem w Warszawie, teraz w Toruniu. W każdym miejscu można spotkać wartościowych ludzi. Na wsi doceniam spokój i ciszę. W mieście jest trochę inaczej.

Powiedziałeś, że pierwsza „Wyspa” powstała w Toruniu, będą kolejne?

- Jeżeli ta toruńska odniesie sukces, to owszem. Miałem już w planach kolejną „Wyspę”, ale skupiłem się na tym, żeby ta toruńska odniosła sukces i nad tym ciężko pracuję. Chcę żeby torunianie kojarzyli moje nazwisko z wysoką jakością usług. Jestem jeszcze młody, pewnie nie wzbudzam takiego zaufania u starszych, ja to rozumiem, ale będę się starać to zmienić.

Zaprosisz Joannę Krupę na toruńską „Wyspę”?

- Rozmawiałem już z nią o tym. Na pewno ponowię to zaproszenie. „Wyspę” odwiedziło już kilka znanych osób. Na pewno jak Asia przyjedzie to postaram się aby wypoczęła, ale dla mnie nie ma znaczenie czy klient to osoba z show biznesu czy zwykły człowiek, każdy jest bowiem dla mnie tak samo ważny.
 

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%