Zamknij

4lata później Boże Narodzenie znowu namieszało w życiu lubianych bohaterów. Wybieracie się na Listy do M 2?

10:09, 12.11.2015 Adrian Aleksandrowicz
Skomentuj fot. filmweb fot. filmweb

Problem z kontynuacjami kultowych filmów polega na tym, że bardzo łatwo jest powielić pewne schematy. Poza tym, kiedy pierwsza część odnosi sukces, druga nie może być gorsza… Czy twórcom Listów do M 2 udało się osiągnąć sukces?

Od Bożego Narodzenia, jakie poznaliśmy w pierwszej części świątecznej komedii romantycznej minęły cztery lata. Bohaterowie, jakich polubiliśmy zmienili się, ich drogi życiowe albo się wyprostowały, albo zagmatwały. Wtedy Boże Narodzenia sprawiło, że stali się lepszymi ludźmi, jak będzie teraz?

Królowa śniegu, Małgorzata (Agnieszka Wagner), która potrafiła otworzyć serce dla dziewczynki z domu dziecka Tosi (Julia Wróblewska) teraz musi stoczyć walkę o swoje życie i zdrowie, paradoksalnie tym razem to Tosia musi wpuścić Małgorzatę do swojego serca.

Karina i Szczepan (Agnieszka Dygant i Piotr Adamczyk) od dwóch lat są po rozwodzie. Walka, jaką desperacko podjęli w pierwszej części filmu, o ratowanie swojego związku okazała się za trudna. Zmieniło się w ich życiu wiele, ona jest wziętą pisarką, on taksówkarzem… W te Boże Narodzenie ich drogi po raz kolejny się krzyżują. Może to jakiś znak, że nie mogą bez siebie żyć?

Wcale nie zmienił się Mel (Tomasz Karolak). Najbardziej niepokorny Święty Mikołaj ma czteroletniego syna Kazika i niekoniecznie zdaje sobie z tego sprawę. Dopiero kiedy uświadamia sobie, że syn tak naprawdę nie rozumie, że nasz bohater jest jego ojcem, postanawia o niego walczyć.

fot. filmweb

Centralną postacią filmu jest znowu Mikołaj Konieczny (Maciej Stuhr), który wiedzie szczęśliwe życie u boku Doris (Roma Gąsiorowska), jednak nie wie, czy to już właściwy moment, żeby oświadczyć się ukochanej? Z jednej strony chciałby, z drugiej nie jest pewien, czy na pewno ukochana tego oczekuje? A ukochana tego właśnie oczekuje... Na szczęście może liczyć na pomoc Kostka, swojego syna. 

W kontynuacji filmowego hitu poznajemy także nowych bohaterów. Matkę, zmagającą się ze śmiertelną chorobą swojego syna, gra Małgorzata Kożuchowska. Aktorka w roli bezsilnej kobiety będącej na skraju wytrzymałości jest niezwykle wiarygodna. Poznajemy także Redo i Monikę (Maciej Zakościelny i Marta Żmuda Trzebiatowska) oraz Magdę (Magdalena Lamparska) - tych troje bohaterów znalazło się w tak skomplikowanej sytuacji, że nie uda się uszczęśliwić ich wszystkich. Ceną szczęścia dwójki z nich będzie złamane serce tej trzeciej...

fot. filmweb

W filmie ponownie spotykamy Pawła Małaszyńskiego jako Wladiego. Szef agencji eventowej, który w pierwszej części Listów… bardzo bał się powiedzieć swoim rodzicom, że jest gejem. Teraz jest szczęśliwy, od siedmiu lat. Jednak poza dwoma przezabawnymi momentami nie widać go na ekranie, a szkoda. 

Listy do M 2 na pewno przyciągną do kina rzesze torunian. Już na przedpremierowym pokazie sala Cinema City przy Czerwonej Drodze była pełna. Dlaczego? Bo to film, którego ludzie potrzebują, szczególnie w okresie przejściowym między listopadową zadumą a grudniowym, przedświątecznym zamieszaniem. Zachwyca on humorem i wzrusza, kiedy powinien nas wzruszyć.

Akcja filmu dzieje się w wigilię jednych z najważniejszych świąt w roku, ale równie dobrze mogłaby mieć miejsce w ubiegły piątek, albo następną środę. Niecodzienna, świąteczna sceneria jest tylko tłem, na których rozgrywają się ludzkie sukcesy i dramaty.

Agnieszka Wagner kreująca postać, która postanawia pozostać sobą, a nie walczyć o kilka dni ekstra na tym świecie, zachwyca spokojem, normalnością i szczęściem, jakiego nauczyła się właśnie w jedno wyjątkowe Boże Narodzenie, cztery lata temu. Z kolei Maciej Zakościelny jako warszawski muzyk i typ człowieka, który przyzwyczaił się do robienia tylko wrażenia porzuca w końcu rolę filmowego amanta. Staje przed trudnym wyborem, i myślę, że podejmuje właściwą decyzję. Tak jak Agnieszka Dygant i Piotr Adamczyk...

W filmie wystąpił również Piotr Głowacki. Właściwie nic o tej postaci nie wiemy i nie do końca ją zauważamy. Szkoda, że potencjał aktora nie został w pełni wykorzystany.

Przedświąteczna Warszawa, jaką możemy oglądać w kontynuacji Listów do M to miasto, które zachwyca i zaraża optymizmem i świątecznym nastrojem. W tle słychać popularne piosenki świąteczne oraz utwory chóru Sound’n’Grace. Muzycznie, nie tylko przez tematykę filmu, zdecydowanie zwyciężają te bardziej tradycyjne melodie, jakie na pewno nie raz usłyszymy w centrach handlowych.

Film chwilami jest niestety bardzo chaotyczny. Wygląda na to, że twórcy chcieli opowiedzieć zbyt wiele historii na raz. To miejscami widać również w montażu. Z jednej strony na pewno dodaje to obrazowi więcej dynamiki, ale czy przed Bożym Narodzeniem nie warto chwilę stanąć w miejscu i pomyśleć?

Listy do M 2 to propozycja idealna na okres przed 24 grudnia. Dlaczego? Bo oglądając dalsze losy lubianych bohaterów, z którymi tak naprawdę, każdy może się utożsamić, uświadamiamy sobie, jakimi jesteśmy szczęściarzami? Ile straciliśmy czy, ile zyskaliśmy? Potrafimy dzięki temu uwierzyć kolejny raz… w jeszcze jedno Boże Narodzenie, nawet kiedy złota jesień za oknem w rozkwicie.

Film Listy do M 2 do zobaczenia w Cinema City przy Czerwonej Drodze i w Galerii Toruń Plaza.

(Adrian Aleksandrowicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

MadziaMadzia

0 0

Pierwsza część była całkiem spoko, mam nadzieję, że kolejna nie będzie gorsza :) 18:49, 12.11.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

amberkaamberka

0 0

Może wypowie się ktoś, kto był. Warto iść, czy poczekać i obejrzeć w domu? 20:59, 12.11.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%