Zamknij

Stelmaszyk: "W Razem nie zgadzamy się na uprzywilejowane traktowanie tylko jednego związku wyznaniowego"

14:14, 23.02.2017
Skomentuj Prezydent Michał Zaleski i ks. bp Andrzej Suski na ostatnim święcie uczelni, fot. Tomasz Berent Prezydent Michał Zaleski i ks. bp Andrzej Suski na ostatnim święcie uczelni, fot. Tomasz Berent

Nie jestem wrogiem Kościoła, ale bulwersuje mnie sposób załatwienia sprawy i zbyt mocne powiązanie tronu i ołtarza. Oddawanie publicznych gruntów innym podmiotom powinno odbywać się na równych zasadach.

W grodzie Kopernika Kościół nie ma powodów do narzekania. Nawet częściej kojarzony jest ze współczesnym redemptorystą niż z astronomem-kanonikiem. Na ostatnich urodzinach Radia Maryja prezydent Zaleski przemawiał czołobitnie, mówiąc o "pięknej ewangelizacji, która płynie z Torunia". Wymiernych przykładów tej czołobitności było w naszym mieście wiele. Ostatnim głośnym przykładem była inicjatywa, w ramach której prezydent złożył do rady miasta projekt uchwały przekazującej Kościołowi prawie hektar ziemi na JAR-ze z 99-proc. bonifikatą.

Zaledwie kilka tygodni wcześniej prezydent bardzo przychylnie wypowiadał się na temat utworzenia wokół nowego kościoła Ojca Dyrektora terenu uzdrowiskowego, co negatywnie odbiłoby się na działających w okolicy firmach.

W ubiegłym roku zaś władze Torunia postanowiły wydać ponad 1,7 mln złotych na przebudowę 800-metrowego odcinka drogi prowadzącej do szkoły o. Tadeusza Rydzyka oraz do jego nowego kościoła. Decyzja taka zapadła niedługo po oficjalnym otwarciu świątyni. Dotychczasowa jezdnia nie należała ani do najbardziej zniszczonych, ani do najczęściej uczęszczanych w Toruniu. Przedstawiciele prezydenta miasta stwierdzili jednak, że pieniądze są „wydawane dla dobra mieszkańców”. To częsta argumentacja odwołująca się do kulturotwórczej roli Kościoła i do potrzeb mieszkańców. Ale czy to argumentacja słuszna? 

W Razem nie zgadzamy się na uprzywilejowane traktowanie tylko jednego związku wyznaniowego. Postanowiliśmy więc zareagować  i przygotowaliśmy petycję do radnych, zwracając się z apelem o głosowanie przeciwko projektowi. Pod petycją, którą przesłaliśmy radnym podpisało się prawie 400 osób.

Dostaliśmy nawet odpowiedź od jednego z radnych - niestety dość kuriozalną. Karol Maria Wojtasik z klubu PiS wprost napisał: "Na przyszłość, proszę nie zawracać mi głowy pomysłami ideologicznymi tworu jakim jest Partia Razem. Mam nadzieję, że wyraziłem się jasno". 

Dziwna to sytuacja, kiedy radny nie życzy sobie kontaktu z obywatelami i najwyraźniej nie zna nawet statutu Torunia, którego jeden z punktów mówi: "Radny reprezentuje wyborców, utrzymuje stałą więź z mieszkańcami oraz ich organizacjami, przyjmuje zgłaszane wnioski dotyczące zaspokajania zbiorowych potrzeb członków wspólnoty samorządowej i przedstawia je organom Miasta Torunia do rozpatrzenia.”

Oczywiście prezydencki projekt zyskał poparcie radnych, co było do przewidzenia. Dodatkowo bulwersująca jest jednak jakość dyskusji podczas sesji rady miasta. Deklaracje, że w podobnych sytuacjach Kościół zawsze może liczyć na przychylność miasta, płynęły od przedstawicieli zarówno PiS, PO czy SLD.

Świeckie państwo? Rozdział między władzą a kościołem? O tym chyba większość toruńskich radnych nie słyszała. Marian Frąckiewicz, przedstawiciel "lewicy", która za swoich rządów przyznała Kościołowi niejeden przywilej, przekonywał z rozbrajającą szczerością: "Kościół katolicki od lat ma ugruntowane miejsce, ma swoją pozycję, jest szanowany dlatego należy stwarzać warunki, żeby wierni mogli z niego korzystać".

Jednak dyskusję do poziomu bruku sprowadził przewodniczący klubu PiS Ludwik Szuba, rzucając: "Budujmy kościoły, nie meczety". W czasie, w którym nasilają się w całym kraju (i również w Toruniu) ataki na tle rasistowskim i ksenofobicznym podobne wypowiedzi są przykładem nieodpowiedzialności i cynicznego grania na strachu względem mitycznych uchodźców. Niestety, ataki na studentów-obcokrajowców w Toruniu nie są mityczne.

Nie jestem wrogiem Kościoła, ale bulwersuje mnie sposób załatwienia sprawy i zbyt mocne powiązanie tronu i ołtarza. Oddawanie publicznych gruntów innym podmiotom powinno odbywać się na równych zasadach. Tymczasem zarówno inne związki wyznaniowe, jak i podmioty komercyjne nie mają szans na działkę czy nieruchomość z 99-procentową bonifikatą. Sęk w tym, że rolą urzędnika państwowego jest zabieganie o interesy obywatelek i obywateli. A Toruń ma przecież mnóstwo potrzeb i to na nie właśnie powinny iść środki publiczne, a nie na dotowanie niebiednej przecież instytucji.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

grzesiek skarbnikgrzesiek skarbnik

1 1

Taka cisza pod tym felietonem? Może wszyscy na zebraniu z Prezydentem?
20:18, 23.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

AlAl

1 5

Wojtasik akurat tu ma rację :) 20:50, 23.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

badziewiebadziewie

0 8

Kolejne stalinowskie barachło wylazło; hi, hi! absolwent studiów w zakresie filozofii, dodaj sobie jeszcze gie jak... giender! 22:59, 23.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%