Zamknij

Na sport trzeba mieć pomysł. Same pieniądze to nie wszystko

10:40, 31.05.2017
Skomentuj Twarde Pierniki marketingowo wyprzedziły wszystkie inne toruńskie kluby o miliony lat świetlnych, fot. Tomasz Berent Twarde Pierniki marketingowo wyprzedziły wszystkie inne toruńskie kluby o miliony lat świetlnych, fot. Tomasz Berent

Gdyby jeszcze kilkanaście lat temu ktoś powiedział, że toruńscy koszykarze będą walczyli w finale PLK, pewnie nie tylko ja wziąłbym go za fantastę. Za kogoś, kto nie do końca twardo stąpa po ziemi albo ma przerost myślenia życzeniowego. Przecież na przełomie wieków było tak…

AZS dogorywał. Po wycofaniu się Elany ze sponsoringu klub zaczął się staczać. Pojawiali się jacyś dziwni ludzie pokroju pana Górniaka, którzy w tym staczaniu jeszcze pomagali. I koniec końców po spadku z PLK w 2001 r. klub zniknął z pola widzenia. Zakotwiczył gdzieś tam w IV czy innej lidze, skupił się na juniorach. W tym samym czasie w Toruniu działały jeszcze inne kluby typu: Katarzynka czy Wax. Środowisko tak się skłóciło, aż żal było patrzeć. Co chwila pojawiały się koncepcje jednoczenia, ale zawsze było jedno ważne „ale” - pod czym szyldem owe zjednoczenie miałoby nastąpić. I to był problem nie do ogarnięcia. Bo ten nie lubił tego, a tamten tamtego.

Aż się pojawiła na horyzoncie firma Siden i jej właściciel, który pokazał, że jednak można. Inna sprawa, że miał pieniądze, więc było mu łatwiej. Następnie zaś nadeszły czasy Polskiego Cukru, Twardych Pierników (choć mi do końca ta nazwa nie pasuje, bo jednak od zawsze funkcjonowała przy AZS-ie) i obecny, kapitalny i zarazem historyczny sezon, zakończony pierwszym dla Torunia medalem w rozgrywkach męskiego basketu.

Przykład Twardych Pierników pokazuje, że na sport trzeba mieć pomysł. Że same pieniądze to nie wszystko. Pomysł na sprzedanie towaru, jakim w tym przypadku jest koszykówka, to podstawa sukcesu. Przecież marketingowo ten klub wyprzedził wszystkie inne toruńskie kluby o miliony lat świetlnych. To pierwszy klucz do sukcesu. Drugi, już ten sportowy, to odpowiedni dobór trenera. Takiego, który potrafi, niczym dobry krawiec, szyć na miarę. Bo przecież o budżecie klubu można powiedzieć wiele, ale nie to, że jest jakoś specjalnie duży. Podobno nawet mniejszy, niż przed rokiem. A mimo to wyniki, jakie są, każdy widzi.

Na pewno ogromna w tym zasługa koszykarzy, wszak to oni zdobywają punkty, zaliczają asysty, zbiórki itp. itd. Ale chyba jednak największe słowa uznania należą się Jackowi Winnickiego (i jego asystentowi Jarosławowi Zawadce), który znakomicie poukładał drużynę, potrafił ją wyciągnąć z kryzysu, który nastąpił pod koniec serii zasadniczej, i teraz gra z nią o najwyższe cele.

W finale będzie ciężko, nie oszukujmy się. Trzykrotny mistrz Polski, drużyna, która od pięciu sezonów nie opuszcza podium PLK na pewno wysoko zawiesi torunianom poprzeczkę. Ale jak to mawia Jan Ząbik, „przecież to jest sport…”

Trzymajmy zatem kciuki!

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

kasa, pomysł, klimatkasa, pomysł, klimat

2 1

I tradycja też! plus determinacja. Mądre wykorzystanie tych wszystkich elementów może, ale nie musi gwarantować sukcesu.
Koszykówka za prl, to jak pozostałe dziedziny poza niszowymi ( szermierka, pływanie, ...), to domena resortowa Legia, Śląsk (tzw lwp), Wisła ( milicja). I te kluby dominowały. Były też sukcesy reprezentacji ( ME).
Po 89r. wszystko się posypało.
Co prawda Schetyna przejmując Śląsk Wrocław liczył, że będą sukcesy, ale stare układy ( służby) i tak pozostały i krępowały.
A Toruń? żył tradycją! i wspominkami po walecznych chłopakach i dziewczynach spod znaczka AZS!
I marzył.
A marzenia, to wielka sprawa. Więc powoli w kilku szkołach ( gimnazjach) powstały dość silne zespoły, klasy sportowe- koszykówka , dziewczyny -siatkówka( roczniki 1988 i po). Zapał był i niezłe gromadka chłopaków. Rozgrywki mięzyszkolne, liga rówieśnicza-wyjazdy do innych miast. Pojawiły się talenty. I to z nich, z tego grona, z tych roczników o ile się nie mylę, z tych chłopaków, z których jedni poszli do spożywczaka, inni gdzieś indziej, potem był możliwy zaciąg do profi-Sidena. Tak z grubsza!, gdyż nie uzurpuję sobie prawa do historii kosza w Toruniu.
Geografia męskiego basketu mocno się zmieniła. Nie ma już Wrocławia, Krakowa, Łodzi. Jedynie Legia usiłuje nawiązać do dawnych sukcesów( powrót do PLK).
Doszedł nowy element, zagraniczni zawodnicy w Polsce i wyjazdy najlepszych do USA, mocnych lig Hiszpanii, Turcji, Włoch.
Tegoroczne sukcesy Twardych Pierników Polskiego Cukru, finał PLK niewątpliwie wpłyną nie tylko na popularyzację tej dyscypliny.
Budżetowanie, obsada trenerska, nowa hala.
Wszystko to sprzyja!
Co ugramy ze Stelmetem? dziś pierwszy mecz.
Jestem niepoprawnym optymistą!
Mistrz też jest do ogrania. vide jego męki z aptekarzami z Stargardu.
Klęska Anvilu z ostatnimi ( w l.z.) Czarnymi.
Wierzę w naszych; ostatnie mecze ukazują, że prócz rąk i nóg zaczęły też grać i nich ....głowy! a to dobry prognostyk.
I kibice! nasza pomoc nie jest bez znaczenia. 09:03, 01.06.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

nicknick

2 1

Pan redaktor to jednak słabo jest zorientowany w zasadach funkcjonowania tego klubu. Tutaj decydują tylko finanse i to przede wszystkim budżetowe. 1 milion od Prezydenta Miasta, 1 milion ze spółki Skarbu Państwa Polski Cukier. No i z grubsza tak to się kręci. Przychody z tytułu sprzedaży biletów to np. około 200 tys. Same koszty organizacji meczów to 300 tyś. Absurdem jest to że przychody z tytułu sprzedaży biletów nie pokrywają kosztów ich organizacji. Absurdem jest to, że tyle środków budżetowych stanowią o funkcjonowaniu tego klubu. Jednym słowem wykładamy jako społeczeństwo grube miliony, żeby kilka osób mogło się bawić w koszykówkę 12:21, 01.06.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

dltdlt

0 1

Dla sprostowania szkoda że klub nie potrafił wywalczyć sobie normalnego awansu do PLK tylko przez wpisowe.Dochodzi jeszcze sprawa karna we Francji jednego ze sponsorów Consusa tak samo jak nie sprzyja też wystawienie klubu na sprzedaż...Co do przychodów ze sprzedaży biletów to też nie jest to jak pisze poprzednik 200 tys zł tylko znacznie więcej mimo iż urzędnicy z Miasta dostali dużą pulę za darmo i często miejsca były puste. Żałuję także że poza meczami Elany w Toruniu nie ma mocnego dopingu.
Mimo wszystko bądźmy dumni z koszykarzy i z całego sztabu szkoleniowego bo ten medal zapisze się w historii naszego miasta na zawsze. 15:20, 01.06.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%