Zamknij

Wolność, odpowiedzialność, piwo nad Wisłą

09:49, 11.05.2017 Aktualizacja: 09:49, 11.05.2017
Skomentuj W Toruniu na Bulwarze Filadelfijskim alkoholu konsumować nie można na mocy uchwały rady miasta, fot. Tomasz Berent, depositphotos W Toruniu na Bulwarze Filadelfijskim alkoholu konsumować nie można na mocy uchwały rady miasta, fot. Tomasz Berent, depositphotos

Rozwiązaniem problemu nocnych awantur na Starówce ma być ograniczenie czasu pracy pubów i klubów nocnych do 3 w nocy i zakaz wstępu do nich poniżej 21 roku życia. O zwiększeniu ilości patroli policji i straży miejskiej, ani o rozbudowaniu sieci miejskiego monitoringu oczywiście nikt nie pomyśli, lepiej założyć, iż to wszystko przez tych złych gówniarzy i zastosować zasadę odpowiedzialności zbiorowej.

„Celem prawa nie jest obalenie czy też ograniczenie, ale zachowanie i rozszerzanie wolności”, pisał pod koniec XVII wieku filozof i teoretyk liberalizmu, John Locke. Półtora wieku później wtórował mu John Stuart Mill, pisząc, że „geniusz ludzki może oddychać swobodnie tylko w atmosferze wolności”. Dzisiaj poruszymy temat właśnie tej wolności i swobody działania wedle własnego uznania, o którą walczyli myśliciele wieków minionych, a za pretekst posłuży nam rzecz pozornie bardzo trywialna, a mianowicie... konsumpcja piwa nad Wisłą.

Wszystko za sprawą Marka Tatały z Forum Obywatelskiego Rozwoju. Dla tych którzy sprawy nie znają: Marek Tatała postanowił zawalczyć o wolność do spożywania alkoholu na warszawskim bulwarze i nie przyjął mandatu za jego spożywanie w wyżej wymienionym miejscu. Sprawa trafiła do sądu i tak doszła aż do Sądu Najwyższego, który przyznał wiceprezesowi FOR rację, stwierdzając, iż bulwar nie jest ulicą, a co za tym idzie, nie stosują się do niego zapisy ustawy o przeciwdziałaniu alkoholowi i wychowaniu w trzeźwości. (Chętnych do świętowania wyroku uprzedzam: w Polsce nie znajduje zastosowania prawo precedensowe i orzeczenie SN nie chroni przed mandatem. Dodatkowo w Toruniu na Bulwarze Filadelfijskim alkoholu konsumować nie można na mocy uchwały rady miasta.) 

Wydawałoby się, iż wyrok Sądu Najwyższego w sprawie Marek Tatała vs warszawska policja jest powodem do radości. Ktoś wywalczył sobie większą przestrzeń dla swoich autonomicznych decyzji. Po chwili przychodzi jednak refleksja i cała sprawa jest raczej powodem do smutku. Serio trzeba procesować się półtora roku, by być traktowanym jak osoba odpowiedzialna? Pod tym względem nasze prawo wciąż stanowi relikt PRL. W krajach Europy Zachodniej nikt nie przejmuje się tym, jaką ciecz przechodni mają w butelkach. Dopóki nie wszczynasz burd, nie śmiecisz, nie utrudniasz życia innym, pij, co chcesz. Tak jak w założeniu powinno traktować się ludzi dorosłych. 

Temat jest znacznie głębszy i poważniejszy, niż to się wstępnie wydaje. Tu chodzi bowiem o rzecz absolutnie fundamentalną: o to, jak daleko państwo może ingerować w życie obywatela. A tych, którzy twierdzą, że wiedzą lepiej co dla poszczególnych obywateli jest dobre lepiej od nich samych mamy aż nadto. 

Przykłady można mnożyć w nieskończoność. Od trywialnych jak ograniczenia sprzedaży e-papierosów czy wspomniane już piwo nad Wisłą, po te nieco większego kalibru, jak ustawowe ustalanie minimalnej ceny pracy czy zakaz obrotu ziemią rolną. Z pewnością każdy czytelnik byłby w stanie do tej krótkiej listy dodać co najmniej kilka przykładów. W nanny state index - rankingu państwowego paternalizmu (dosłownie: ranking państw-nianiek), tworzonego przez sieć europejskich think tanków Polska zajmuje miejsce 15., niemal idealnie pośrodku tabeli. Co do zasady wolne społeczeństwa powinny dążyć do tego, by w tego typu rankingach być jak najniżej (ostatnie dwa miejsca zajmują Czechy i Niemcy), w końcu chyba każdy (no, może poza niewielkim statystycznie marginesem ideowych zamordystów) chciałby mieć więcej swobody w decydowaniu o swoim życiu. U nas niestety możemy od pewnego czasu zaobserwować tendencję odwrotną. 

Co konkretnie mam na myśli? Ano na przykład we wrześniu zeszłego roku w warszawskim metrze stanął automat do pobierania chwilówek. Nikomu nie przeszkadzał, a wręcz był przydatny w wypadku nagłej potrzeby posiadania gotówki. Do czasu, gdy na jego trop wpadł pierwszy anty-kapitalista Rzeczypospolitej, Adrian Zandberg. I tak Bogu ducha winny automat Pan Adrian określił mianem „lichwomatu”, a warszawska partia Razem zażądała jego zamknięcia (swoją drogą do tej pory wydawało mi się, że używanie pojęcia lichwy jest domeną wyłącznie Grzegorza Brauna i miłośników antyżydowskich pamfletów z XV wieku). Efekt był taki, że urząd miasta zdecydował się na usunięcie urządzenia wraz z kilkoma analogicznymi „lichwomatami” na stacjach metra. 

Sama sytuacja pokazała całe kuriozum praktyki państwa-niańki. Przede wszystkim co Adriana Zandberga obchodzą suwerenne decyzje klientów automatu z gotówką i dlaczego odbiera im prawo do decydowaniu o swoich finansach? Dlaczego Urząd Miasta Warszawy zadecydował o usunięciu obiektów, argumentując, że chociaż są prawnie dopuszczalne, to nie powinno ich być w przestrzeni publicznej? Nikt nikogo do brania chwilówek nie zmusza, biorą ci, którzy odczuwają potrzebę szybkiego zdobycia określonego kapitału i godzą się na zapłacenie ceny w postaci stopy procentowej za jego wypożyczenie. 

W tym miejscu warto podkreślić rzecz fundamentalną: wolność i odpowiedzialność są ze sobą nierozerwalnie związane, są dwoma końcami tego samego kija. I nawet zakładając, że można by legalnie konsumować alkohol w przestrzeni publicznej nie zwalnia to oczywiście z obowiązku posprzątania po sobie i niezakłócania spokoju w przestrzeni publicznej, nie uchyla też kar za łamanie tych zasad. Wzięcie kredytu we frankach wiąże się z gotowością do zapłacenia wszelkich odsetek i do poniesienia ewentualnej straty w przypadku wahań kursowych, tak samo jak wzięcie „chwilówki” zobowiązuje do jej zwrotu z nawiązką, co jest naturalną opłatą za użytkowanie kapitału firmy pożyczkowej przez określony czas. 

Walczmy więc na argumenty o naszą wolność i przeciwstawiajmy się tym, którzy chcą ją ograniczać. A gdy już ją uzyskamy, podchodźmy do zdobytych praw z głową, jak ludzie dojrzali. 

Miesiąc później post scriptum do mojego felietonu dopisał sam prezydent Torunia, Pan Michał Zaleski. Otóż rozwiązaniem problemu nocnych awantur na Starówce ma być ograniczenie czasu pracy pubów i klubów nocnych do 3 w nocy i zakaz wstępu do nich poniżej 21 roku życia. O zwiększeniu ilości patroli policji i straży miejskiej, ani o rozbudowaniu sieci miejskiego monitoringu oczywiście nikt nie pomyśli, lepiej założyć, iż to wszystko przez tych złych gówniarzy i zastosować zasadę odpowiedzialności zbiorowej. Czy naprawdę najczęstszymi sprawcami rozrób są osoby 18-19 letnie, śmiem wątpić, ale przecież jak zwykle Pan Prezydent wie lepiej od mieszkańców, kto może bawić się po nocach, a kto nie. W każdym razie lepszego podsumowania moich radosnych wypocin, jak i całej paternalistycznej logiki dostać nie mogłem, za co jestem zmuszony Panu Prezydentowi podziękować.

I spoglądając na przykład ten, jak i spisane miesiąc temu, widzę jak wiele jeszcze nam brakuje, by pod względem ingerencji organów administracji publicznej w życie obywateli nasz kraj zbliżył się do Niemiec czy Czech.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

CAPS LOCKCAPS LOCK

2 2

Samobójstwa również są legalne. Może postawimy automaty ze sznurami na stacjach metra? 12:44, 11.05.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

weqweq

1 3

Morał z tego taki, że socjaliści traktują polaków jak najgorszych idiotów i kretynów. W sumie nie raz to mówili, ale widać ludziom to nie przeszkadza. Może i faktycznie jesteśmy statystycznie *%#)!& krajem, skoro kandydat do parlamentu nie wie co to jest lichwa. I teraz was zaskoczę. Żadna chwilówka nie jest lichwiarska. No ale po co wam to mówić, skoro wy się kuwra automatu boicie xDDDD 17:53, 11.05.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

spadać autorkuspadać autorku

0 0

ekonomia pajacu! Ekonomia, bezpieczeństwo Torunian . Ciepło sfera wrażliwa cyt."PGE zobowiązała się do nabycia wszystkich akcji EDF w EDF Polska SA, która jest właścicielem w szczególności czterech elektrociepłowni tj. Kraków, Gdańsk, Gdynia i Toruń oraz sieci dystrybucji ciepła w Toruniu, Elektrowni Rybnik. Grupa zakupi także wszystkie akcje EDF w ZEC ?Kogeneracja? SA, która jest właścicielem czterech elektrociepłowni tj. Wrocław, Zielona Góra, Czechnica i Zawidawie oraz sieci dystrybucji ciepła w Zielonej Górze, Siechnicach i Zawidawiu. " 20:58, 11.05.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%